W Polsce na przełomie lat 80 i 90 XX wieku komputer Amiga 500 był obiektem westchnień posiadaczy komputerów ośmiobitowych, a pozwolić sobie na niego mogli bardziej bogaci. Biedniejsi musieli się zadowolić odchodzącymi na zachodzie do lamusa komputerami ośmiobitowymi typu Atari 65XE (130XE), ZX Spectrum lub Commodore 64. Ewentualnie podróbami konsoli Atari 2600 (tak zwane "Rambo") czy też podróbami NES-a ("Pegasus"). Sam też należałem do tej drugiej, biedniejszej grupy i na początku lat 90 miałem Commodore 64. W tamtych czasach wiedziałem, że jest taki komputer jak Amiga, bo to był pierwszy komputer na jakim w ogóle miałem okazję zagrać. Ja już tę historię przytaczałem z milion razy, ale na przełomie roku 1991/1992 miałem okazję zagrać u sąsiada z bloku na Amidze. Wtedy babcia zabrała mnie i młodszego brata w odwiedziny do sąsiadki, która mieszkała kilka pięter wyżej. To było parę miesięcy wcześniej, zanim dostałem na komunię Commodore 64 C. Pamiętam pierwszą grę w jaką zagrałem, a była to "The Great Giana Sisters" , w której doszedłem nawet do 3 planszy i zabiłem się o piłkę. Drugą grą, którą pamiętam, był "SVIW". To był taki pionowy shoot'em up na dwóch graczy, gdzie jeden sterował helikopterem, a drugi jeepem. Było jeszcze kilka innych gier, ale te dwie wryły mi się w pamięci. Nie znam nikogo z moich byłych kolegów z podstawówki, który miałby Amigę. Albo byli, tylko się nie chwalili. Większość miała praktycznie Commodorki, chyba nikt nie miał Atari poza jednym kolegą, a Amiga była przedmiotem westchnień, gdyż na tamte czasy była bardzo droga. Niestety ominęło mnie posiadanie Amigi. Po tym jak zepsuł się pierwszy Commodorek, rodzice kupili nam Pegasusa, a później odkupiłem za kieszonkowe drugiego Commodorka od kolegi. Potem na przełomie klasy 1 i 2 szkoły średniej doszedł PC "do nauki", więc szał na Amigę (i PSX) mnie minął.
Ale czemu to piszę?
Po sukcesie konsolek imitujących słynne Commodore 64 (czyli TheC64 Mini, które wyszło 29 marca 2018, oraz TheC64 Maxi z działającą klawiaturą, które wyszło 12 grudnia 2019 roku) ich producent firma Retro Games Ltd poszła o krok dalej i mniej więcej na przełomie sierpnia i września 2021 roku zapowiedziała miniaturową imitację kultowego komputera Amiga 500, czyli TheA500 Mini. Oczywiście scena retro fanów zadrżała w posadzkach. Wielu retro fanów było podekscytowanych, w tym ja. Chociaż o nowym projekcie Retro Games Ltd było już głośno o wiele wcześniej. Było wiadome po premierze TheC64 Maxi, że pracują nad czymś nowym i wielu fanów (trafnie) sugerowało, że może to być mini imitacja Amigi. I stało się.
W piątek 8 kwietnia 2022 roku swoją oficjalną premierę miała konsolka TheA500 Mini, czyli miniaturowa imitacja komputera Amiga 500, podobna do swojej poprzedniczki, czyli The C64 Mini. Producentem tej konsolki jest wymienione przeze mnie wcześniej Retro Games Ltd. Niestety zestaw ten do najtańszych nie należy, gdyż waha się (zależnie od sklepu) od 550 do 599 złotych. Ja swój egzemplarz zakupiłem w sklepie Euro RTV AGD, aaa... nie płacą mi za reklamę, więc nie powinienem trgo mówić.
