Firma Firefly Aerospace, producent rakiet do wynoszenia małych ładunków w przestrzeń kosmiczną, poinformowała, że otrzymała pozwolenie na wykorzystanie platformy startowej SLC-2W w Vandenbergu w Kalifornii. Stanowisko należało dotychczas do rakiet Delta II, które są powoli wycofywane z użytku. Ostatni start Delty II został zaplanowany na wrzesień 2018 roku.
Firefly Aerospace to firma, która już raz zbankrutowała, jednak dzięki zdobyciu nowych źródeł finansowania udało się jej odbić od dna. Zaprezentowane ostatnio koncepcje dwóch rakiet - o mniejszym udźwigu i większym - oraz wiadomość o przejęciu stanowiska startowego napawają optymizmem co do przyszłości firmy. Firefly oczekuje, że pierwszy start rakiety Alpha zostanie przeprowadzony już w 2019 roku. Beta, czyli ciężki wariant rakiety, ma zadebiutować do końca 2020 roku.
Wraz z bankructwem i odrodzeniem się firmy projekty pojazdów kosmicznych uległy dużym zmianom. Początkowo planowano budowę małej rakiety opartej o napęd typu aerospike, którego parametry znacznie przewyższają tradycyjne silniki. Pomysł na wykorzystanie tego rodzaju napędu został ostatecznie porzucony. Najprawdopodobniej ze względów ekonomicznych, czy też ograniczeń technologicznych. Nie oznacza to jednak, że obecne plany firmy nie są ambitne.
Rakieta Alpha będzie dwustopniową rakietą napędzaną czterema silnikami Reaver 1 w pierwszym stopniu, które do działania wykorzystywać będą mieszankę RP-1 z ciekłym tlenem. Drugi stopień wyposażony zostanie w jeden silnik Lightning 1 korzystający z takiej samej mieszanki paliwowej. Pojazd ma być w stanie umieścić 630 kg na 500-kilometrowej orbicie heliosynchronicznej, dostępnej z Vandenbergu. Będzie mógł również dostarczyć do 1000 kilogramów na orbity o niskim nachyleniu z innych miejsc na świecie.
O ile Alpha jest rakietą w dużym stopniu podobną do pozostałych rakiet na rynku, wersja Beta cechuje się ciekawym rozwiązaniem, które stosowane jest zwykle w przypadku rakiet o większym udźwigu. Mianowicie, do pierwszego stopnia zostaną dołączone dwa, identyczne człony, które zdecydowanie zwiększą udźwig rakiety. Podobnie jak w przypadku Falcona 9 i Heavy. Ma to umożliwić dostarczenie do 4 ton na niską orbitę okołoziemską i niezwykle niską cenę za start w przeliczeniu na kilogram, jak zapewnia Firefly na stronie internetowej.
Firma planuje przeprowadzanie startów również z Camden w stanie Georgia lub z Wallops w Wirginii na wschodnim wybrzeżu USA. Decyzja o wyborze kolejnego miejsca startowego ma zostać podjęta w niedalekiej przyszłości. Wykorzystanie dwóch platform startowych na dwóch wybrzeżach pozwoliłyby na przeprowadzenie jednego startu miesięcznie, co jest celem firmy, a także obsługę wielu orbit. Stanowisko startowe w Vandenberg umożliwia wysyłanie ładunków jedynie na orbitę polarną. Łatwo więc zauważyć, że platforma startowa na wschodnim wybrzeżu jest niezbędna do osiągnięcia zakładanych celów.
Obserwuj @glodniwiedzy - znajdziesz tu najciekawsze informacje ze świata.
Artykuł autorstwa: @ocisly, dodany za pomocą serwisu Głodni Wiedzy
Źródło: spacenews.com