Od dawna nie było takiej spektakularnej akcji jaką była podróż na Księżyc, ale wbrew pozorom w sektorze kosmicznym dzieje się więcej niż mniej ;) A w szczególności w prywatnym sektorze kosmicznym. Rakiety orbitalne zaczynają lądować, pojawiają się kolejne firmy, które chcą robić to samo. Powstaje sporo startupów, które budują mniejsze, tańsze rakiety wynoszące mniejsze, tańsze satelity budowane przez inne startupy ;) Do gry wchodzą Chińczycy, organizowane są konkursy na łaziki księżycowe (Google X-Prize). Pojawiają się nadmuchiwane moduły stacji kosmicznych i realne plany na prywatne stacje kosmiczne w ciągu kilku najbliższych lat. Prywatne firmy dostarczają ładunki na Międzynarodową Stację Kosmiczną, zabierają na ziemię cenne próbki budują pojazdy zdolne niedługo do lotów na inne planety.
Dzieje się, tylko może z zewnątrz tego nie widać :)
Rozumiem, że testy prototypów oraz technologii są niezbędne i w tej sferze dzieje się dużo, ale to daje nam narzędzia, których w pełni nie wykorzystujemy, a moglibyśmy. No chyba, że odporność człowieka na warunki kosmiczne jest aż tak mała i dlatego nie ruszamy się po za niską orbitę okołoziemską i dalej wysyłamy tylko roboty.
Obecność człowieka w kosmosie wymaga technologii, która właśnie musi zostać przetestowana i to wszystko się dzieje. Oraz bardzo ważne jest także obniżenie kosztów wynoszenia ładunków w przestrzeń kosmiczną, bo bez tego na programy typu Apollo stać byłoby tylko najbogatsze państwa, a niedługo być może stanie się to dostępne dla większej ilości ludzi ;)
Nie można zapominać o gospodarce: od kosmicznego górnictwa po turystykę. A to musi się opłacać, w przeciwnym razie tym sektorem zajmować się będą tylko wizjonerzy oraz zapaleńcy, dlatego powinniśmy rozpalać w ludziach szczególnie młodych pasję do poznawania kosmosu. ;)