I tak i nie. Rolę "visy" czy "mastercard" spełnia w tym przypadku portfel. Można go mieć w smartfonie, żeby zapłacić a sprzedawca ma swój portfel gdzie chce i podaje jedynie adres docelowy. Tą metodą naraża się być może na ryzyko kursów ale z drugiej strony jak nazbiera od klientów BTC z całego miesiąca to może je sobie później zamienić na złotówki w dowolnie wybranym momencie, wtedy kiedy kurs będzie lepszy. A może... jeśli pójść dalej, zapłacić swoim kontrahentom w BTC a nawet pracownikom. To byłby krok w kierunku uniezależnienia sie od tradycyjnych walut. Przypadek opisywany w tym poście ma w sumie niewiele wspólnego z BTC. pyszne.pl umieścił jedynie, łaskawie, na swojej stronie wtyczkę zaproponowaną przez BitPay. Zrobili to pewnie dla image i rozgłosu, zarabia na tym BitPay a koszty ponosi jak zwykle klient :/ ech...
You are viewing a single comment's thread from:
Kiedyś - może.
Mnie chodziło o to, że póki firma musi płacić pracownikom i kontrahentom w złotówkach, to nie ma sensu żeby zajmowała się kryptowalutami osobiście. Równie dobrze pośrednik może przyjmować płatność w brukwi i świeżych kurzych jajach, firmie ostatecznie wszystko jedno - jeśli z drugiego końca wypadają złotówki.
To też zależy... bo jeśli zważyć, że BTC jest postrzegany jako jedna z najlepszych form inwestycji to firmie zwyczajnie się to opłaci zbierać nadwyżki w BTC pod warunkiem, że ma zyski do odłożenia a nie, że ledwie wiąże koniec z końcem. Tylko, że większość firm o tym nie wie albo zwyczajnie nie dowierza.