Pamiętam ten stres, kiedy termin rozmowy w konsulacie został wyznaczony. Przed samą rozmową miałam ogarnięty chyba cały internet odnośnie pytań ze strony konsula i jak to wszystko wygląda. A jak było ? Nie tak strasznie jakby się wydawało. Wiele kwestii opisanych jest błędnie niestety w sieci. Dziś chciałabym część z nich wyjaśnić. Serdecznie zapraszam!
1. Rozmowa z konsulem jest po angielsku
Totalna bzdura! Konsulowie w ambasadzie pracują na miejscu (nie zdalnie), więc potrafią się dogadać po polsku, przynajmniej w stopniu komunikatywnym. Należy zauważyć, że wiele ludzi ubiegających się o wizę nie zna angielskiego. Na przykład Polacy, którzy wybierają się do polskiej rodziny nie potrzebują znać języka angielskiego, albo Ci którzy jadą zwiedzać USA z przewodnikiem.

2. Jadę do rodziny/znajomych - zaproszenie potrzebne od razu!
Kiedyś zaproszenie było potrzebne, jednak te czasy już minęły. Aktualnie takowe zaproszenie nie jest już potrzebne ani wymagane jeżeli lecimy na krótko do znajomych czy rodziny. Konsul może nas zapytać gdzie zamierzamy się zatrzymać (należy odpowiedzieć rzeczowo, np. Chicago) - zresztą to samo będą od nas wymagali w formularzu, który otrzymuje się podczas lotu (o tym w osobnym wpisie).
3. Bilety muszę mieć kupione przed otrzymaniem wizy
To jeden z większych absurdów! Bo co jeśli nie otrzymamy wizy a bilety będą kupione? Jednak mimo wszystko, dobrze jest mieć przemyślany plan wycieczki, m.in. wiedzieć jakie miejsca chcemy odwiedzić, gdyż wielce prawdopodobne jest, że zapytają nas o to w ambasadzie.
4. Wiza jest tak długo ważna jak paszport.
Nieprawda. Wiza jest ważna do momentu jej wygaśnięcia. W przypadku wymiany paszportu na nowy, do USA jedziemy z dwoma paszportami - ze starym (w którym jest wiza) i nowym (bez wizy). Jest tylko jedno ALE. Wiza nie może być przedziurkowana!
To by było na tyle. Mam nadzieję, że Wam się podobało. Zapraszam do dyskusji :)
Mi niestety odrzucili wniosek. To było jakieś 10 lat temu. Rozmowa przebiegała po angielsku. Chyba standardowe pytania były: po co, z kim, do kogo? Mówię, że ze znajomymi szkotami (wtedy mieszkałem w Szkocji) na tydzień w celach turystycznych. Wypytywał o moją pracę, czy wracam do Polski i czy posiadam dzieci. Pracę miałem wtedy bardzo dobrą, wyciągi z konta wziąłem specjalnie(tak mi poradzili znajomi). Co dziwniejsze, zapytał, czy mam już ustalone co będę robił każdego dnia po kolei. Odpowiedziałem, że pozwiedzamy trochę i zobaczymy co dalej pokaże czas. Niestety to nie przekonało konsula do przyznania wizy. Po pytaniu dlaczego, przyznał, że takie mają odgórne ustalenia. Niczego więcej się nie dowiedziałem. Ale to było jakieś 10 lat temu i chyba wtedy było ciężej dostać. Teraz wszyscy moi znajomi, którzy ubiegali się o wizę, dostali bez problemu. W przyszłym roku i ja planuję wypad za ocean, także przekonam się ponownie na własnej skórze.
Też mi się wydaje, że kiedyś było ciężej dostać wizę, a teraz to tylko formalność. Szkoda tylko, że dokładniej nie wytłumaczył Ci dlaczego nie przyznaje wizy. Może sam do końca nie wiedział ? Powodzenia przy ponownym wyrabianiu !
A i tak może Ci odrzucić wniosek bez powodu. Co zrobisz, nic nie zrobisz a hajs przepada
No niby może mieć taki kaprys 😐