Witajcie Kochani😎Postanowiłem tym razem zachęcić Was do oglądania nieba od strony emocjonalnej. W ten oto sposób powstał post, który można by równie dobrze nazwać - Nocnymi przemyśleniami astromaniaka😉 Zapraszam do przeczytania relacji z pewnej nocy obserwacyjnej.
Pewnego zimowego wieczora przygotowywałem się do nocy z kosmosem. Mimo zimna, niebo było doskonale czyste. Noc zapowiada się więc bardzo dobrze. Teleskop chłodził się od paru godzin. Nastaje wieczór. Ubieram się ciepło i idę do ogrodu. Mieszkam na terenach podmiejskich więc niebo nie jest najlepszej jakości, ale mogło być gorzej. Po wyjściu z domu pora przygotować oczy do ciemności, po około 20 minutach można zaczynać obserwacje. Z racji ruchu obrotowego Ziemi ogląda się najpierw obiekty będące po zachodniej stronie nieba, które jako pierwsze schowają się za horyzont.
Pierwsze użycie szukacza, czyli lunetki celowniczej na zachodnim niebie - to podróż po gwiazdozbiorach lata. Tzw. letni trójkąt to fragment drogi mlecznej wypełniony gęsto gwiazdami. Już w szukaczu są ich tysiące. Zakładam okular o szerokim polu widzenia i małym powiększeniu. Przykładam do niego oko i przenoszę się w kosmos. Taki szerokokątny okular daje wrażenie patrzenia przez okno statku kosmicznego, gdzie możemy okiem rozglądać się na boki, delektując się ogromem tej gwiezdnej przestrzeni. Przez teleskop niebo wydaje się ogromne. Gwiazdy pozornie leżące obok siebie w tym powiększeniu znajdują się teraz po bokach pola widzenia. Kosmos jest nieskończony. Przeglądam wybrane obiekty tej okolicy nieba. Królują tutaj gromady gwiazd i kilka mgławic.
W miarę upływu nocy dochodzę do nieba w zenicie, czyli tego co mam nad głową. Tutaj zimą z początku nocy rządzą jesienne gwiazdozbiory jak Preseusz czy Byk. Na zdjęciu powyżej nawet złapały się Plejady czyli M45. Ważnym celem jest galaktyka andromedy - M31. To dopiero coś niesamowitego. Znajduję ją szukaczem. Jest. Przykładam oko do okularu i od razu zapiera mi dech w piersiach. Galaktyka wypełnia całe pole widzenia i dostrzegalne są w niej pewne szczegóły. Dochodzi do mnie, że widzę ją taką, jaka była ponad 2,5 miniona lat temu... To wspaniałe. Być zwykłym człowiekiem, a móc spojrzeć w odległe zakątki wszechświata. Na koniec wschodnie niebo, czyli gwiazdozbiory typowo zimowe. Oczywiście najważniejszym celem jest tu M42, czyli Wielka Mgławica Oriona. Najjaśniejsza mgławica naszego nieba. Ogromny świetlny obłok gazu i pyłu, który widzę taki jaki był 1350 lat temu.
Gdy tak oglądam, czas szybko mija i chodź z początku człowiek zapomina o tym, że jest zimno, to jednak z czasem trzeba odpuścić. W tym przypadku nie wiem kiedy minęły mi 4 godziny. To naprawdę wciąga. Czasami nie można oderwać oka przez dłuższą chwile błądząc po tym bezkresnym oceanie przestrzeni. Widząc na własne oczy tajemnice kosmosu, człowiek zaczyna zdawać sobie sprawę jak małym ziarenkiem jest w skali tego ogromu. Wspaniałe jest to, że kosmos jest dla każdego i każdej pogodnej nocy na nas czeka.
Pozdrawiam miłośników Astronomii😎
All rights reserved by @astromaniak 2018
W zwierciadle 300mm to musi być mega fajny widok. Kiedyś z kolegami dorwaliśmy teleskop ik 100mm i zimą przy -15st obserwowaliśmy Jowisz i jego księżyce. Musze to powtórzyć. Od kąd czytam astromaniaka co raz bardziej mam cheć na teleskop :)
Widzę, że kolega jest w temacie😎 Oj bardzo fajne widoki są w 300 mm. Pozdrawiam
Znajdź gwiazdozbiór Steema :)
Nie wiedziałem, że na niebie można znaleźć logo Steem...
Dałem do zdjęcia głównego by się wyróżniało :)
Nie zrozumiałeś ironii... Szkoda.
To nie jest logo steem tylko para unosząca się na wychładzającym się lutrem głównym :P
Cztery godziny bez rozgrzewki, to chyba troszeczkę przemarzłeś. Chyba , że miałeś ze sobą kołdrę. :)
Taką lufą to można coś podejrzeć. Pozdrawiam.
Musisz je połączyć i wyjdzie obrazek.
Fotografie są robione nie przez teleskop :) Tutaj bardziej są dla nadania klimatu tej nocki. Na drugiem zdjęciu letnie gwiazdozbiory, na trzecim jesienne :)