Ale myślę, że cena jest jak najbardziej adekwatna do jakości tego produktu. Po pierwsze w tej małej maszynce mamy zamknięte trzy komputery: Amiga 500, Amiga 600 i Amiga 1200, gdyż konsolka ta jest w stanie uruchomić gry z Amigi 1200 zawierającej chip AGA (Advanced Graphics Architecture). Na pewno też znajdą się tacy, hardkorowi amigowcy, którzy będą kręcić nosem, że to nie jest prawdziwa Amiga, tylko emulator obudowany w ładne opakowanie. Są też tacy hardkorowcy, którzy uznają tylko "gołą" Amigę 500 bez żadnych przeróbek (np rozszerzenie pamięci RAM), ale nieważne. To prawda, to nie jest Amiga, tylko emulator obudowany w ładnym pudełeczku, podobnie jak to było w przypadku TheC64 Mini i TheC64 Maxi. W środku najprawdopodobniej jest układ typu Raspberry Pi albo coś podobnego. Ale szczerze mówiąc to wolę takie TheA500 Mini niż na przykład emulator WinUAE pod Windowsa, którego za cholerę nie umiem obsłużyć. Ustawienie sterowania i uruchomienie gry na tym emulatorze to jest mordęga. A tutaj włączasz grę i jedziesz. Tym bardziej, że ta konsolka TheA500 Mini zajmuje prawie 1/4 powierzchni prawdziwej Amigi 500, więc to jest duży plus dla ludzi, którzy nie mają miejsca gdzie tę krowę trzymać. Jeszcze rozwalają mnie tacy ludzie, a raczej ich podejście, że nie kupią wersji Mini i poczekają na ewentualną wersję Maxi z działającą klawiaturą (i może jeszcze stacją dyskietek?). Tylko producent pewnie też nie sra kasą i jak się nie sprzeda wersja Mini, to zobaczycie wersję Maxi. Figa z makiem. Żebyście się nie zdziwili jego ewentualną ceną.
Ja swój egzemplarz odebrałem już w środę 13 kwietnia 2022 roku. Po rozpieczętowaniu plomby i otwarciu pudełka wita nas widok jednostki okryty plastikową pokrywką przeciwkurzową w kolorze brązowym. Tutaj duży plus, gdyż TheC64 Mini nie posiadał takiej pokrywki, a wprowadzona została dopiero przy wersji Maxi. Poniżej pod jednostką mamy instrukcję obsługi w postaci czerwonej książeczki, ale nie z mądrościami przewodniczące... gdzie widnieje logo TheA500. Na dodatek w instrukcji, o dziwo, jest też język polski. Co też zasługuje na plus. Pod instrukcją obsługi mamy takie czerwone pudełko z tą charakterystyczną piłką nawiązującą do Amigi, w którego wgłębieniu leżała konsolka.
Poniżej mamy dwa mniejsze pudełka pomalowane na czerwono, a z dwóch stron mamy namalowane znaczki pada i myszki. W jednym z nich schowana była myszka dołączona do zestawu, a w drugim był pad. Ponadto w tych pudełkach były dołączone po jednym kablu, tylko nie pamiętam który kabel był w którym pudełku. Jeden kabel to jest kabel zasilający z końcówkami USB-typu C, a drugi kabel to kabel antenowy z końcówkami HDMI. Niestety w zestawie nie ma ładowarki, więc konsolkę, podobnie jak poprzedniczki (czy też konsolki NES Mini czy Atari Flashback X), trzeba podpiąć do włączonego urządzenia z gniazdem USB, na przykład do telewizora, komputera, konsoli. Jako zasilacz może też służyć zwykła ładowarka do smartfona. Bardzo fajny jest smaczek, że kolorystycznie kable te nawiązują (podobno) do oryginalnych przewodów od Amigi, gdyż mają taki kremowo-szarawy kolor. Tego nie wiem, bo nie miałem oryginalnej Amigi, więc się nie wypowiem. Muszę przyznać, że zasilacz do Commodore 64 też miał taki siwawy kolor.
