Wymyślamy różnego rodzaju usprawiedliwienia na to, dlaczego mamy bałagan-”w bałaganie się odnajduje”, „gdy posprzątam, niczego nie mogę znaleźć”, „lubię tak”.
Tak naprawdę po prostu nie chce nam się sprzątać.
To nie jest nic złego, ale bałagan nie sprawi, że będzie lepiej dla nas. Raczej wpływać będzie on źle na ludzi żyjących z nami, tym bardziej na naszych najbliższych (partnerzy, dzieci).
On/Ona ma porządek (zazdroszczę), „mają czas, żeby posprzątać ech… no tak to pedanty, nie pracują”
Kiedy widzimy porządek u znajomych którzy mają dzieci myśli, że to czary ?
Wcale nie. To efekt pracy.
Po to, by się lepiej czuć i tak naprawdę, aby mniej sprzątać.
Dziennie mamy wiele rzeczy do zrobienia, jest to cała masa spraw, która zaprząta nasze myśli. Obiad, zapłacenie rachunku, prace domowe, odpisać na maile. Cały czas coś, a kiedy znajdzie się chwila, gdzie możemy odpocząć, uświadamiamy sobie, że to jeszcze nie wszystko, jeszcze zostało wiele do zrobienia. To budzi w nas niepokój, zmartwienie i niechęć. Niepozytywne odczucia potęgowane są dodatkowo presją uporządkowania wszystkiego.
Czemu tak się dzieje?
Najprostszą rzeczą na wytłumaczenie, dlaczego zapominamy o ważnych rzeczach lub nie potrafimy się skupić - jest to bałagan.
Często zdajemy sobie z tego sprawę.
Więc pamiętajmy.
O wielu rzeczach zapomnimy, o bałaganie- nie.
Widzisz go wszędzie, mijasz go i co chwile nas drażni.
Sami przecież zwracamy uwagę na porządek. Gdybyśmy wybrali się np. do banku i tam poświęcić mielibyśmy osobie dużą kwotę pieniędzy lub coś ważnego, automatycznie sprawdzamy otoczenie w jakim pracuje.
Widziałbyś bałagan- sugerowałby, że coś jest nie tak. Balibyśmy się powierzyć im nasze sprawy.
Bo to wszystko buduje w nas całokształt osoby, którą widzimy- czy jest solidna, a może wręcz przeciwnie.
Zwróćmy też uwagę na to, że chodź różnie myślimy o osobie pedantycznej- oni nas rozbawią, kiedy na przykład mówią. „koszulki mam poukładane kolorami”, pojawi się efekt uśmiechu (na pewno nie będziemy źli), a jeśli powie nam ktoś „nie przeszkadza mi to zgniłe jabłko na stole” zaczniemy się zastanawiać, jak to możliwe, to jest ohydne.
Kolejny przykład.
Kiedy nasze biurko jest zapełnione niepotrzebnymi rzeczami niepasującymi do wykonywanych prac, jakie mamy zamiar robić) dekoncentrują nas, np.: monitor zapełniony przyklejonymi kartkami na temat niezwiązany z tym, nad czym pracujemy, zaczynamy szukać odpowiednich notatek czytając przy tym niepotrzebne treści, zaprzątają nam myśli i gubią rytm pracy.
Kilkanaście minut dziennie
Jeśli mamy ten problem z utrzymaniem ładu. Warto go zmienić- przede wszystkim, w porządku pracuje i żyje się lepiej. Można zacząć choćby od tego, że poświęcimy 12 minut na „ogarnięcie miejsca, w którym mamy zamiar przebywać (to w zupełności wystarczy), jeśli będziemy spoglądać na czas w trakcie sprzątanie „12 minut”, wcale nie będzie takie krótkie, a uwierzcie zmieni wiele, będzie czysto miło i przyjemnie. Po miesiącu, a nawet kilku dniach widać efekty pracy. Pojawia się więcej uśmiechu, spokoju i uśmiechu jak i przyjemności, a nie narobimy się przy tym zbyt wiele.
Źródła nieznane.
Chciałem dotrzeć do materiałów kiedyś przeczytanych, z których brałem przykład, ale nie potrafiłem ich znaleźć.