Sherlock Holmes to postać, która ma ogromną sławę. Dzięki pomysłowi Conan Doyle’a powstały książki o przygodach angielskiego detektywa. Później przyszła pora na adaptacje, których powstało kilkanaście. Twórcy filmowi zmagali się z przełożeniem historii detektywa, jednak każda z tych prób była do siebie podobna a żaden z twórców nie wyszedł poza pozostawione ramy przez angielskiego pisarza. Dopiero pomysł Stevena Moffata i Marka Gatissa był czymś, co odświeżyło pana Holmesa. Serial „Sherlock” wyprodukowany przez stację BBC, został osadzony w czasach współczesnych a co za tym idzie, zarówno główny bohater jak i jego przyjaciel również żyją tak, jak przystało na ludzi w XXI wieku. Zamiast notatników i gazet jest Internet i telefony a zamiast na bryczce bohaterowie poruszają się charakterystycznymi, londyńskimi taksówkami. Choć samo przeniesienie przygód detektywa do czasów i miejsc bliskich widzowi, może się wydawać karkołomnym zadaniem, to jednak okazuje się, że serial trzyma poziom adaptacyjny. Wszystkie historie, które znalazły się w sześciu odcinkach serialu są oparte dość wiernie na pierwowzorach literackich, dostosowanych w taki sposób, aby pasowały do współczesności. Sherlock z Watsonem mieszkają nadal na BakerStreet 221b, jednak zamiast prowadzić dzienniki ze swoimi odkryciami i poczynaniami, obydwoje prowadzą blogi. Jednak fenomen Sherlocka to nie tylko zaadaptowanie XIX wiecznej powieści do dzisiejszych realiów, ale również sposób, w jaki został on i postacie mu towarzyszące przedstawione. Okazuje się bowiem, że geniusz Sherlocka to kwintesencja człowieka XXI wieku, natomiast przeciwieństwo detektywa- Moriarty to swoisty przypadek choroby psychicznej, cierpiącego na perfekcjonizm, depresję i być może schizofrenię.
Sherlock to bardzo specyficzny bohater. Gdy Doyle stworzył postać detektywa, ta podbiła serca głodnych przygód czytelników. Kiedy autor uśmiercił Holmesa, jego skrzynka zapchana była od listów zrozpaczonych fanów. Jak widać, już XIX pierwowzór był dla ludzi uosobieniem ideału, chociaż z wadami. Nie inaczej jest w serialu. Wykreowany przez BBC Sherlock to postać, która czerpie z swojego literackiego odpowiednika, ale twórcy zrobili z niego geniusza na miarę dzisiejszych czasów. Początkowy popis umiejętności widzimy w pierwszym odcinku serialu, gdy detektyw poznaje Johna, swojego przyszłego współlokatora. Spotkanie przebiega szybko, Sherlock w mgnieniu oka rozpoznaje fakty z życia żołnierza- po prostu maszyna. Ale takich ujęć mamy więcej. W odcinku „Demony Baskerville” prywatny detektyw zaczyna wyszukiwać informacje w swoim pałacu myśli. Widzimy Sherlocka, który pojawiające się hasła przesuwa przed sobą i usuwa, zupełnie jak w komputerze. Twórcy posłużyli się tu przedstawieniem nam myśli bohatera w sposób podobny do wyszukiwania haseł w Internecie. Żeby nie pogubić się w rozumowaniu serialowego detektywa, jego szybka dedukcja przedstawiana jest za pomocą efektownych zbliżeń i przyśpieszeń jak chociażby podczas śledztwa w związku z zaginioną różową walizką. W odcinku finałowym, Sherlock rozmawiając z dziennikarką, przez szybkość odkrywania krępujących dla niej faktów, dekoncentruje ją, jednak głównym celem jest zmylenie widza i wprowadzenia oglądających w stan