Jeśli chodzi o samą jednostkę centralną konsoli, to jest wykonana bardzo dobrze i starannie. Niemal identycznie wygląda jak Amiga 500, zarówno pod względem kolorystycznym paneli komputera, jak i przycisków klawiatury. Oczywiście klawisze, jak i stacja dysków są tylko ozdobą, podobnie było w konsolce TheC64 Mini i nie działają. Zadbano też o dwie diody, z czego jedna czerwona była od zasilania, druga zielona była od stacji dyskietek. Ta druga też działa i sprawnie imituje pracę stacji dysków podczas wgrywania gier. W prawym górnym rogu przedniego panelu mamy logo maszyny, ale prawdopodobnie ze względów licencyjnych, nie nazywa się ona Amiga 500, tylko TheA500 Mini. Poniżej zamiast słynnego logo Commodore mamy tą piłkę nawiązującą do tej amigowskiej piłki w kratę. Powierzchnią konsolka ta dorównuje prawie 1/4 wielkości prawdziwej Amigi 500. Na prawym boku konsoli mamy tą fejkową stację dyskietek, na lewym boku nie mamy nic. Na dolnym panelu konsoli mamy naklejkę z nazwą i logo konsoli, oraz z numerem seryjnym. Mnie akurat przypadł numer seryjny 24908. To bardzo fajny smaczek i nie pamiętam żeby TheC64 Mini i Maxi takie miały. Takie numery seryjne były podstawą w latach 80 wśród takich komputerów z rodziny Atari czy Commodore 64. Na tylnej ściance konsolki mamy włącznik główny, gniazdo USB typu C do podłączenia zasilania, gniazdo HDMI by podłączyć konsolkę do telewizora czy monitora, oraz trzy porty USB. Z tego co czytałem i oglądałem recenzje innych, to wielu narzekało na zbyt małą liczbę portów USB, a dlaczego? Zaraz wyjaśnimy.
Do konsoli dołączona jest myszka na złącze USB, która kształtem i kolorem przypomina oryginalną myszkę do Amigi, czyli tak zwaną "trumienkę". Wielkością dorównuje ona niemalże oryginałowi, tak na moje oko zajmuje ona około 90% wielkości oryginału, choć producent na początku mówił, że będzie ona wielkością 1:1 dorównywać oryginałowi. Posiada ona dwa guziki na mikrostykach, ale pod spodem zamiast klasycznej kulki posiada ona ten standardowy czujnik optyczny (laserowy), więc też nie trzeba będzie bawić się w rozkręcanie tego, czyszczenie kulki, czy też tych wałków, które ona obracała. Z tego co wiem to można ją podpiąć do komputera czy do laptopa i podobno działa. Aż z ciekawości sprawdzę na moim lapku. [Edit] Działa! Powiem Wam, że myszka bardzo fajnie trzyma się w dłoni, nie jest ani za duża ani za mała. Jedynie brak mi tego obrotowego kółka pomiędzy prawym a lewym przyciskiem, które służy na przykład do scrollowania (przewijania) stron internetowych w dół, czy do szybkiej zmiany broni w strzelankach FPS. Nie ma się do czego doczepić, kółeczka mu brak. Ogólnie myszka to bardzo fajny gadżet, który można wykorzystać na nowych maszynach.
