W tym tygodniu zamierzam dać do wywołania zdjęcia, które zostaną użyte podczas lekcji polskiego w KBK. Przy okazji pomyślałem, że rozbuduję Muzeum Fuszerki i Złodziejstwa drukując reprodukcje skradzionych podczas wojny obrazów.
Myśl ta naszła mnie w nocy. Odpaliłem stronę dzielautracone.gov.pl a tu... zonk. Nic nie odpaliłem, bo strona się nie załadowała. Za dnia spróbowałem ponownie. Działała. W nocy znów potrzebowałem coś sprawdzić. Nie działała. Kolejnego dnia - powtórka z sytuacji. Wygląda na to, że niektóre rządowe strony mają swoje "godziny urzędowania"...
Ciekawe. O tym nie wiedziałem. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja z bazami danych tworzonymi przecież za pieniądze podatników. Już kilka muzeów które udostępniały swoje zbiory wyłączyło swoje bazy i albo nic nie robi albo robi zupełnie niepotrzebną nową wersję, w której często jest mniej danych niż w tej działającej wcześniej. Jedyne rozwiązanie to robić mirrora całości danych póki jeszcze są dostępne, bo nie wiadomo jak długo to będzie trwać.
W takich sytuacjach Wayback Machine może byś przydatne
Wayback machine kiedyś było przydatne. Obecnie jest raczej bezużyteczne jeśli chodzi o bazy danych online. Nie próbują już robić pełnych mirrorów.