zachwytu nad jego postacią. Do tego Sherlock to niesamowicie uzdolniony samouk, robiący różne eksperymenty, które można uznać za dziwne. Wszystkie sprawy, które prowadzi chce rozwiązać jak najszybciej. W odcinku finałowym pierwszej serii, Sherlock w ciągu kilku sekund musi odróżnić fałszywy obraz od tego prawdziwego i zaginionego przed wiekami. Jego postać została tutaj wykreowana na maszynę- człowieka, który musi dążyć do celu, efektownie szybko i opłacalnie, z wyeliminowaniem zbędnego niebezpieczeństwa. To pierwsza cecha człowieka XXI wieku. Jednak mimo możliwości jego umysłu, powstają też wady. Podstawowym problemem sherlockowskiego geniuszu jest brak akceptacji społecznej i problem w komunikacji. Już w pierwszych scenach serialu, podczas spotkania z policją, prywatny detektyw jest napiętnowany przez osoby, które go znają. Jedna z policjantek – Donovan, wyraźnie zaznacza, że obsesja na punkcie dziwnych spraw kryminalnych to być może choroba psychiczna, którą powinno się leczyć nim będzie za późno. W późniejszych odcinkach możemy cały czas obserwować mini konflikt między tymi postaciami.. Jednak problem komunikacji Sherlocka z innymi postaciami, to nie tylko problem ich, ale jego samego. Oni stygmatyzują go za elastyczność jego rozumowania, ponieważ nie mogą mu dorównać, dodatkowo on zabiera im pracę, do której teoretycznie są wyszkoleni. Sherlock natomiast nie pozostaje im dłużny. Sam lekceważy innych, stara się zrobić im na złość poprzez zaobserwowanie krępujących dla nich faktów. Kółko się zamyka. Oni nie mogą zrozumieć jego, a on ich. Na początku ostatniego odcinka widzimy jak Sherlock zdobywa sławę. Od razu odgaduje jakie upominki dostaje, jednak zamiast za nie podziękować, zaczyna komentować. Nie potrafi się odnaleźć w niektórych sytuacjach. Można nawet odnieść wrażenie, że nowoczesny Sherlock wyzbyty jest wszelkich zbędnych uczuć. W trzecim odcinku serialu, bohater wykorzystuje sytuacje, udaje płacz i załamanie, aby otrzymać od żony poszukiwanego mężczyzny jakieś dodatkowe, przydatne informacje. Kiedy je uzyskuje, a kobieta odgaduje podstęp detektywa, ten jakby nic wraca do dalszej pracy. Natomiast w drugim odcinku, aby uzyskać możliwość wejścia do budynku, udaje przed kamerą miłego i zagubionego sąsiada z dołu. W celu przeprowadzenia eksperymentu, nie miał skrupułów otruć trochę swojego przyjaciela. Chłodne myślenie i wykorzystanie wszelkich swoich umiejętności zarówno do osiągnięcia celu jak i odgrodzenia się od innych to kolejna cecha człowieka naszego wieku. Oczywiście diament również może mieć skazy. I Sherlock, zarówno ten literacki jak i serialowy mają swoje wady. XIX wieczny bohater cierpi na uzależnienie od morfiny i tytoniu. W czasach dzisiejszych, papierosy zastępuje plaster antynikotynowy. Wbrew temu, co widać w poszczególnych scenach, kiedy wydaje się, że Sherlock wyzbyty jest uczuć, okazuje się, że w sytuacjach kiedy pozostaje sam, możemy zaobserwować zachowania, których nie zobaczymy przy nikim innym. W finałowym odcinku pierwszego sezonu, Sherlock siedzi przed telewizorem w dziwacznej pozycji. Gdy tylko John opuszcza mieszkanie, detektyw podekscytowany dopada do komputera, aby umówić się na decydujące spotkanie ze swoi przeciwnikiem - Moriartym.