Do konsoli dołączony jest pad, który kształtem przypomina, a raczej nawiązuje do tego od konsoli Amiga CD 32. Tylko pad od TheA500 Mini ma troszkę węższy wolant i jest w takim charakterystycznym kolorze kremowo-szarym, a pad od Amiga CD 32 był czarny. Ale na stronie producenta można kupić pada do TheA500 Mini w kolorze czarnym. Po lewej stronie mamy tak zwany "krzyżak", po prawej stronie mamy przyciski funkcyjne X, Y oraz A i B, na środku mamy przyciski Menu i Home i ponadto na tylnym panelu pada mamy przyciski L i R (nie wiem jak te guziki się fachowo nazywają) jak na przykład w padzie od Sony PlayStation 4 (L1, L2, R1, R2). Na pierwszy rzut oka pad ten nawet fajnie trzyma się w rękach, ale zobaczymy jak da się we znaki po dłuższym posiedzeniu. Póki co jest ok, chociaż wydaje mi się troszkę za mały, mógłby być ciut większy. Ale pierwsze wrażenia jak najbardziej na plus. Jeżeli ktoś nie preferuje gry na padzie, to zawsze może podłączyć joystick z TheC64 Maxi, o ile ten komputer posiada (bo joysticka z wersji TheC64 Mini nie ma co podłączać, bo to jest szajs). Teoretycznie komputer ten powinien obsłużyć pady z innych urządzeń typu Xboxy czy PlayStation, ale oglądając recenzję Quaza urządzenie to ma problemy i rozpoznaje jedynie pada od PS4. Zaś Borg z Retrogralni mówi, że pad od Xboxa 360 działa. Ale pewnie będą wypuszczane co jakiś czas nowe wersje firmware'u, poprawiające błędy działania urządzenia, jak to było w przypadku TheC64 i pewnie będzie wsparcie dla innych padów. Podobnie jak w przypadku TheC64 Maxi pad od PS4 działa bez problemu.
Komputer nie ma działającej klawiatury i po prostu trzeba dzięki pomocy przycisków systemowych na padzie wywołać klawiaturę ekranową, jak to było w przypadku TheC64 Mini. Ale wiem z autopsji, że pisanie na klawiaturze ekranowej nie należy do najprostszych i najmilszych czynności. Ale podobno można podpiąć praktycznie każdą zewnętrzną klawiaturę na kablu USB i podobno każda działa. Sam nie mam żadnej zewnętrznej klawiatury, a nie chce mi się specjalnie iść do sklepu elektronicznego i żadnej kupować, więc posiłkuję się opiniami innych.
Przejdźmy do najważniejszej rzeczy, czyli... Gry, gierki, giereczki. Konsola ma zainstalowanych 25 gier, wśród których nie zabrakło paru klasyków.
Pełna lista gier:
- Alien Breed 3D
- Alien Breed: Special Edition ’92
- Another World
- Arcade Pool
- ATR: All Terrain Racing
- Battle Chess
- Cadaver
- California Games
- The Chaos Engine
- Dragons Breath
- F-16 Combat Pilot
- Kick Off 2
- The Lost Patrol
- Paradroid 90
- Pinball Dreams
- Project-X: Special Edition ’93
- Qwak
- The Sentinel
- Simon the Sorcerer
- Speedball 2: Brutal Deluxe
- Stunt Car Racer
- Super Cars II
- Titus the Fox
- Worms: The Director’s Cut
- Zool
Wśród gier nie zabrakło klasyków takich jak na przykład: dwie części "Alien Breed", "Another World", "Pinball Dreams", "Speedball 2", czy pierwsze "Wormsy" w wersji finalnej. Mnie osobiście ucieszyła obecność innego klasyka, w który zagrywałem się w dzieciństwie na Commodore 64, a ostatnio też na Atari 65XE z rozszerzeniem pamięci od Zaxona, czyli "Stunt Car Racer", jak to mówiliśmy w dzieciństwie "ta wyścigówka na łańcuchach". Niektórzy mogą parsknąć śmiechem, ale dla mnie to jest tytuł kultowy.
Ponadto też można ze strony producenta można ściągnąć już grę, polski klasyk i odpowiedź na słynnego "Dooma", czyli słynną polską "Cytadelę". Na pewno nie braknie słów zawodu byłych, bądź nadal obecnych Amigowców, że nie dali takich ikonicznych tytułów dla tej maszyny, takich jak: "Sensible Soccer", "Sensible World of Soccer" tylko "Kick Off 2", "Cannon Fodder", "Super Frog", "Lemingi", "Prince of Persia", "Cywilizacja" Sida Meiera, "Dune", "The Secret of Monkey Island", "The Settlers", "Lotusy", "North & South", co tam jeszcze... może dwie pierwsze części "Mortal Kombat". W moim przypadku będą to "Giana Sisters" czy "SVIW". Na pewno takich reprezentacyjnych tytułów dla Amigi będzie dziesiątki jeśli nie setki. Na pewno dla każdego lista ta będzie inaczej wyglądać. Ja mam łatwiej, bo nigdy nie byłem amigowcem, ale mniej więcej wiem jakie tytuły były ikoniczne dla tej maszyny.
Ale z wgraniem własnych romów nie powinno być większych problemów, gdyż TheA500 Mini pozwala na propagowanie pirac... wgrywanie własnych gier, jak to umożliwiały TheC64 Mini i Maxi. Wystarczy Pendrive o pojemności maksymalnej 32 GB sformatowany w systemie plików FAT 32. Podobno konsolka miewa problemy z odczytywaniem danych z większych pendrive'ów typu 64 GB i zaleca się mniejszy. Żeby móc wgrać gry z pendrive'a, trzeba najpierw odwiedzić stronę producenta, ściągnąć WHDLoad Package spakowany zipem. Następnie rozpakowujemy go programem rozpakowującym (typu WinZip, WinRar lub innym) na poziom główny pendrive'a. To samo robimy z "Cytadelą" i u mnie działa. Jeśli chcemy ściągnąć inne gry, szukamy gdzieś w internecie (np strona Lemon Amiga) i ściągamy paczki z archiwami gier LHA. Bo konsola wspiera tylko te.
Ale tutaj też niestety pojawia się problem ze zbyt małą liczbą portów USB. Bo na pewno znajdą się osoby, które chciałyby wpiąć na przykład pendrive'a z grami, dwa kontrolery, zewnętrzną klawiaturę i myszkę. No i pupa zbita. Jest 5 urządzeń, a tylko 3 porty. Z tego co wiem, to można podpiąć USB Hub. Ja spróbuję podpiąć ten, który używam w laptopie i zobaczymy jak to działa. Chyba w recenzji Quaz mówił, że można podpiąć USB Hub i niby działa, ale konsolka zaczyna zamulać. Zobaczymy, może Retro Games Ltd wypuści jakąś łatkę do firmware'u umożliwiającą korzystanie z USB Huba.
Sama rozgrywka i sterowanie padem może na początku trochę sprawić problemów i trzeba się z tym oswoić. Ja na pierwszy ogień wrzuciłem oczywiście "Stunt Car Racer", jedną z moich ulubionych gier z Commodore 64, a ostatnio też z Atari 130XE (ewentualnie 65XE z rozszerzeniem pamięci). Zanim opanowałem klawiaturę ekranową i wpisanie imienia naszego kierowcy, minęło trochę czasu. The A500 Mini zawiera taki sam feature jak jej poprzedniczki spod znaku TheC64, a mianowicie zapis stanu gry. Tylko w TheA500 Mini wygląda to troszkę inaczej. Najpierw musimy wyjść z gry do ekranu głównego, czyli do tej tak zwanej karuzeli. Wtedy gra nam się minimalizuje, ale działa nadal w tle i możemy do niej wrócić w każdym momencie. Wtedy możemy zapisać stan gry poprzez skierowanie krzyżaka kierunkowego w dół. Wtedy otworzy się zakładka do zapisu stanu gry. Tutaj mamy podobnie jak w przypadku TheC64, czyli mamy do dyspozycji po 4 save sloty na każdą grę i przedstawione są one w postaci czterech dyskietek 3,5 cala.
