Na wstępie chciałbym przeprosić jeśli tekst jest ździebkę chaotyczny lub zamiera błędy merytoryczne czy też językowe. Byłbym wdzięczny gdybyśmie nie o takich powiadomili jeśli je zauważycie.
Tekst ten napisałem po lekturze Złowrogi Cień Marszałka pióra Ziemkiewicza. Tekst nie jest ani recenzją ani rozebraniem pozycji na czynniki perwsze. Jest jedynie luźnym zlepkiem moich odczuć po lekturze oraz krótkich komentarzy na temat treści w książce zawartej. Uwaga, trochę czytania jest.
Źródło: Wikipedia Commons
Jakiś czas temu wpadła mi w ręce książka P. Rafała Aleksandra Ziemkiewicza (w reszcie tekstu RAZ) pod tytułem Złowrogi Cień Marszałka. Książka wydana w 2017 roku poprzez wydawnictwo Fabryka Słów. ISBN 9788379641406. Tyle względem formalności.
RAZ napisał tę książkę aby ,parafrazuję, „przedstawić i niezbicie udowodnić tezę, że temu właśnie odurzeniu (Piłsudskim -Bartors) zawdzięczamy do dziś marność naszej niepodległości i to wszystko co do cna nam ją obrzydza”.[1] Temat jak i cel, muszę przyznać, niebanalny i arcyciekawy, dlatego też po tę pozycję siegnąłem. I trochę, a nawet nieco bardziej niż trochę, się na niej zawiodłem. Ale nie uprzedzajmy faktów.
RAZ zaczyna swą książkę od krótkiego opisu dlaczego uważa Piłsudzskiego, jeśli nie za zło wcielone, to za siłę niszczycielską, upośledzającą Wielki Naród Polski. Z tegoż krótkiego wstępu gładko przechodzi do zarysowania tła historycznego dla swej książki, opisując zwięźle działania oraz poglądy polityczne występujące wśród Polaków podczas zaborów. Opis jest napisany dosyć obiektywnie, naświetla sprawę z wielu puntków widzenia jednakże, jak to u endeka, jest widoczna krytyka postaw romantycznych jako oderwanych od rzeczywistości politycznej oraz nie przediwujących, albo co gorsza mających gdzieś konsekwencje swoich czynów. Przy okazji RAZ przypomina że istniała alternatywna metoda walki o niepodległość oraz nie tylko nie zatracenia polskości ale i jej rozwoju. Tą alternatywą była walka cywilna, zwana również pracą u podstaw czy też pracą organiczną, polegająca na edukacji mas chłopskich ( i niechłopskich) oraz budowaniu dobrobytu wśród narodu.
Ale ta alternatywa, była wegle pewnego nurtu polskiego insurekcjonizmu, nurtu dla którego wszelka praca u podstaw była, jak pisze RAZ:
„ „moszczeniem się” w państwach zaborczych. Niewartym uwagi, ba haniebnym ponieważ Polak, dopóki trwały zabory nie powinien godzić się na normalność (…) (powinien) siedzieć głęboko w swej wilczej jamie i dyszeć, czekając chwili, gdy będzie mógł z niej wyskoczyć i zatopić zęby w gardle Moskala”[2] Za najwybitniejszego przedstawiciela tego nurtu RAZ uznaje Józefa Piłsudskiego.
Ową wybitność oraz przywiązanie do tego specyficznego nurtu RAZ argumentuje licznymi cytatami, z tekstów napisanych przez Piłsudskiego albo lub jemu przypisanych oraz różnorakich listów, wspomnień oraz pamiętników. Liczba tychże żródeł wydaje się spora ale nie poczyniłem trudu ich policzenia albowiem bibliografi czy chciażby przypisów brak. Wszelkie żródła są podane (o ile są podane) w tekście z różnym dbaniem o szczegóły. Nieraz Raz podaje autora oraz tytuł a czasami napisze tyle tylko że „pisał (…) anonimowy autor odreakcyjnego artykułu w „Robotniku”, najprawdopodobniej sam Piłsudski”[3].
