Ale to nie jest temat: mój ateizm. To jest temat: skoro nie wierzę Świętym Księgom i kapłanom, to w jaki sposób sobie oceniam docierające do mnie informacje, aby odróżnić te ważne od nieważnych i podejrzanych?
Naukowcy czasami siedzą w kieszeniach sponsorów badań, filozofowie są często zamknięci w elitarnych środowiskach, dziennikarze z przymusu piszą pod kliknięcia, a cała reszta pisze na social media w bańkach samopotwierdzania się w grupie znajomych.... No to komu zaufać, jeśli chodzi o rzeczy, których osobiście sprawdzić po prostu nie zdążymy, bo nie żyjemy 1000 lat?
Tak sobie wyobraziłem ten temat. Moim zdaniem to nie są proste ani łatwe pytania...
Dla mnie nie będzie wyzwaniem, poszukiwaniem. Dlatego będzie banalny. Chcę zrobić coś ciekawszego dla mnie i przez to też dla innych :)
Wybór należy do Ciebie.