BeeKeeper – zostań pszczelarzem
Na łamach Gameeit niedawno prezentowaliśmy wywiad z dwójką studentów, pracujących nad grą BeeKeeper. Jak wypada ich dzieło?
Magiczny pixelart
Zacznę od tego, że pixelartowa grafika jest szczególnie bliska memu sercu. Gra stworzona za pomocą prostych środków, która wciąga na długie godziny to prawdziwe dzieło sztuki. Ta prostota w BeeKeeper zadziwia i nadaje magii. Po kilku chwilach można zaprzyjaźnić się z tą niezwykłą stylistyką i poznać bliżej świat, w którym przyjdzie nam zarządzać własną pasieką. Tutaj dosłownie wszystko przypomina stare produkcje, w których tkwił niesamowity klimat.
Gra o pszczołach?
W grach indie widzieliśmy już wiele. Szeroko rozumiane zarządzanie własnymi dobrami oraz produkcje ekonomiczne to bardzo dobry kierunek. Chociaż Beekeeper wpisuje się w ten nurt, jest totalną innowacją na rynku gier. Przyznajmy szczerze – Platformę Steam zalewa masa słabych gier, a właściwie niedorobionych. Dlatego trudno się przebić z nową produkcją. Opowieść o przczelarzu kolegów ze studia Absolut Horizon została dopieszczona w każdym calu. Nie spotkałem żadnych błędów, a rozgrywka była niezwykle przyjemna. Nie tylko tematyka jest prawdziwą nowością, ale sumienna praca twórców. Zawsze raduję się, gdy udaje się małemu zespołowi stworzyć fajną grę niezależną.
Rozgrywka
W grze wcielamy się w postać pszczelarza, który wzorem swojego dziadka otwiera własną firmę i pragnie zdobyć szczyt miodowego imperium.
Sprawę utrudnia początkowo niski stan konta i ostra konkurencja. W miarę upływu w rozgrywce będziemy stawiać ule, kupować pszczoły i produkować miód. Te pozornie proste czynności są jednak dosyć rozbudowane, dlatego trudno się tu nudzić. Musimy pamiętać o właściwej hierarchii królestwa owadów, dodając do ulu odpowiednią ilość robotnic, czy zbieraczek. Nad nimi powinna oczywiście stać królowa. Nie byłoby miodu bez kwiatów, dlatego niezwykle istotnym czynnikiem jest rozwój naszego ogródka.
Tak ochoczo zabrałem się za budowę własnego pszczelarskiego imperium, że zabrakło mi pieniędzy. Właśnie gra nakazała mi zakup działki i...musiałem rozpocząć od nowa. Coś Wam to przypomina? Mi mechanikę starszych i wymagających tytułów, gdzie stan rozgrywki był momentami nie do uratowania. Nie wiem, czy to zamierzony ruch twórców, ale według mnie całkiem trafny. Nauka na błędach w grach uczyła logicznego myślenia.
Istotną rolę w grze pełni gazeta, z której będziemy czerpać najważniejsze informacje o rynku. Warto dokładnie czytać wszystkie wskazówki oraz zwrócić uwagę na każdy element interfejsu. W miarę postępów gra naprawdę się rozkręca i potrafi wciągnąć. To idealna propozycja dla miłośników zabawy, w której króluje pixelart. Twórcom życzymy wszystkiego najlepszego i kolejnych udanych produkcji. Te szczególnie docenią starsi gracze, którzy uwielbiają sentymentalne podróże do krainy prostych i niesamowicie satysfakcjonujących gier.