Zgadzam się. Pytań rodzi się w mojej głowa cała masa. Ale jest to też fascynujące. Chce wierzyć, że nie biorę udziału w jakiejś wielkiej, okrutnej manipulacji, to by oznaczało, że musiałabym być przekształcić się w cynicznego i zgorzkniałego zombiaka. Zakładam, że jednak rodzi się tutaj dopiero coś dobrego i z czasem przekształci się w coś dużo sensowniejszego. Jeśli jednak to wyrafinowana maszynka do robienia hajsu dla whales to trudno, nie oznacza to, że czegoś się nie nauczę albo nie poznam fajnych ludzi. Na pewno jest to dla mnie teraz o wiele lepsza przestrzeń niż facebookowe bagienko...
You are viewing a single comment's thread from: