You are viewing a single comment's thread from:

RE: Co się dzieje ze Steemem? #3

in #polish5 years ago (edited)

Skoro Panu Słońce nie ufamy, to przecież chyba będzie emigracja? Forkiem, albo stworzeniem nowego blokczejna. Gdzieś się będziemy musieli przenieść, aby się oddzielić od tego, co Kim kupił - i w sumie ma prawo tego nie puścić.

Jeśli jak piszesz, "chodzi o społeczność, rzesze ludzi, którzy poświęcają swój czas i zaangażowanie dla platformy" to chyba przede wszystkim warto tę społeczność trzymać razem. Czyli: jak najmniej zmian, które podzieliłyby społeczność na tych co są za i tych co są przeciw danym zmianom. Innymi słowy, skupić się na usunięciu tego "konia trojańskiego", czyli funduszy steemit.inc, co miały być na rozwój, a po sprzedaży - grożą nam re-centralizacją (pod berłem króla Kima). Ale poza tym nic nie zmieniać, żebyśmy się nie podzielili. Rozumiem to.

Z drugiej strony: czy - jak chyba sugeruje @deepresearch - ten konkretny kryzys z Kimem - nie jest tylko ostrzeżeniem przed o wiele głębszym problemem? Mam na myśli bardziej generalną podatność STEMa na re-centralizację przez duży kapitał w sytuacji, kiedy siła głosów na witnesses zależy przede wszystkim od posiadanego SP.

Co z tego, że jakoś wybrniemy z konia trojańskiego, jeśli za chwilę inny Kim kupi 20% SP i ustanowi nowych "witnesses-marionetki"? Przy takiej - moim zdaniem bardziej długofalowej wizji - warto by zapytać, czy przy okazji przeprowadzki nie podjąć jednak tematu "rozwoju/ulepszeń governance"? Nie mówię o głosowaniu bezpośrednim (kazdy ma taką samą siłę głosu na witnesses niezależnie od SP), ale o jakiejś formie złagodzenia dominacji SP (inwestorów) w sferze władzy. Może ten głębszy problem warto też od razu spróbować rozwiązać, żebyśmy za rok albo dwa nie powtórzyli tego samego kryzysu?

Moje pytanie: czy "kapitał społeczny" (wypracowany na STEEMie i używany dla dobra społeczności) - który już i tak istnieje, bo to on przecież pozwolił na "odbicie" 9 stanowisk witnesses z rąk marionetek Kima - nie mógłby być wpisany w system sprawowania władzy na STEEMie wyraźniej i jakoś bardziej niezależnie od SP inwestorów (wypracowanego poza STEEMem i niekoniecznie używanego dla dobra społeczności)?

Sort:  

Przyznaję, że piszę z punktu widzenia autora, tzn. twórcy treści na Steemie. W pierwszym konkursie pl-publikacje chwaliliśmy się całej Polsce, jak to u nas autorzy mają się bezpiecznie i fajnie, bo zarabiają, a blokczejn należy do nas wszystkich i nikt nam nie może zabrać ani cenzurować bloga (osiągnęliśmy sukces, bo Przegląd chciał napisać o upadku tradycyjnych blogowisk).

Czy kłamaliśmy w naszych artykułach? Okazuje się po tej akcje z "przejęciem" przez Tron, że blokczejn nie ma zabezpieczeń przez agresywnym, dużym kapitałem z zewnątrz, dążącym do re-centralizacji. Piszesz bloga trzy lata, przychodzi Kim, kupuje dość SP aby stworzyć swoich "witnesses" i ich mocą nas "przenieść" na Tron - i znów jesteś na scentralizowanym blogowisku. Które on może sobie zamknąć kiedy chce, tak jak onet czy interia.

I teraz: co nas uratowało, dzięki czemu jeszcze nie jesteśmy na scentralizowanym Tronie? Ano to, że nasi witnesses postawili na pewne "dobro społeczne" - przetrwanie STEEMa. Zablokowali możliwość głosowania na witnesses z funduszy Steemit.Inc., czyli odcięli największego na Steemie kapitalistę od władzy, prawda? I społeczność ich do dziś popiera, mamy 9/20 pozycji władzy.

Pytanie za tysiąc punktów: czy ten sławetny "miękki" fork zabezpieczający naszych witnesses/społeczności to był także "socjalizm" (jak komunistyczne "upaństwowienie" środków produkcji?) - czy też była to obrona decentralizacji i istnienia STEEMa?

