Ja też jestem z tych, co sekretów dotrzymują. I bywa, że jakie potem moje zdziwienie, jak na spotkaniu towarzyskim bez udziału głównego zainteresowanego wszyscy głośno o tym sekrecie trąbią 😬 i nadchodzi rozkmina, przyznać się że ja też wiem, i włączyć do dyskusji, czy udawać że pierwsze słyszę? 🤪
taak!
o rety, ile to razy!
🙄
skóra cierpnie, gdy się pomyśli, że mogą być tak omawiane nasze prywatne sprawy :D
i później się dziwić, że człowiek jeszcze mocniej zawęża grono Wtajemniczonych.