Filmowy obiad, czyli Wierszokleci #10 -> Sergio Leone i mielone

in #pl-wierszokleci7 years ago

Poniższy wiersz został stworzony w ramach 10 edycji konkursu #pl-wierszokleci organizowanego przez @lugoshi.

sunset-3189813_1920.jpg
Źródło: https://pixabay.com/pl/zach%C3%B3d-s%C5%82o%C5%84ca-kino-wykazanie-3189813/

Filmowy obiad

Zasiadam przed wielkim ekranem do obiadu filmowego,
Mam przecież ogromny apetyt na coś wspaniałego.
Uczta przepyszna się dzisiaj szykuje,
Wybitnych arcydzieł dzisiaj zasmakuję!

Na przystawki animacje Disneya zostały podane,
przepiękne historie, cudownie opowiedziane.
To nie zwykłe bajki, to istne rarytasy!
Powie to każdy, kto widział śmierć Mufasy.

Aperitify mocne, niczym anioł, Smarzowski przynosi,
Montuje je Nolan, a Eastwood od siebie dolewa cosik.
Lynch niby zrobił drinki jutro, ale widzowie wczoraj je dostaną.
Wiem, że to dziwne. Ale „sowy nie są tym, czym się wydają!”

Potem na pierwsze danie wjeżdża ostra zupa,
Mimo, że ją robił Tarantino, nie jest ona z trupa.
Pomagali mu Scorsese i Coppola, więc czuć posmak gangstersko-mafijny.
To danie raczej dla dorosłych, a nie przysmak delikatny i familijny.

Główna potrawa z Dzikiego Zachodu pochodzi.
Ten specjał na pewno mi nie zaszkodzi!
To Sergio Leone i jego przepyszne mielone,
w spaghetti westernie dobrze doprawione.

Na kompot składają się dzieła Camerona:
Titanic w nim pływa, a także planeta Pandora.
Do słodkiego napoju reżyser dodaje smaku słonego:
wrzuca weń owoce morza z dna Rowu Mariańskiego.

Na deser Ridley Scott kwasowy alienowski kisiel podaje,
a sztuczna krew z filmów Carpentera na później zostaje.
Mel Gibson dba o tradycyjność potraw i patriotyczną postawę,
giną więc w mych ustach bohatersko kolejne oddziały truskawek.

Zastawa przy tym stole też jest wielce wyjątkowa,
talerze z dramatu, noże historyczne, a łyżka przygodowa.
Kielich z komedii romantycznej happy endem wypełniony,
miska zaś jest z łez podczas melodramatów wypuszczonych.
Widelec rodem z science-fiction jest posrebrzany,
a serwetki jak w kostiumowych filmach wykonane.
Horror i thriller pod obrusem się skrywa,
grozy jednak nie ma, bo inna muzyka przygrywa.

Do tej przepysznej biesiady tworzy sam Ennio Morricone,
Słychać również Wojciecha Kilara wybitne symfonie.
Hans Zimmer dba, by muzycznie nastrój był odpowiedni,
a James Horner z orkiestrą na koniec ma dać występ przedni.

To obiad wykwintny i smaczny, a do tego bardzo zdrowotny
nie jak "Salo" Pasoliniego, który wywołuje odruch wymiotny.

I chociaż zjadłem tyle, przejedzony się nie czuję.
Że się ta uczta kończy, głęboko żałuję.
Ale zaraz, niepotrzebne to moje wzruszenie,
smutek, żałość, narzekanie i głośne zwodzenie!
Przecież mogę zasiąść do uczty od nowa, gdy najdzie mnie chcenie.
„Smacznego” od filmowców usłyszę i zabiorę się znów za jedzenie!

@kusior

Zapraszam na mojego bloga: http://zkusiorabani.pl/
oraz do polubienia strony na FB: https://www.facebook.com/zkusiorabani/

Jeśli tylko Ci się spodobało zostaw upvote i komentarz :) Będę niezmiernie wdzięczny :) Możesz także obserwować mój profil, by nie przegapić kolejnych postów!

Sort:  

Świetny wierszyk!!! :)

Dzięki :)

Bardzo fajny wiersz :) Jeszcze zdążyłem dać upvote'a :)

Dzięki :) Miło mi :D