Ponoć pojawił się pomysł (zgłosiła go grupa radnych), aby zmienić nazwę Plac Biskupi na Plac Wolnej Ukrainy. Szybko też pojawiła się reakcja. Veto zgłosiło Stowarzyszenie Miłośników Placu Biskupiego (nawet nie wiedziałem, że takie istnieje), które rozwiesiło w okolicy sporo plakatów przeciwko pomysłowi. Ciekaw jestem jak to się zakończy. Osobiście uważam, że nie należy zmieniać nazwy, która się utrwaliła i widnieje choćby w dokumentach dot. przytuliska dla powstańców styczniowych. Jeśli już ktoś chce zagrać na nosie Rosjanom to lepiej wydzielić w ramach placu jakiś skwer i nazwać go Skwerem Wolnej Ukrainy.
Uważam to za zbędny gest, choć rozumiem zamysł. Symbolicznych gestów i pustych frazesów dotyczących tej wojny mamy po kokardę, skupmy się na realnej pomocy. Poza tym ten ruch, to woda na młyn naszych wewnętrznych sporów.