Już pomijając że takie źródło, bez podania rocznika, numeru wydania czy choćby tytułu artykułu jest źródłem, conajwyżej słabym, to chciałbym zwrócić uwagę na pewien szczegół. W zacytowanym przez RAZ’a tekście autor broni stosowania terroryzmu, mimo strat cywilnych. Tekst ten RAZ przypisuje „najprawdopodobniej” Piłsudskiemu, ale już nie czuje sięzobowiązany wytłumaczyć dlaczego to Piłsudski jest najprawdopodobniej autorem. Tajniki RAZowskiego rachunku prawdopodobności pozostają znane wyłacznie mu, czytelnik musi ufać na słowo.
Dalej na tej samej stronie RAZ pisze:
„Co mówić o masowych(…) zbrojnych rabunkach, które od zwykłych różniły się tym, że na miejscu rozboju pozostawiano kwitek „skonfiskowana tyla a tyle, PPS” (…) Okradano przecież nie zaborców ale rodaków”[4] Cóż, nie jestem w stanie zweryfikować wszystkich akcji „ekspropriacyjnych” ale napiszę coś o tej najsławiejszej, pod Bezdanami. Otóż angielska Wikipedia (powołująca się na książkę The Polish Way pióra Adama Zamojskiego, drugi przypis na stronie nagielskiej Wiki) podaje iż rabowano „tax revenues”[5]. Również Do Rzeczy (dla którego pisze RAZ) podaje iż „Poza tym brali tylko pieniądze należące do władz carskich, a prywatnej własności nie ruszali. Przeciwnie, bojowcy odprowadzili pasażerów do poczekalni dworcowej i strzegli ich bezpieczeństwa.”[6]
Tak więc jedyna akcja w której Piłsudski brał osobisty udział nie była skierowana przciwko własności prywatnej a zaborcom. Oczywiście nie przeczę że nie było akcji których łupem padał majątek prywatny ale RAZ, moim skromnym zdaniem, powinien chociaż podać jeden czy dwa przykłady. Niestety, tego nie zrobił. Przez następne dwa rozdziały RAZ opisuje konspiracyjne działania Piłsudskiego (oraz w równie dużej części kontekst historyczny oraz to co robił Dmowski, ogólnie jak na książkę na temat Piłsudskiego to zadziwiająco dużo jest tutaj o Dmowskim) i argumentuje, jak wcześniej, iż działania Piłsudskiego są przeniknięte romantyzmem oraz brakiem jakiegoś dalczego planu oraz przemyślenia konsekwencji. A co gorsza działają na niekorzyść Narodu Polskiego gdyż psują to co endecja w pocie czoła robi. Muszę przyznać że argumentacja RAZa jest przekonująca a jego wnioski wydają się logiczne ale… Właśnie ale. RAZ nie pisze obiektywnie, i nawet nie stara się tego ukryć (akurat to jest plusem, gdyż gorszą rzeczą od braku objektywizmu jest udawany objektywizm).
Pisze on:
„Oczywiście nasuwa się tutaj czytelnikowi zarzut, że cytuję relację tylko jedej strony. Robię tak specjalnie, aby dać głos tym, którym polska histografia dotąd głosu nie dawała. Skonfrontowanie punktu widzenia Dmowskiego z legendą 1905 roku, tak, jak ją ukształtowali potem lewiciwi piszarze międzywojnia i propagandyści PRL, nie będzie dla zainteresowanego odbiorcy trudne”[7]
Owszem, nie będą trudne ale także dotarcie do pism Dmowskiego też nie jest jakimś wielkim wyzwaniem. Jeśli się chce walczyć z legendą i mitem to należy to robić rzetelnie. Jeśli się nie stara o zachowanie objektywności oraz rzetelności to się (na własne życzenie!) spycha swoją książkę na pozycję intrygującej ciekawostki. A wydaje się iż RAZ zamierzał, zresztą tak jak napisał na wstępie, walczyć z legendą Piłsudskiego. Cóż, na własne życzenie tę szansę zaprzepaścił, jedyna nadzieja iż jego praca będzie kamykiem który spowoduje lawinę.