Nie wiem tego, pytam, chcę zrozumieć - pytam Ciebie, pytam innych. Jako autor chciałbym mówić prawdę, kiedy ogłaszam w prasie, że mój blog jest tu bezpieczny, że STEEM jest trwalszy i wart wkładania wielu lat wysiłku - bardziej niż blogi Onetu czy Interii. (Priorytety autorów chyba też powinny być jakoś wzięte jakoś pod uwagę? )

Dokładnie tak. Tu nie chodzi o to, że przyszedł bogaty koleś, którego nie lubimy, kupił dużo STEEM i chce teraz rządzić. No proszę bardzo, na tym polega platforma. Chcesz rządzić, musisz zainwestować i nikt nie broni nikomu kupić 51% tokenów i zrobić co mu się podoba.
Sęk w tym, że ten konkretny przypadek dotyczy zasobów, które (naiwnie) wierzyliśmy, że będą wykorzystane do rozwoju platformy, a nie sprzedane technologicznemu narcystycznemu ignorantowi. To jeszcze nie tragedia, bo miał wszystko by zrobić z tego miliony i jeszcze sprawić by Steem wiele zyskał, ale najwyraźniej nie był zainteresowany (i/lub mocno przeceniamy jego zasoby i zdolności).
Piękno tej technologii polega na tym, że my w każdej chwili możemy powiedzieć, że wolimy inną piaskownicę. I nie, nie znaczy to wcale, że cokolwiek tracimy, bo wartość jest po naszej stronie. Ale zaraz, nie wszyscy są po naszej stronie? No więc i pewnie nie cała wartość jest tu gdzie my. To oceni rynek.

@gtg napisałeś "w każdej chwili możemy powiedzieć, że wolimy inną piaskownicę. I nie, nie znaczy to wcale, że cokolwiek tracimy, bo wartość jest po naszej stronie." Ale napisałeś też, że prawdopodobnie "nie wszyscy są po naszej stronie? No więc i pewnie nie cała wartość jest tu gdzie my".

Innymi słowy, jeśli dobrze rozumiem, dojdzie do podziałów w społeczności. Część zostanie przy Kimie. Część będzie chciała STEEMa bez Kima i bez jakichkolwiek zmian. Część bez Kima, ale ze zmianami (jak np. Koreańczyków usunięcie downvotes ). Jeszcze inna część przejdzie na nowy, zupełnie od zera postawiony blokczejn @theoretical -a.

Czy to znaczy, że będą cztery blokczejny po-STEEM-owe? Co w tej sytuacji z postami rozumiem - będą na wszystkich czterech blokczejnach i każdy zdecyduje, gdzie chce kontynuować. Tak? Ale co ze środkami w STEEM na kontach autorów? Trzeba je będzie sobie przelać/wymienić na nowe środki kontach nowej odnogi blokczejna? (bo rozumiem, że środki jako takie zostaną na starym scentralizowanym blokczejnie, czyli Kimowym, bo przecież on w końcu dojdzie do 17 witnesses i przejmie kontrolę).

@mindtrap właśnie napisał post posługujący się kategoriami "us" (my), "our home" (nasz dom) i on także obawia się, że społeczność się rozleci...

https://steemit.com/hive-174578/@mindtrap/it-s-not-koreans-vs-the-rest-of-us-it-should-be-us-united-vs-a-guy-who-s-trying-to-tear-us-apart

Polecałem posty do poczytania tam wyżej - m.in. o tym gdzie jest wartość i jak to się dzieje podczas forków.
Możliwych scenariuszy jest wiele, ja jestem zwolennikiem kontynuacji. Ta niestety pod nazwą Steem może nie być możliwa lub mocno utrudniona, albo i nawet niewskazana z racji bagażu doświadczeń związanego z porażką Steemit. I choć lubię moje koszulki Steemowe, to jeśli to ma być cena, którą musieli byśmy zapłacić za pozbycie się ciężaru niespełnionych obietnic i wraku o nazwie Steemit Inc. to trudno.
Gdyby doszło do scenariusza, w którym idziemy w inną stronę, balans na kontach zostanie taki sam, z wyjątkiem w/w balastu. Jeśli będzie to inna nazwa łańcucha / tokenu, to trochę czasu to zajmie nim będzie można nim handlować na większych giełdach i nim zostanie uznany przez rynki za coś wartościowego, ale nie widzę powodów, żeby nie miało to szansy nastąpić.
Wtedy (przy forku który jest kontynuacją) jeśli miałeś 100STEEM będziesz miał wtedy jeszcze 100NIESTEEM na jednym, i może (jeśli powstanie) 100KRSTEEM na drugim, w krótkim terminie pewnie będzie dużo spekulacji i dramatów, a z czasem wartość się ustali, a ludzie sprzedadzą to, czego nie używają by skupić się na tym co będzie ich domem.
Powyższe to spekulacje i w żadnym wypadku porady inwestycyjne czy coś.

dzięki za odpowiedź. Przemyślę to.