Moim zdaniem elektroniczne głosowanie w jakiejkolwiek formie to koniec demokracji. Dokładnie tak jak to opisuje computerphile w filmiku wklejonym przez @tx1683.
Nie ma możliwości zapewnienia wystarczającej przejrzystości takich wyborów. Nawet blockchain moim zdaniem nie wystarczy. Bo wytworzenie oprogramowania, któremu będzie można zaufać jest niezwykle trudne. No i blockchain też można atakować. Nie znamy jeszcze wszystkich słabości tej technologii. (dla chętnych ćwiczenie intelektualne: co się stanie z bitcoinem jeśli do wszystkich kopalni chińskich wjedzie nagle chińska bezpieka i wyłączy prąd? I nie mówcie, że pozostałe 20% górników da radę obsłużyć tę panikę jaka wtedy wybuchnie).
A nawet jeśli uda się zbudować dobrze działające oprogramowanie na silnej / niezależnej / dobrze rozproszonej sieci blockchain (mam bardzo duże wątpliwości) to nadal pozostaje taki drobny problem - czy to uczciwe by tak ważny proces w funkcjonowaniu państwa był czarną magią dla 99,9% społeczeństwa? I nie oszukujmy się, za 30 lat, gdy blockchain będzie wszędzie ten procent zmniejszy się do jakichś 98,5%. Karty, urny i podliczanie głosów jest w stanie zrozumieć prawie każdy.
Autoupvote dla lepszej widoczności - za to przepraszam.