Kuriozalnym jest pokazanie swojej stronności poprzez napisanie:
„Takich, którzy jak on w „oszołomionym bezmyślnie” posłuchu wobec Komendanta dostrzegli coś niezdrowego i którzy później (…) potrafili odsyłać Marszałkowi legionowe odznaki i bojowe odznaczenia, nie było wielu- ale byli. Wśród nich – proszę wybaczyć dygresję, ale być może komuś potrzebna będzie ta informacja do wyrobienia sobie oponii o mojej bezstronności – znalazł się Stanisław Ziemkiewicz, późniejszy wójt Czerwieńska nad Wisłą, zasłużony w swoim powiecie działacz Stronnictwa Narodowego i społecznik. Tak, wspomniałem już o nim – mój dziadek”[8]
Dlaczego kuriozalnym? Gdyż sformuowanie o bezstronności wydaje się sugerować iż informacja upewni czytelnika co do tego iż RAZ jest bezstronny, ale w moim przypadku było zupełnie odwrotnie. Dawanie przykładu endeka który miał, łagodnie mówiąc, złe zdanie o Piłsudskim („Jako nastolatek z wielką dumą powiesiłem nad swym biurkiem konterfekt Marszałka(…). Mój Tato skomentował to krótkim „Dziadek się w grobie przewraca”. Nie „Dziadek” Piłsudski się przewracał oczywiście, ale mój dziadek Stanisław Ziemkiewicz(…).”[9]) nijak pokazuje bezstronność a jedynie stwierdza oczywiste. Endecja się z Piłsudskim nie lubiła. A powoływanie się do tego na powiązania krwi rzuca tym samym cień na samego RAZa, wszak co w rodzinie to nie zginie. Wnuk endek jak i dziadek.
RAZ pisze dalej o powstawaniu Legionów:
„Zaraz, zaraz, Tu jest właśnie istota całej sprawy. Przecież Piłsudski nie tworzył- NIE TWORZYŁ, mam jeszcze raz powtórzyć? Żadnych Legionów![10]” I oczywiście ma rację w zględzie czyto oficjalnym, Piłsudski nie zajmował się organizacją Legionów i dogadywaniem się z Austrią. Ale dalej jest już: „Zapewne pomógł mu fakt (Juliuszowi Leo który zorganizował polityczne poparcie dla projektu utworzenia Liegionów- Bartors), że akcja Piłsudskiego rozniosła się szerokim echem po Galicji: w ślad za Pierwsza Kompanią Kadrową wyruszyały z niej codziennie kolejne kompanie i bataliony”[11].
Czyli jednak Piłsudski, pośrednio, swój wkład w stworzenie Legionów miał, a jego Plan wywołania powstania mimo iż się nie powiódł (bo RAZ bardzo ochoczo akcentuje) miał rzeczywisty wpływ na polityke Austriaków. Ziemkiewicz przekonuje również iż nienawiść do Endecji i wszystkiego co nie było piłsudczyzną była powszechna w brygadzie Piłsudskiego, jako przykład podaje list Adama Kota do Piłsudskiego z roku pańskiego 1920.
