Cześć Steemowicze,
Dzisiaj bardzo ciekawy wpis dla fanów narkoty… znaczy się pasjonatów historii, socjologów, ciekawskich oraz osób chcących zaimponować w towarzystwie nieznanymi powszechnie faktami. Wpis podzielę na dwie części żeby nie bombardować Was od razu natłokiem informacji. Zapraszam do lektury.
Faktów jakie zaraz usłyszycie niestety nie poznacie w szkole/uczelni, a wielka szkoda bo sama historia jak i jej tło historyczne są niezwykle ciekawe. Bo czy wiesz że:
- po przegranej I Wojnie Światowej, Niemcy stworzyli potężny przemysł farmakologiczny, który aż do dzisiaj jest jedną z najważniejszych gałęzi tamtejszej gospodarki, a na początku lat 30 odpowiadał już za światową produkcję 98% heroiny i 40%morfiny.
- po 1918 roku i ogromnych problemach gospodarczo-społecznych w Niemczech, znaczna część społeczeństwa uzależniła się od alkoholu, narkotyków oraz „leków” na bazie pochodnych opium i kokainy.
- po wygranych przez Nazistów wyborach w 1933r. i objęciu władzy przez Hitlera, narkotyki zostały oficjalnie zakazane i wręcz ścigane z urzędu. Stworzono specjalne komórki w ministerstwach, które pod przykrywką walki z narkotykami, zajęły się pełną kontrolą tego rynku (produkcja-dystrybucja).
- tajemnicą niemieckiego Blitzkriegu czyli wojny błyskawicznej były preparaty oparte np. na metamfetaminie i podawane każdemu żołnierzowi oraz kadrze dowódczej w ogromnych ilościach. Zwalczały one senność i pozwalały funkcjonować na froncie nawet przez 100 godzin. Zwiększały także wydajność organizmu oraz wprowadzały go w stan euforii.
- nawet w najwyższych kręgach dowódczych i sztabie generalnym III Rzeszy większość oficerów była uzależniona od różnych preparatów i zastrzyków opartych na narkotykach. Sam Hitler posiadał osobistego lekarza , który towarzyszył mu niemal przez całą wojnę i dbał o to żeby Fuhrer zawsze był w dobrej formie poprzez podawanie mu różnych specyfików.
- narkotyki z czasem doprowadziły do uzależnienia i wyniszczenia organizmu wielu żołnierzy na froncie. Standardem stały się napady agresji, stany lękowe oraz zawały serca.
Przegrana przez Niemców I wojna światowa i wprowadzenie na jej terenie Republiki Weimarskiej miała dla ich gospodarki oraz standardu życia poważnie konsekwencje. Niemcy stracili wszystkie swoje kolonie oraz zakazano im posiadania floty morskiej. Bez dostępu do zamorskich źródeł zasobów naturalnych i tak już mocno kulejący przemysł zaczął podupadać. Masowe zwolnienia robotników oraz demobilizacja wracających z frontu żołnierzy spowodowało ogromne bezrobocie. Niemcy stracili także wiele terenów na wschodzie w tym m.in. Wielkopolskę, Pomorze Gdańskie oraz część Śląska. Do zapłaty narzucono im wysoką kontrybucję. Wkrótce miejsce miała hiperinflacja, która spowodowała upadek kolejnych gabinetów rządzących i falę strajków w całym kraju. W tych niełatwych wręcz depresyjnych warunkach społeczeństwo zaczęło popadać w wiele uzależnień. Alkohol, hazard i właśnie narkotyki stały się integralną częścią życia wielu głownie młodszych pokoleniowo Niemców. Łatwiej było uciekać w swoisty świat ułudy, niż mierzyć się z brutalną rzeczywistością.
Jednakże od połowy lat 20, pewne ustępstwa polityki międzynarodowej wobec Niemiec, uruchomienie dla nich pakietu pożyczek oraz ogólnie intensywny rozwój gospodarczy w USA i Europie stały się bodźcem, który pobudził również niemiecką gospodarkę. Przez kilka lat przestawiany z wojennego na pokojowy przemysł nagle wystrzelił stając się w ciągu następnej dekady jednym z najlepiej rozwiniętych na starym kontynencie. Nową i bardzo ważną jego gałęzią stała się farmakologia. Niemcy podeszli bardzo praktycznie do wcześniej wspomnianego problemu braków w surowcach naturalnych. Skoro nie mogli czegoś wydobyć, to zaczęli produkować coś równie opłacalnego w swoich laboratoriach. Szybko stali się światowym liderem w tej dziedzinie, a ich specjalnością stały się leki, półprodukty służące do ich wytwarzania oraz preparaty oparte o substancje odurzające, które reklamowali jako zwalczające depresję, stres, poprawiające koncentracje. Do kogo były one skierowane? Tak naprawdę do wszystkich grup zawodowych stając się tzw. Narkotykami ludowymi. Można je było kupić bez recepty w praktycznie każdej aptece. Szybką karierę narkotyki zawdzięczają także początkowej izolacji Niemiec, które bez dostępu do swoich kolonii i możliwości zaopatrywania się w naturalne stymulanty takie jak kawa czy herbata, postawiły na te wytwarzane sztucznie w zakładach produkcyjnych. Na swoim rodzimym rynku niemieckie koncerny zaczęły zarabiać prawdziwe krocie pomimo tego, iż tak naprawdę odurzały znaczną część społeczeństwa. Jednakże wpływy pieniężne były tak duże, że już wkrótce dochodzący do władzy naziści z NSDAP zapragnęli wyciąć z tego tortu wielki kawałek również dla siebie.
