Czasami to dobrze, a czasami to źle. Brak regulacji nie zawsze ma dobry skutek. Widzimy to teraz w Polsce w kwestii kryptowalut. Wolałbym, żeby sprawa była uregulowana prawnie i chciałbym po prostu zapłacić podatek dochodowy i mieć z głowy całą sprawę. Mógłbym też rozwijać biznes, który chciałbym oprzeć o kryptowaluty, ale nie robię tego właśnie przez brak regulacji i niepewny status prawny oraz różne dziwne interpretacje poszczególnych urzędów. Bez regulacji wszyscy krążymy w szarej strefie i nie możemy mieć pewności, czy za pół roku US nie zainteresuje się naszymi kontami.
Podobnie ma się sprawa z autami elektrycznymi, czy tym bardziej autonomicznymi. Technologia już w zasadzie istnieje, ale testować ją można w bardzo niewielu miejscach. Znając życie, to za kilka lat połowa aut będzie jeździła sama, a przepisy w Polsce nawet nie będą brały takiej możliwości pod uwagę. Tak samo było z eDowodem. Projekt był w zasadzie gotowy do wdrożenia, ale prawo polskie w ogóle nie brało pod uwagę takiej możliwości jak dokument w formie elektronicznej.
Może słowo "regulacje" w oczach niektórych mają pejoratywny wydźwięk, ale w rzeczywistości często upraszczają życie. I naprawdę fajnie by było, gdyby nadążały za rozwojem technologii.
Przemawia przez Pana strach lub indoktrynacja lub jedno i drugie.
Strach jeśli widzi Pan jak etycznie haniebnym tworem jest państwo, lecz boi się Pan policji i wojska.
Indoktrynacja jeśli w wyniku szkolnej indoktrynacji i wychowania w zaprogramowanym społeczeństwie nie widzi Pan horroru jakim jest państwo z samej swej natury.
Jedno i drugie jeśli i jedno i drugie Pana dotyczy.
Samemu było mi się trudno "obudzić" i dostrzec że:
podatki to synonim kradzieży;
państwowa szkoła ma indoktrynować;
odebranie władzy rodzicom nad dziećmi jest faktem i celem państwa;
wojny są walką jednej szajki przestępców z inną szajką przestępców rozgrywaną na terytorium okupowanym przez jedną lub obie wspomniane szajki za pomocą żyć zindoktrynowanych lub zastraszonych mieszkańców tych terytoriów;
że jeśli jeden człowiek nie ma władzy nad życiem drugiego człowieka, to państwo - pobierając władzę od ludu - nie może mieć moralnego prawa rozporządzać życiem choćby jednego obywatela , który się na takie rozporządzanie nie zgodził;
że ludzkość ostatecznie czeka albo wybawienie w postaci Anarchokapitalizmu albo piekło w postaci dystopii na wzór "Roku 1984" Orwell'a;
Całe szczęście.
Czasami to dobrze, a czasami to źle. Brak regulacji nie zawsze ma dobry skutek. Widzimy to teraz w Polsce w kwestii kryptowalut. Wolałbym, żeby sprawa była uregulowana prawnie i chciałbym po prostu zapłacić podatek dochodowy i mieć z głowy całą sprawę. Mógłbym też rozwijać biznes, który chciałbym oprzeć o kryptowaluty, ale nie robię tego właśnie przez brak regulacji i niepewny status prawny oraz różne dziwne interpretacje poszczególnych urzędów. Bez regulacji wszyscy krążymy w szarej strefie i nie możemy mieć pewności, czy za pół roku US nie zainteresuje się naszymi kontami.
Podobnie ma się sprawa z autami elektrycznymi, czy tym bardziej autonomicznymi. Technologia już w zasadzie istnieje, ale testować ją można w bardzo niewielu miejscach. Znając życie, to za kilka lat połowa aut będzie jeździła sama, a przepisy w Polsce nawet nie będą brały takiej możliwości pod uwagę. Tak samo było z eDowodem. Projekt był w zasadzie gotowy do wdrożenia, ale prawo polskie w ogóle nie brało pod uwagę takiej możliwości jak dokument w formie elektronicznej.
Może słowo "regulacje" w oczach niektórych mają pejoratywny wydźwięk, ale w rzeczywistości często upraszczają życie. I naprawdę fajnie by było, gdyby nadążały za rozwojem technologii.
Przemawia przez Pana strach lub indoktrynacja lub jedno i drugie.
Strach jeśli widzi Pan jak etycznie haniebnym tworem jest państwo, lecz boi się Pan policji i wojska.
Indoktrynacja jeśli w wyniku szkolnej indoktrynacji i wychowania w zaprogramowanym społeczeństwie nie widzi Pan horroru jakim jest państwo z samej swej natury.
Jedno i drugie jeśli i jedno i drugie Pana dotyczy.
Samemu było mi się trudno "obudzić" i dostrzec że: