obrazek - oryginalne dzieło Klaudii Uberman
Bestia. Niegdyś zimowa norma, dziś gwiazda na emeryturze, na gościnnym występie.
Zimowa Bestia nie jest dziarską Marylą. Nigdy do końca nie ustąpiła, jednak w centrach ciepła i smogu nie witała już dawno z taką mocą, jak to czyni obecnie.
Czy to zapowiedź powrotu na dłużej? Meteorologiem nie jestem, cokolwiek bym powiedział, to wyszłaby zgadywanka, nie zaś godna wzięcia na poważnie prognoza. Nie o meteorologii dzisiaj jest mowa. Porozmawiamy o bestiach.
Zaczniemy od Stinga i The Police. W zeszłym roku, jakoś blisko obecnej daty, wrzuciłem utwór pt. "Synchronicity II". Dwójka sugeruje, że było jakieś "I"
prawda, było
Ta to kompozycja zainspirowana została koncepcją "synchroniczności", popularną w swoim czasie, pseudonaukową hipotezą, dotyczącą tego, że zbiegi okoliczności nie są przypadkowe.
Przytłaczająca większość z nas miała do czynienia ze zbiegami okoliczności pasującymi do tej koncepcji.
PRZYPADEK AUTENTYCZNY
Kiedyś mi się przyśniło że mój kolega mieszka w sklepie z zabawkami.
Niedługo potem dostałem sms, że zaczął pracować w sklepie z zabawkami.
/koniec PRZYPADKU AUTENTYCZNEGO
Tego rodzaju zdarzenia są wodą na młyn do myślenia o synchroniczności jako zasadzie bytu. O ile zaś nie jestem skłonny w to wierzyć, o tyle niektóre zbiegi okoliczności potrafią na człowieka wywrzeć dość znaczący wpływ.
(nie mam na myśli zbiegów okoliczności ze "śmierci na 1001 sposobów")
Jest wczesny rok 2005. Idę na dyskotekę. Zabawa nie układa się najgorzej, poza tym że nie wiem, jak prosić dziewczyny do tańca. Ale kilka tańców mi się udało przeprowadzić.
I nagle, w pewnym momencie,
tak jak nigdy wcześniej,
i nigdy później,
zacząłem śmierdzieć.
Serio, nie wiem co się działo. Gotów jestem stwierdzić że użyty przeze mnie dezodorant postanowił się spontanicznie przeterminować.
Reakcje na ów zapach były łatwe do przewidzenia.
Wróciłem do domu w poczuciu klęski, charakterystycznej na niwie pierwszych kroków w świecie męsko-damskim.
Już po pozbyciu się nieprzyjemnych emanacji, oglądałem film dokumentalny na Animal Planet, Discovery, albo National Geographic. Nie wiem, to była inna telewizja.
Tematem filmu były wilkołaki. Krótki zestaw najpopularniejszych legend oraz próba racjonalnego ich wytłumaczenia. Morał filmu był taki, że źródłem opowieści o wilkołakach jest bestia tkwiąca w każdym z nas.
Wspomniany wieczór okazał się jednym z dość mocno znaczących.
Dojrzewający chłopiec i wewnętrzna bestia.
Problematyka wewnętrznych bestii oraz zmiany postaci, sprowokowała mnie do stworzenia całej historii, gdzie ta problematyka wychodzi na światło dzienne.
Ironia zakrawa na to, że pisałem ją z myślą o anonimowej publikacji na jakimś blogu, ostatecznie rozwinęło się to w najpoważniejszy projekt z mojej aktualnej pisaniny.
W książce najważniejszy jest temat. Najlepsze jest jego spójne przedstawienie. Spróbuję, choć to jedno z najtrudniejszych pisarskich zadań - sprzedać swoją książkę w nie więcej niż 25 słowach.
Dwie istoty, mężczyzna i kobieta, pragną być razem. Na drodze staje im powołanie, obowiązki, bezwzględny kosmos i to, czego bezwzględny kosmos nie wyśnił w najgorszych koszmarach
Choć nie mogę wskazać bezpośrednich inspiracji, wiem że próżno jest rościć sobie prawa do oryginalności. Aktualnie piszę książkę po raz drugi. Pierwszą wersję mogę nazwać brudnopisem na 800 stron. Zdarza się.
Już poruszałem ten temat: piszę, choć nie mogę być pewien, czy nie jestem grafomanem. Jak dotąd jedyne moje pisanie, jakie zyskało coś na kształt uznania, o wiele więcej ma wspólnego z absurdalnym postmodernizmem.
Jest to forma do której od czasu do czasu sięgam, ale najczęściej miało to miejsce gdy nie było ze mną najlepiej. Taki już paradoks, tworzy się coś względnie wartościowego w sytuacji bezwzględnej rozpaczy.
W ogóle piszę dlatego, że mam bogatą wyobraźnię, ale zero plastycznych zdolności.
Serio, tak wygląda jak wezmę się za rysowanie czegokolwiek
W związku z tym, niezmiernie cieszę się, gdy mam możliwość współpracy z osobą która rysuje dobrze, a nawet bardzo dobrze.
Dzisiejsza, główna ilustracja wpisu jest autorstwa pewnej Klaudii, znanej także jako Żaba, a także jako Klaudacje. Jest ona autorką wielu ilustracji moich pomysłów i dlatego czasem pozwolę sobie wrzucić jakieś prace, które zawierają mój pomysł i jej wykonanie.
Jeśli obrazek się spodobał, zapraszam na obserwowanie profili Klaudii na instagramie, facebooku oraz portfoliobox.
Wieść niesie, że czasami jest otwarta na zamówienia!
KONTEKST OBRAZKA
Walka dwóch bestii w zimowej scenerii, nad nimi istota, której sprawy wymknęły się spod kontroli. Ale nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.
Nie byłbym sobą, gdybym nie zapytał: Facebook, Instagram... a dlaczego nie Hive? ;)
Na wszystko przyjdzie pora!
Nic nie będzie zapomniane. Nic nigdy nie będzie zapomniane. /Hern Myśliwy/
Congratulations @avarski! You have completed the following achievement on the Hive blockchain and have been rewarded with new badge(s) :
You can view your badges on your board and compare yourself to others in the Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP