Widocznie potrzeba gorączki,
stanu bezpośredniego zagrożenia,
wojny, strachu, kryzysu i ryzyka.
Potrzeba przeciwnika,
oponenta, ucznia, człowieka,
nieprzyjaciela.
Wtedy milkną niepotrzebne słowa,
z rąk wypada niepotrzebna praca,
czas dzieli się na momenty,
z których każdy waży tak wiele,
że można go unieść
i poczuć.
W chwili niebezpieczeństwa
odkrywa się istota
i to niepostrzeżenie.
Pytania, problemy, kłębowiska myśli
znajdują ujście w jednym -
czynie.
Potem zagrożenie mija,
powszednieje,
ulatuje,
ginie.
A wraz z nim czyny ustępują miejsca słowom,
a myśli tłamszone są codziennością z całą siłą.
Podobno tajemnicą mędrców jest umiejętność
obywania się bez ryzyka utraty wszystkiego.
Ale każdy boi się spytać, czy to jednak
nie świadomość nieustępującego zagrożenia
porządkuje im świat.