Oddajmy głos RAZowi:
„… w którym zaprzysięgły piłsudczyk zapewniał wodza , że powierzony mu pułk, wierny tradycji Pierwszej Brygady, będzie „bić bolszewików, rżnąć endeków” (w roku 1920, gdy cały naród jednoczył się i odsuwał na bok polityczne podziały w obliczu śmiertelnego zagrożenia). Ponieważ autentyczności tych słów zaprzeczyć nie sposób, słyszałem że były „odosobnione”. Mam inne zdanie.” [12] Jednak już w następnym rozdziale Cienia RAZ pisze : „W zapiskach dokonywanych wówszas gdy odradzanie Polski się spełniało, polityczne ataki na Naczelnika wydają się marginesem ówczesnego życia. Owszem, gdzieś tam na dole legionowy oficer szykuje się „rżnąć endeków” tak samo jak bolszewików, a szeregowi endecy opowiadają sobie niestworzone historie o żydostwie „Mosze Piłsudskiego”, jego osobistej przyjaźni z Leninem i o tym że na zlecenie żydowskiej międzynarodówki latami sabotował on polskie starania o niepodległość – ale na postępowanie liderów nie wywniera to wpływy”[13]
I teraz nie jestem pewien jak to rozumieć, ten sam list który posłużył jako przykład powszechnej nienawiści do endeków jest niecałe 100 stron dalej ignorowany jako wybryki jakiegoś oficera. No i kwestia tego że „cały naród jednoczy się i odsuwa na bok polityczne zagrożenia” a mimo to endecy opowiadają sobie niestworzone historie o Piłsudskim. Panie Ziemkowski, jak to rozumieć?
Mimo iż RAZ w prawie całej książce krytykuje Piłsudskiego to muszę zaznaczyć iż w rozdziale na temat wojny z bolszewikami chwali Piłsudskiego a nawet broni go (sic!) i argumentuje iż to Piłsudski był dowódcą podczas Bitwy Warszawskiej a jego „ucieczkę do kochanki” nie można mu poczytać za złe gdyż zrobił to co mógł zrobić a mogłabyć to ostatnia szansa na zobaczenie córki i ukochanej. Tu mnie RAZ ostro zaskoczył gdyż oczekiwałem iż będzie bezlitośnie pastwił się nad Piłsudskim a tu coś zupełnie innego. Ale te pochwały się kończą wraz rozdziałem. W następnych dwóch rozdziałach (raptem 150 stron) RAZ próbuje opisać w jaki sposób Piłsudski przejmuje władzę i jak „niszczy republikanizm i Polskę” ale robi to pobieżnie, bez wchodzenia w szczegóły. Jest tego dużo za mało, wszak wszystko to co było opisywane przez RAZa wcześniej, to jest do roku 1926 to zaledwie preludium, budowanie zarysu Piłsudskiego, jakim on jest człowiekiem i jak walczył o niepodłegłość oraz wyjaśnienie pewnych kwestii które będą miały znaczenie w okresie Sanacji. Sama Sanacja zaś jest potraktowana pobieżnie i można skwitować jednym zdaniem typu „Było żle i czytelnik to wie, a jak nie wie to niech sobie sprawdzi”. Tak się nie obala legendy.
Z zarzutów do tej ostatniej części rzuca mi się na usta widoczna hipokryzja.
Otóż RAZ uważa iż endecja nie ponosi żadnej odpowiedzialności za morderstwo pierwszego prezydenta II RP, mimo iż jego motywacje były antysemickie a endecja uprawiała przez ten okres antysemicką retorykę. RAZ argumentuje że morderca i tak by zabił prezydenta, bez wyjątku kto tym prezydentem by został, całkowicie zapominając iż Naturowicz został wybrany, wedle endecji przez „żydków”[14] i jego wybór wzniecił powszechny wybuch nienawiści który RAZ przyrównuje do ataków KODu i „opozycji totalnej” na PiS. Śmiem wątpić iż Niewiadomski zabiłby Zamojskiego, kandydata z ramienia endecji, wszak on żadnym „żydkiem” nie był. Ale uważa już za słuszne obraczać Piłsudskiego czynami jego „podobiecznych”, nie ważne że o tych czynach Piłsudski mógł niewiedzieć czy też to że stały się one po jego śmierci! To on jest odpowiedzialny gdyż tak sobie stronnictwo wychował!
