Józef Chełmoński, Powrót z balu, 1879, Muzeum Śląskie w Katowicach
Kiedy patrzy się na konie Chełmońskiego w Powrocie z balu przychodzi na myśl późniejszy obraz jego młodszego kolegi Władysława Podkowińskiego Szał. Łączy je oczywiście furia jaka opanowała przedstawione na tych obrazach konie. W Powrocie z balu jeździec jeszcze zdaje się panować nad zaprzęgiem, w Szale koń z nagą kobietą na grzbiecie spada w przepaść. Erotyczna symbolika całkiem czytelna w Szale tu jest dostępna jeszcze tylko dla wtajemniczonych. W postaci woźnicy, jak czyni to Arkadiusz Hajda można bowiem dopatrzyć się rysów Chełmońskiego, a postacią widoczną w saniach jest prawdopodobnie Helena Modrzejewska. Wspomniany autor tekstu o tym obrazie zaprzęga psychoanalizę, aby dowieść że miałoby to świadczyć o uczuciu jakie między obojgiem musiało istnieć. Ale może psychoanaliza jest niepotrzebna i wystarczy zajrzeć do wspomnień Modrzejewskiej, w których z sympatią wspomina ona wizyty Chełmońskiego, który pod jej drzwiami miał zwyczaj grać na fujarce, żeby dojść do wniosku, że coś więcej niż tylko powierzchowna znajomość mogła ich łączyć. I pewnie nie przypadkiem Chełmoński namalował dwie wersje tego obrazu. Jedną pozostawił sobie a drugą podarował właśnie Helenie Modrzejewskiej.