Technikaliami nie będę się zajmować. Jeśli kogoś interesuje co ta konsolka ma w środku, zachęcam do zapoznania się z tą stroną.
https://amigang.com/amigamini-thea500/
Źródło: Muve.pl
Przy pierwszym uruchomieniu konsoli wita nas czerwony charakterystyczny obraz z logo maszyny i widzimy skaczącą piłkę wzorowaną na charakterystycznej amigowskiej piłki, a w tle słyszymy dobrze znaną z TheC64 muzyczkę. Następnie wita nas ekran wyboru języka. Mamy do wyboru sześć języków: angielski, francuski, hiszpański, niemiecki, włoski i tu niespodzianka... polski. Oczywiście wybrałem język polski. Następnie konsola pyta nas z jaką częstotliwością odświeżania ekranu chcemy pracować. Mamy do wyboru 50 Hz i 60 Hz. Europejskie standardy to oczywiście 50 Hz (PAL), w Ameryce zaś telewizory są przystosowane do częstotliwości 60 HZ (NTSC), dlatego wybrałem częstotliwość 50 Hz.
Źródło: Muve.pl
Po wybraniu odpowiedniej częstotliwości wita nas ekran testowy i po zaakceptowaniu ustawień wita nas tak zwana "karuzela" czyli menu wyboru gier, które możemy przewijać "w kółko" kierując krzyżak na padzie w prawo bądź w lewo. Na dole wyświetlają nam się okładki z gier, a w tle widzimy tapetę ze screenem z aktualnie wybranej gry. Po wybraniu danej gry widzimy jej okładkę, w tle mamy tapetę z danej gry. Ponadto też mamy krótki opis gry w... języku polskim, o ile wybraliśmy nasz ojczysty język. Poniżej pod opisem mamy przedstawione informacje o danej grze przy pomocy małych ikonek. Na przykład czy dana gra jest na jednego lub więcej graczy, jakie kontrolery ona obsługuje, konfigurację przycisków w danej grze, ale także screenshoty z danej gry. Ponadto też możemy dane gry dodawać do ulubionych, czy też oceniać według własnych upodobań przy pomocy gwiazdek. Domyślnie gry są uporządkowane alfabetycznie, ale możemy je posortować według naszych upodobań. Tryb karuzeli wydaje mi się lepszy niż w konsolkach TheC64 i jest bardziej czytelny. Sam design bardzo przypomina tryby karuzeli z RetroArcha.
Źródło: Muve.pl
Ponadto konsola umożliwia wejście do opcji, gdzie na przykład mamy opcje wyświetlania obrazu, gdzie możemy dostosować go do standardów 4:3, jak to graliśmy w latach 90, jak i do standardów HD. Ponadto też możemy wybrać filtr CRT czyli ten tak zwany przeplot, charskteryczny dla telewizorów CRT. Wiem, że są ludzie, którzy tego nie lubią, ja też w sumie nie, bo się męczą oczy. Ale także jest filtr umożliwiający wygładzenie krawędzi ekranu, jeśli ktoś nie lubi pikselozy. Jeśli ktoś nie lubi pikselozy, to nie wiem po co kupował tę konsolę. Jak dla mnie antyaliasing to opcja zbędna.
W opcjach systemowych możemy natomiast ustawić sobie czułość myszki, czy też głośność muzyki, ale także ustawić sobie tryb wyświetlania czerwonej diody i przełączyć z zawsze włączonej do obsługiwanej przez gry.
W opcjach językowych możemy sobie zmienić język w jakim chcemy pracować. Wyświetla się dokładnie ta sama plansza co przy pierwszym włączeniu.
W opcjach zaawansowanych możemy sobie zmienić tryb wyświetlania obrazu z 50 na 60 Hz (ta sama plansza co przy pierwszym włączeniu), ale także możemy sobie włączyć opcję skalowania obrazu do brzegów ekranu telewizora. W informacjach systemowych mamy wyświetlaną aktualną wersję oprogramowania i najprawdopodobniej tutaj będziemy mogli tutaj dokonywać upgrade'ów oprogramowania. Niżej mamy Informacje prawne, gdzie są zawarte licencje i cały ten prawniczy bełkot. No i poniżej przywracanie defaultowych ustawień fabrycznych.
