Ogólnie to samo co powiedziałem tutaj odnośnie Batman v(agina?) Superman, bo fabuła tego filmu jest analogiczna w swojej nudności. Trzeba za to zaadresować PC Police w tym filmie co zrobiono z Aquamanem i Flashem, bo to woła o pomstę do Nieba a przynajmniej opierdolkę na takim Steemit. A zatem..
watson.fi
1. Aquaman
Aquaman miał być odpowiednikiem w DC Comics Thora z Marvela. Obydwie te postaci były zaczerpnięte z europejskich mitów i legend. Thor to wiadomo mitologia nordycka, chociaż regionalność boga piorunów nie była ograniczona tylko do Skandynawii, bo przecież i u nas był Perun zanim zabudowano nas żydowską mitologią adoptującą lokalne wierzenia i zwyczaje tak jak przez ostatnie dwie dekady stało się to z naszym stylem życia w postaci niedzielnych zakupów w zagranicznych marketach, które dla większości prawie, że totalnie przejęły tradycję i wyparły duchowość nieważne jak małą. Aquaman to oczywiście miał być Posejdonem, dorzucono do tego Atlantydę i uczłowieczanie dając wychowanie wśród zwykłych ludzi. W końcu wszystkie mity i legendy o potworach morskich pochodzą większości właśnie z wód Starego Kontynentu. Tym bardziej oczywistym wyborem byłyby niezbadane kraje mrozu, gdzie wiele z “morskich potworów” znajduje schronie przed światem ludzi - taką bajkę by się oglądało. Jak to by wypadało Aquaman powinien być biały no i mieć blond włosy, jasnoniebieskie oczy - prawdziwy człowiek północy, którzy przecież są ultra rzadcy (a przejdz sie po Europie i znajdź takiego, jak ja tęsknię za czasami, gdzie brązowy był zjawiskiem egzotycznym i można było samemu sobie iść przez taki Paryż). Czemu więc Aquamana gra Hawajczyk? Jeszcze w filmie pojawia się w kraju ludzi północy, w końcu otoczony jest blondynami o niebieskich oczach. No i bam PC Police wstawia tam brązowego Aquaman. Jak już chcieli to mogliby go usytuować na Hawajach, a nie takie niewiadomo co. Jeszcze wskakuje do lodowatej wody podczas sztormu. Gdzie się miał opalić ten Aquaman? Moze jeszcze surfował? Chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć wpływu zamieszkiwania konkretnego klimatu na ewolucje koloru skóry, włosów czy oczu. No, ale lewactwo lubi wmawiać ludziom, że wymieszanie i multi-kulti jest normalne i fajne, a nie jest. Tak więc, no pranie mózgu. Jeszcze oczywiście akcent feministyczny musiał być, gdzie żydowska Wonder Womanstein robi pranka Aquamanowi i podkłada mu lasso prawdy i tamten gada, że jak on to się boi - łoj, duży facet a się boi, a dziewczynka siem nie boi - chyba nie dało się napisać większego cliche lewackiego. Tak, nieśmiertelny prawie chłop z super siłą się boi, bo wcale nie jest świadom swojej mocy - czyli to pierdololo lewackie, jakby nie miały istnieć różnice między kobietami i mężczyznami czy to fizyczne, czy psychiczne. Lewackie pranie mózgu, ale na tym się nie skończyło w tym filmie, oj nie, bo jeszcze przecież musieli zniszczyć Flasha.
2. Flash
Mało było żydwoskiego Lexa Luthor(berga), mało im było żydowskiej Wonder Woman(stein) to musieli jeszcze na siłę zrobić z postaci Flasha Żyda i obsadzić beznapletkowego w tej roli - “będę rzygał”. Już w tym momencie chciałby się machnąć ręką i chwyć za pilota i wyłączyć do lewackie gówno. W komiksach nigdy nie było nic, że Barry Allen to tak naprawdę Barry Icchak Allenberg. W tej roli obsadzili oczywiście nie dość, że Żyda to i sodomitę. Jeszcze żeby w parze z nadreprezentację ludu mojżeszowego w tym Hollywood szedł talent! No niestety. Po co robić z Barrego Allena Żyda? No po co, po jaki prąć? Ja bym chciał sobie pooglądać świat superbohaterów, wyłączyć się od realności na 2h, a nie mnie interesuje, że wyraźnie zaznaczone jest, ze Flash jest Żydem. Umiejętności szybkiego biegania więc zdobył po przodkach uciekających przed wojną zamiast walczyć za kraje, które dawały im schronienie przez setki lat, a potem oddajta kamienice, które sami za własne pieniądze odbudowaliście :) Straszne, że żyjemy w czasach, gdzie głupota, przeciętniactwo, wynaturzenia, dziwactwo, cwaniactwo czy tchórzostwo prezentowane są jako cnoty i nawet naszymi emocjami odnośnie danych grup wbrew faktom historycznym próbuje się sterować podświadomie właśnie poprzez robienie z ulubionego superbohatera na siłę przedstawiciela naprawdę bardzo niechlubnej nacji. Tyle, że biega w czerwonym kostiume jak to typowy przedstawiciel żydo-komuny, to by się zgadzało. No, ale czepmy się teraz tego aktora. Jest brzydki - nieprzyjemnie się na niego patrzy, a ta jego “śpićasta szynka”. Ponadto człowiek ten nie umie grać, a nawet biegać. Widzieliście jak on biega? On udaje, że biega. Jakbym widział dziecko przebrane za Flasha - dokładnie tak ten typ biega. Każdy kto kiedyś uprawiał jakiś sport, a najlepiej bieganie wie jak amatorsko wygląda te ruchy nóg czy pozycja ciała. Można chyba by oczekiwać, ze typek zgarniający za rolę parę milionów USD umiałby chociaż biegać i poćwiczył to przed kręceniem filmu skoro ma grać gościa, który jest superszybki i do super prędkości używa właśnie nóg. Nie. Jak widać pycha i układy są ważniejsze. Hmm, ciekawe czy Harvey załatwiał rolę tylko kobietom? ;) Ah, no i k**** mać - na ki prąć i co to miało być to mówienie do małej dziewczynki, z jak mamy się domyślać z Europy Wschodniej, “ Deustojewsky :D”? Co k***? Ten kto napisał ten wybitny "dżołk" to powinien być zwolniony i mieć zakaz odzywa się w jakiekolwiek postaci czy to pisemnej czy mówionej do końca życia. Ponadto to zachowanie jak 14-latka tego Flasha granego przez 26-latka. Ugh! Wszystko prawie tak samo bardzo źle jak żydowski Lex Luthorberg.
3. Sam film
Za samo złe granie 3/10. Za kijową górną wargę Cavilla, który wtedy miał wąsa do innego filmu i zasłonili go słabym CGI też minus - wygląda to komiczne i odpycha, Superman wygląda jak jakiś agresywny wariat co uciekł z zakładu. A te kijowe żarty a siłę, to zciocenie Batmana co mówi do Supermana “ja ciebie nie nie lubię, w sumie to jestem neutralny? [jeszcze to zaakcentowanie tego znaku zapytania]” - uuuughhhh! Affleck Batman - no nie nadaje się. Affleck to nadawałby się do jakiegoś M jak Miłość rozbijać się Afflekomobilem w kartonach, a nie. Superman leci z tekstem - “Tell me, do you bleed?” - a Wonder Woman na to - “hihi, ty świntuchu, tobie to tylko jedno w głowie :>” - już taki kiepski żart byłby lepszy niż którykolwiek z tych, które padły w filmie :D. Film jest bardzo słaby, zarobił tylko i wyłącznie przez sentyment do komiksów i kreskówek ludzi z całego świata. Gdyby nie to, to byłaby to kompletna klapa finansowa. Ta seria filmów od DC bezsprzecznie jest kijowa i wiem, że żadnego z nich nie obejrzę drugi raz. 2/10.