Przydałaby się taka Biblia w epoce informatycznej, jeszcze jak by się przydała...
Co do Twoich obaw: ja piszę nie tyle o maszynach, które nas wyręczają w decyzjach, raczej o maszynach, decydujących o zakresie informacji, na podstawie których podejmujemy decyzje.
Nie jestem pewny: czy to to samo?
pewnie, że nie.
Hmm to się łączy, bo jednak informacja=władza. Na pewno myślimy w podobnym kierunku.