Dzisiaj postanowiłam napisać o jednym z fajniejszych filmów. Oglądałam go kilkakrotnie, w różnych etapach mojego życia i zawsze odnajdowałam w nim nowe przesłania. Uwielbiam Ewana McGregora i Seana Beana, więc produkcja od początku posiadała dwa ogromne plusy.
Fabuła jest genialna, ten film z 2005 roku zawiera nieśmiertelne przesłanie. Najbardziej porusza mnie wielkie kłamstwo, które jest głównym problemem filmu. I nie mam namyśli tego, że dr Bernard Merrick okłamuje swoich bogatych klientów twierdząc, że ich klony są „uśpione”, tylko to, co jest przekazywane klonom. Wiara w Wyspę i apokaliptyczny świat jest wpajana bohaterom niczym mantra. Tylko przypadek sprawił, że Lincoln 6 Echo domyślił się prawdy – w dodatku był tzw. wadliwy. Czy nigdy nie zastanawiałeś się nad tym, że sam możesz być takim „klonem”?
Film zawiera liczne symbole (jak każda produkcja Hollywood), oczywiście pojawia się tam tematyka Mind Control, dlatego jest to bardzo dobra okazja, aby zagłębić się w mrocznych „easter eggach”.
Od początku współczujemy nieświadomym klonom tego, że są hodowani na rzeź. Nikt nie chciałby być na ich miejscu, prawda? Marzenie o Wyspie przemienia się w śmiertelny koszmar. Kibicujemy im do samego końca, na szczęście udaje się obalić brutalny system.
Jedną z moich ulubionych scen jest to, gdy Lincoln i Jordan rozmawiają z Jamesem McCordem, który uświadamia ich kim są. Pod każdym względem jest genialna.
[M] I mean, you're not... human. I mean, you're human, but you just, you're not real. You're not, like, a real person. Like me. You're clones. You're copies of people out here in the world. (…)
[J] Don't people care that they kill us? (…)
[M] Just 'cause people wanna eat the burger doesn’t mean they wanna meet the cow.
Świetna muzyka, ciekawa fabuła oraz happy end – jak można nie lubić tego filmu?
(I tak, Sean Bean umiera.)
Widziałam już ten film, polecam każdemu kto nie oglądał. PS. też jestem fanką Ewana McGregora :)
A ja Scarlett <3
Tak, ciężko jej nie lubić ;)
Potwierdzam, dobry film.
Film świetny! Powoduje opad szczęki w okolice kostek :) Doskonała obsada z moją ulubioną Scarlett :) A Sean Bean kończy w typowy dla siebie sposób na ekranie :D