Bardzo ciekawy wpis. U mnie książeczki dla maluchów musiały mieć nie tylko twardą oprawę ale i twarde strony. ;) Doskonale u mnie sprawdziły się książeczki z serii "Obrazki dla maluchów" lub "Mały chłopiec". Przetrwały starszego, przetrwały młodszego i teraz nawet ten starczy "czyta" młodemu 😉
You are viewing a single comment's thread from: