Jakiś czas mnie tutaj nie było...
Ale po wczorajszej porażce kadry coś mnie tchnęło do napisania kilku słów.
Więc witajcie ponownie!
Źródło: Frank Augstein AP
Niestety to czego po porażce w pierwszym meczu z Senegalem można się było spodziewać stało się faktem. Nasza reprezentacja uległa Kolumbii i to drastycznie 0:3...
Oznacza to dla nas mecz o "honor" z Japonią w czwartek o 16:00 i pożegnanie z mistrzostwami świata w Rosji. Chciałoby się rzec "a miało być tak pięknie".
Czy ta klęska to nie przypadkiem małe deja vu?
Źródło: Newspix / LUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT / Na zdjęciu: Adam Nawałka
Kontrakt naszego selekcjonera kończy się wraz z końcem turnieju. Na konferencji prasowej sam powiedział, że oddaje się w ręce PZPNu i bardzo wątpliwym wydaje się żeby ta współpraca trwała dłużej. Szczerze mówiąc erę Nawałki będę kojarzyć przede wszystkim z niewykorzystanym potencjałem. Bo największa różnica między tą kadrą, a poprzednimi była niestety na papierze. Engel, Janas, Beenhakker - też awansowali na wielkie imprezy, też parę razy utarli nosa faworytom, też ostatecznie zebrali manto. Tylko, że mieli do dyspozycji dużo słabszych zawodników, powiedziałbym, że trzeci, maksymalnie drugi garnitur europejski i łatwiej było sobie te porażki zracjonalizować. Kiedy za Janasa ogrywaliśmy 3:1 Włochów (towarzysko niestety) z Kukiełką i Rasiakiem w składzie, a największą gwiazdą i jedynym rozpoznawalnym na świecie piłkarzem był nadal Dudek, albo gdy za Beenhakkera ogrywaliśmy Portugalię 2:1 z Bronowickim i Lewandowskim, ale Mariuszem w składzie - to wiadomo było, że wciąż jesteśmy słabsi od Włochów czy Portugalczyków. Jest jedno ważne ale przez które można było być naprawdę dumnym i z lekkim przymrużeniem oka patrzeć na dalsze rezultaty. Sukcesem zdecydowanie był już sam awans na imprezę, a na samej imprezie na chłodno oceniając - byliśmy kopciuszkami. Idąc dalej to w czasie Euro 2012 u siebie i to w "grupie marzeń", z naszą "trójką z Dortmundu" w składzie i paroma średnimi wyjątkami z porządnych lig europejskich myślałem sobie "kurcze, czemu mielibyśmy pękać przed grupowymi rywalami, z takimi nazwiskami i u siebie awans to obowiązek". Dlatego tak bolało potem to co było nam dane oglądać. Moim zdaniem jednak nie u Smudy nastąpiło apogeum niemocy biało-czerwonych. Jeśli chodzi o tej generacji piłkarzy to mimo wszystkich faktów i mitów stało się to za kadencji Waldemara Fornalika i piszę to szczerze mimo osobistej sympatii do trenera. Mimo dobrej pracy trenerskiej, zdecydowanie nie sprawdził się w roli selekcjonera. Pomijając wstęp do "Orłów Nawałki" to właśnie u niego doszli: Glik, Krychowiak, Zieliński, zaufał także Milikowi, Grosickiemu i poukładał klocki. Bramkarzy dostał sprawdzonych i ograną już wspominaną wcześniej "trójkę z Dortmundu". Miał nosa do piłkarzy w formie (podwójnie - by nie stawiać często na tych, których wciskała mu prasa, a potem gdzieś przepadli i z perspektywy czasu nie zbudowałoby się na nich kadry jak i żeby stawiać na tych, na których inni niekoniecznie by stawiali na początku). Było Euro 2016 - i to jedyny akcent, który ostatecznie odróżnił Nawałkę od poprzedników. Przy czym wyjście z grupy na 24 zespołowym Euro równało się awansowi na Euro 16-osobowe, więc tak naprawdę było dopiero wyrównaniem osiągnięcia, mającego 3x gorszych piłkarzy, Beenhakkera. Zatem jeden mecz, karne ze Szwajcarią i najlepsza ósemka - tylko to zrobiło różnicę. Wówczas wszędzie się słyszało, że za 2 lata będziemy jeszcze mocniejsi, najlepsi jeszcze zostaną, a młodzi się rozwiną - tymczasem okazało się, że właśnie to euro było naszym apogeum, a bieżące MS to już pochyła w dół. Teoretycznie pożegnaniem tej generacji mogłoby być kolejne Euro, ale czy to będzie faktycznie ta sama drużyna? Jeszcze tego nie wie nikt. Natomiast wiary, że będziemy wówczas mocniejsi niż w '16tym - nie mam. Najlepsi dziś będą starsi i słabsi, części w kadrze może już nie być, Milik nie stanie się drugim Lewandowskim, młodych obiecujących, którzy mogą wejść na poziom europejski jest ledwie paru a to jaki poziom osiągną wciąż jest niewiadomą. Jasne, Nawałka to dwa pewne awanse z rzędu na imprezy mistrzowskie, ale z materiałem który miał, mimo wszystko, był to obowiązek. Poprzednicy bardziej zamieszali z powołaniami, Nawałka bardziej z systemem gry i samym składem. W każdym przypadku efekt był równie mizerny. Właśnie te MŚ sprawiają jednak, że ostatecznie poza lepszym PR całej kadry i związku, więcej go łączy niż dzieli z poprzednikami... Czy to dobry moment na zmianę selekcjonera? Na polskiej scenie trenerskiej w tym momencie nie widać kogoś, kto miałby to poukładać do kupy i przede wszystkim znieść presję jaka ciążyłaby na nim po ostatnich latach gry zespołu. Jeśli Nawałka ma zostać to tylko przy sporych zmianach kadrowych i wyciągnięciu lekcji z popełnionych błędów. Moim zdaniem nasza reprezentacja jeśli ma grać na światowym poziomie jako drużyna to potrzebuje trenera z zagranicy.
Nie przemawia do mnie zdecydowanie słaba postawa na konferencji prasowej trenera, ale co do tego chciałbym zaznaczyć, że nie wszystkie plotki czy pogłoski wokół kadry są nieprawdziwe. Co do samych wypowiedzi piłkarzy warto do tego wszystkiego dodać choćby wypowiedź Kamila Glika, który w dziwnych okolicznościach pojawił się wczoraj w drugiej połowie na boisku mimo katastrofy w ofensywie...
Po meczu Kamil Glik: "Czy byliśmy dobrze przygotowani do turnieju? Jeśli wszyscy piłkarze wyglądali dziś tak słabo i z Senegalem podobnie, to jest coś nie tak. Nie mieliśmy argumentów. Pod każdym względem. Skład nas zdziwił? Przecież pojawiła się tak chwalona młodzież...".
Trudno się z powyższym nie zgodzić. Nikt nie spodziewał się takiej porażki. Mówi się o odświeżeniu zespołu i mimo tego, że w chłopaków wierzę to obyśmy tylko nie wrócili do "starych czasów", gdzie Polska była w rankingu FIFA bardzo nisko. Chociaż jak się okazało można być w pierwszej dziesiątce tego rankingu, a zagrać na mistrzostwach trochę jak amatorzy.
Adam
Gdy Nawałka był jeszcze trenerem Górnika to byłem baaardzo za tym żeby wybrali go do naszej kadry bo to był jedyny na tamtą chwilę gość z naszej ligi z jajami z własnym zdaniem, twardy, nie dający się wejść na głowę. Mocno słuchali go w klubie, charakterny trzymający każdego w garści i nie bał się ściągnąć zawodnika jeszcze w pierwszej połowie za głupi błąd a takiego właśnie selekcjonera potrzebowaliśmy, który ułoży naszą szatnię i uderzy pięścią w stół. Tak też się stało, mieliśmy wyniki a teraz podejrzewam, że wkradło się za dużo luzu, monotonii. Już nie ma takiego ogromnego szacunku, rywale nas rozszyfrowali, nie ma już tego zaskoczenia i być może nadszedł czas pożegnań i czas na następnego selekcjonera z charakterem.
Congratulations @sportyeye! You received a personal award!
Click here to view your Board
Do not miss the last post from @steemitboard:
Vote for @Steemitboard as a witness and get one more award and increased upvotes!
Congratulations @sportyeye! You received a personal award!
You can view your badges on your Steem Board and compare to others on the Steem Ranking
Do not miss the last post from @steemitboard:
Vote for @Steemitboard as a witness to get one more award and increased upvotes!