Napisałem na początku tego tekstu iż jestem książką zawiedziony i jest to prawda. Ta książka to zmarnowany potencjał. Jest za krótka, porusza ciekawe tematy ale robi to od niechcenia, nie ma tej głębi której się wymaga od literatury poważnej. Jak już wspomniałem okres Sanacji jest ledwie poruszony, RAZ który potrafił cytować pamiętnik brata Piłsudskiego, który pisał stornę za stroną na temat tego jak to endecja organizowała „pracę u podstaw” a Piłsudski był przesiąknięty romantyzmem totalnie olał okres między rokiem 1926 a wojną, wszak dla jego tezy iż Piłsudski zniszczył Polskę oraz republikanizm najważniejszy. Innym zawodem jest totalny brak bibliografi czy chociaż przypisów, co jest wyjątkowo zastanawiające gdyż czytałem w jeden z recenzji tej książki iż RAZ podobno przekopał się przez imponującą ilość tekstów źródłowych, dlaczego więc nie ma ich w bibliografii? Być może to nawyki z felietonów. Tak ogólnie pisząć to ten felietonowy styl pisania, wtrącanie zrwótów jak „last but not least” czy też „liderował” jest irytujące oraz niepoważne. Dlatego też ta książka jest dla mnie ogormnym zawodem, miałem nadzieję na rzetelną pracę, coś co naświetli sprawę i sprawi że czytelnik będzie mógł wyciągnąć wnioski a okazała sięjedynie intrygującą ciekawostką. Ciekawostką która czasami przypomina tekst propagandowy, przepełniony, przepraszam za wyrażenie, „bólem dupy” o to że to Piłsudski i Sanacja są objektami legend a nie Dmowski i Endecja.
Na koniec kilka uwag:
Raz niejednokrotnie pisze o tym iż Dmowski przewyższał Piłsudskiego wszystkim w polityce[15], bystrością, ogładą, grą pozorów to jakże mogło się to stać iż taki gbur i głąb jak Piłsudski wygrał z wirtuozem polityki na jakiego RAZ Dmowskiego kreuje i wygnał go nie tyle nawet na polityczne zapomnienie co prawie na historyczne zapomnienie? Pozostaje to dla mnie zagadką.
Na stronie 79 RAZ pisze o możliwych skutkach wojny z Japonią w 1905 roku. „Nawet gdyby Japończycy sięgnieli Uralu, czego, nawiasem mówiąc, nie sposób sobie wyobrazić już w najbardziej pijanym widzie (spójrz, Czytelniku, z łaski swojej, na mapę)”[16] Nie mam do tego większych zastrzeżeń, z wyjątkiem może tego że patrzenie się wyłącznie na obszar nie biorąc, znikomego, zaludnienia Syberii może dać fałszywy obraz sytuacji ale chciałbym zwrócić uwagę na to jak mapy wpływają na nasze postrzeganie rzeczywistości. Rzućcie okiem na typową mapę świata, (Mercator) która nie oddaje dobrze obszarów a formu lądowe, następnie zaś spójrzcie okiem na chociażmy projekcję Gall-Pettera (Gall-Petters projection).
Wszystkie przypisy odnoszą się do książki Złowrogi Cień Marszałka Rafała Ziemkiewicza chyba że jest wyrażnie podane inne źródło.
[1] Strona 8.
[2] Strona 47.
[3] Strona 58.
[4] Strona 58.
[5] https://en.wikipedia.org/wiki/Bezdany_raid
[6] https://dorzeczy.pl/historia/34914/Jozef-Pilsudski-napada-na-pociag-Akcja-pod-Bezdanami.html stan z dnia 28.12.2017 roku
[7] Strona 75.
[8] Strona 203.
[9] Strona 8.
[10] Strona 149.
[11] Strona 193.
[12] Strona 183.
[13] Strona 245.
[14] Strona 316.
[15] Strona 89.
[16] Strona 79.
Niestety jeszcze tej pozycji nie przeczytałem. Ale na pewno kiedyś ją pochłonę i wtedy porównam własne przemyślenia z Twoimi.
Oj tam od razu przemyślenia :) Zbyt mało wiem o epoce abym mógł mieć jakieś szczególne przemyślenia, jedynie skomentowałem trochę fragmentów, przeważnie te które mi jakoś "podpadły".