No i na samym końcu mamy opcję wyłączenia maszyny.
Przejdźmy do podsumowania. TheA500 Mini to bardzo fajna maszynka do gier, ale raczej nie jest przeznaczona dla wszystkich. Najbardziej hardkorowi amigowcy uznają ją pewnie za abominację, bluźnierstwo, profanację, ale pewnie wśród nich i nie zabraknie osób, które kupią ten sprzęt. To jest raczej sprzęt dla umiarkowanych fanów gier i sprzętu retro, takich jak na przykład ja, którzy nie mają miejsca gdzie trzymać całego tego sprzętu retro, a mini konsolka zajmuje mało miejsca i można ją na przykład postawić na półkę jako ozdobę. Targetem są raczej ludzie z mojego pokolenia, czyli osoby z przedziału 30-50 lat, które pamiętają wczesne lata 90 i nie miały do czynienia z Amigą, albo miały do czynienia z Amigą i chciałyby wrócić do lat dzieciństwa. Reszta raczej niekoniecznie. Młodsze pokolenie raczej nie jest targetem, ale i wśród nich są osoby, które zaraziły się miłością do sprzętu i gier retro. Są też takie osoby po 20-ce, które naprawiają, konserwują i modyfikują stare Atarynki czy Commodorki. Dzięki takim ludziom moda na retro nie przeminie. To jest sprzęcik w sam raz do zagrania przez godzinkę po stresującym dniu w robocie czy w szkole aby się odstresować. Niestety cena (która wynosi od 550-600 złotych) może nieco odstraszyć i ta zbyt mała ilość portów USB. Zapewne wielu graczy czeka już na ewentualną wersję Maxi z działającą klawiaturą, ale z takim podejściem jeśli wersja Mini się nie sprzeda dobrze, to o wersji Maxi będzie można pomarzyć, albo to będzie sprzęt o cenie i dostępności porównywalnej do PS5. Niektórzy też powiedzą, że to jest żerowanie na nostalgii, być może. Ja mam tę przewagę, że nigdy nie miałem Amigi, na niej raz w życiu, właśnie u sąsiadki z góry, więc nie czuję więzi i sentymentu do tej maszyny. Po prostu chciałem kupić ten sprzęt i pograć w parę klasyków z tamtej epoki bez chrzanienia się z emulatorami typu WinUAE. Jak ktoś nie ma co zrobić z pieniędzmi i nie żal mu na ten sprzęcik, to może go kupić. Chociaż za tę cenę można dorwać działającą Amigę 500 na aukcjach.
Tu macie link do mojej bieda pseudo recenzji na YouTube, możecie się śmiać. Lata mi to.
Pozdrowienia od amigowca :) Miałem A500 od 1992 roku, a w drugiej połowie lat 90 kupiłem A1200, potem dołożyłem "kartę turbo" z procesorem 68040/33 Mhz i obudowę tower. Dopiero w 2000 roku z żalem przeszedłem na PC z powodu braku rozwoju Amigi. Ten komputer jednak miał pewną magię w sobie, coś czego się nie zapomina. Ani 8-bitówki, ani Atari, ani tym bardziej PC tego nigdy nie miały. Latami kupowałem w kioskach prasę amigową, a był moment, że wychodziły nawet 3 tytuły ogólnopolskie (+ ogólne czasopisma komputerowe i o grach). Ten emulator jednak mnie nie przekonuje - atrapa klawiatury to dla mnie bardzo dziwny pomysł. To już lepiej było zrobić obudowę 1:1 z mniejszej A600 z działającą klawiaturą. Lepszy byłby też joystick w zestawie zamiast pada (a najlepiej oba).
The rewards earned on this comment will go directly to the person sharing the post on Twitter as long as they are registered with @poshtoken. Sign up at https://hiveposh.com.