Moriarty to wyraźnie inna postać niż Sherlock. Zarówno książkowy jak i serialowy grany przez Andrewa Scotta, jest przeciwieństwem głównego bohatera, jednak w pewnym stopniu obydwaj są do siebie podobni. Ciekawie przedstawili to scenarzyści, kiedy Sherlock i Moriarty wprowadzani są do swoich cel. Kamera wtedy dzieli obraz na pół, wydawałoby się jeden wizjer, w którym widać zarówno jedną jak i drugą postać. Łączy ich geniusz. O ile Sherlock swoje umiejętności wykorzystuje aby pomagać innym, to Moriarty ma funkcję odwrotną- jest prywatnym organizatorem przestępstw. Ale organizuje je tak, że nikt nie wie, kim on tak naprawdę jest. W książce Moriarty swoje niecne czyny wprowadzał pod postacią profesora, jednak w serialu, twórcy pozbawili go tego tytułu naukowego i zrobili z niego zwyczajnego mężczyznę. Choć Moriartego w serialu widzimy tylko kilka raz, nie sposób odnieść wrażenia, że jest to człowiek cierpiący na choroby psychiczne. W przeciwieństwie do Sherlocka, cierpi na wybuchy agresji a do tego zżera go nerwica natręctw w postaci perfekcjonizmu. Moriarty pojawia się już w pierwszym odcinku serialu, pod przykrywką chłopaka Molly, udającego badacza i homoseksualistę. Z początku nie wiadomo kto to jest, dopiero z rozwojem serialu i trzecim odcinkiem poznajemy, kim tak naprawdę jest ta postać. Jego chęć osiągnięcia celu jest na tyle silna, że wszystko robi w taki sposób, aby skierować na siebie uwagę drugiego takiego jak on. Najwięcej o tej postaci dowiadujemy się w finałowym odcinku. Tutaj pojawia się Moriarty, który cierpi na pewien rodzaj depresji, gdzie nie może pogodzić się z myślą, iż na świecie jest tylko dwóch tak inteligentnych ludzi- on i Sherlock. Jego lęki nasilają się kiedy okazuje się, że Sherlock być może nie rozwiązał jego zagadki. Wszystko to prowadzi go w końcu do samobójstwa. Chorobliwe obserwowanie głównego bohatera i interesowanie się jego życiem a także jego gnębienie jest przejawem zaburzenia psychicznego, którego kwintesencją jest zabójstwo swojego idola. I choć z serialu obraz Moriartego jest nieco wypaczony, ponieważ widzimy go tylko w chwilach konfrontacji, to jednak jest to obraz, który kumuluje wszystkie negatywności związane z jego osobowością. Patrząc na niego nie można mu współczuć.
„Sherlock” to serial opowiadający nie tylko historię znanego, fikcyjnego detektywa znanego tysiącom fanów z stron książki, ale jest to opowieść o zasadach działania współczesnego świata. W serialu mamy ukazane, nie tylko problemy komunikowania się ludzi między sobą, ale również ich czyny i determinację w zniszczeniu kogoś, za kim nie przepadamy. Pan Holmes to osobowość, która nie może pojąć do końca sposobu myślenia innych ludzi, ponieważ sam wystaje ponad nich. Do tego jest to osoba, która ukrywa swoje uczucia i myśli, najprawdopodobniej w celu niewykorzystania ich przez kogoś w celu obnażenia jego samego. Policjantka Donovan zasiała ziarno niepewności w komisarzu Lastrade, nie tyle na podstawie przesłanek i dowodów, ale na podstawie własnej urazy względem głównego bohatera. Oczywiście w serialu występuje dużo innych postaci, takich jak John Watson, który jest również dokładnym odwzorowaniem literackiego pierwowzoru, czy Pani Hudson, osoba, u której wynajmowany jest pokój, jednak ich postacie należy rozpatrywać w pewnym kontraście do wyżej przedstawionych bohaterów. Twórcy pokazują również w jaki sposób działają media. Wystarczy kilka czynów, słów i symboli, aby stać się sławnym, ale tyle samo wystarczy, aby kogoś zniszczyć, jak zrobił to Moriarty. „Sherlock” to ciekawe zaadaptowana XIX wieczna opowieść, która mimo wszystko oprócz zwykłych rozrywkowych celów ma pokazać nam coś więcej- geniusz jako źródło cierpień.
Zgłaszam artykuł w ramach tematu 1 tematu w 24. edycji Tematów Tygodnia. w nawiązaniu do seriali.
Świetny post! Od dawna mam już w planach obejrzeć ten serial, ale jeszcze nie wyszło. Teraz upewniłem się, że naprawdę warto to zrobić.
Taka moja mała sugestia: większa liczba akapitów czy ewentualnie nagłówków sprawiłaby, że łatwiej by się ten post czytało. Takie długie ściany tekstu potrafią zmęczyć co nieco czytelnika.
Proponuję też używać tagu #pl-filmy, który jest popularniejszy niż pl-film.
Cieszę się, że mój post Cię skłonił do obejrzenia. Naprawdę, gorąco polecam ;). Daj znać jak wrażenia.
Dzięki za uwagę odnośnie akapitów, zwrócę na to uwagę następnym razem, bo fakt, mogłoby być lepiej.
No i tag, nie wiem dlaczego cały czas myślałem, że pl-film to ten prawidłowy.
Congratulations @bdr90! You have received a personal award!
1 Year on Steemit
_Click on the badge to view your Board of Honor.