Po objęciu przez Hitlera władzy w 1933r. rozpoczął się okres totalitaryzmu. Naziści chcieli stworzyć idealnego obywatela, nadczłowieka, który pracuje i poświęca się na rzecz swojej ojczyzny. Wszelkie używki znalazły się „na cenzurowanym” ponieważ zaburzały ideologiczny obraz owego idealnego obywatela. Uchwalono nowe prawo antynarkotykowe. Powstała specjalna policja kryminalna, a uzależnionych zamykano przymusowo w ośrodkach odwykowych. Co śmieszniejsze za stan wcześniejszego powszechnego odurzenia społeczeństwa obwiniono… Żydów; co znakomicie wpisywało się w szeroko prowadzoną politykę antysemicką. Państwo zaczęło też regulować dostęp do narkotyków (wpływy budżetowe od firm farmaceutycznych były zbyt wielkie, aby pochopnie z nich rezygnować). Pod przykrywką walki z nimi, wprowadzano nowe ulepszone preparaty oparte głównie na metamfetaminie. NSDAP chwaliło się zlikwidowaniem w III Rzeszy problemu narkotykowego, a tymczasem podali to co dobrze znane, tylko w nowym opakowaniu. Prawdziwym hitem stał się preparat wyprodukowany przez zakłady Temmler w formie tabletek o nazwie Pervitin. Reklamowany tak jak jego poprzednicy jako wspaniały stymulant, antydepresant, suplement diety zaczął być wręcz przepisywany przez niemieckich lekarzy na każdą dolegliwość pacjentów.
Pervitinem mocno zainteresowała się armia, która po wstępnych testach potwierdzających jego właściwości pobudzające postanowiła użyć go w nadchodzącej wojnie. Zaniepokojona tym faktem część wojskowych lekarzy ostrzegała sztab generalny, że jest to bardzo nierozsądne ponieważ Pervitin oparty na metamfetaminie powoduje z czasem uodpornienie się na nią organizmu i konieczność zwiększania dawek, co z kolei prowadzi do uzależnienia. W momencie odstawienia preparatu organizm przeżywa szok czego następstwem są napady lękowe, psychoza, wybuchy niekontrolowanej agresji, a także możliwość wylewu bądź zawału serca, co w późniejszym okresie wojny stało się niepokojąco częstą przyczyną zgonu na froncie.
Masowe użycie Pervitinu pierwszy raz nastąpiło podczas kampanii wrześniowej w Polsce w 1939r. Był to dosłownie i w przenośni test bojowy tego nowego środka. Korpusy sanitarne na całej linii frontu otrzymały rozkaz z dowództwa, aby dokładnie monitorować i opisywać skutki zażywania przez żołnierzy Pervitinu. Efekty przynajmniej na początku były oszałamiające. Dzięki sztucznemu pobudzeniu żołnierze funkcjonowali bez potrzeby snu średnio 72 godziny, a rekordziści ponad 100. Zauważono znaczny wzrost koncentracji i skupienia pomimo niedoborów snu. Również dyscyplina stała na wysokim poziomie, a sami żołnierzy popadali w euforie i podniecenie, co przełożyło się na bardzo wysokie morale. Pozytywne raporty spływały z całego frontu i po zaledwie kilku tygodniach obwieszczono pełen sukces tego „eksperymentu”. Jednostki bojowe w których Pervitin był podawany regularnie okazały się znacznie wydajniejsze od zwykłych. Co więcej wyniki i pełen raport przedstawiono bezpośrednio Hitlerowi, który uznał że Pervitin w dużej mierze odpowiada za sukces kampanii w Polsce i dał się przekonać do tego, iż chemiczne wspomaganie żołnierzy powinno stać się nieodzowną częścią niemieckiej machiny wojennej w dalszej części wojny.
Dla lepszego zobrazowania tego co się działo, poniżej kilka cytatów z raportów na temat Pervitinu oficerów oraz służb sanitarnych podczas kampanii wrześniowej w Polsce:
„Często euforia, poprawienie uwagi, wyraźne zwiększenie wydolności. Robota pali się w rękach, niesamowite działanie pobudzające i poczucie świeżości. Po przepracowaniu całego dnia zlikwidowanie przygnębienia, powrót do normalnego nastroju”.
„Wszyscy rześcy i żwawi, znakomita dyscyplina. Lekki stan euforii i podwyższony zapał do działania. Intelektualne ożywienie, stan pobudzenia. Żadnych wypadków. Długi okres działania”.
„Uczucie głodu ustępuje. Szczególnie korzystne jest także występowanie ożywionego zapału do pracy. Efekt jest tak jednoznaczny, że nie może być tylko przywidzeniem”
Kluczowa dla opanowania Europy zachodniej kampania przeciwko Francji w 1940r. została zaplanowana już z uwzględnieniem wykorzystania stymulantów na pełną skale. Niemcy chwytali się każdej możliwości uzyskania przewagi ponieważ przeciwnik dysponował większym potencjałem militarnym i w dodatku był w sojuszu z Wielką Brytanią. Ile sojusz z państwami alianckimi był warty, niestety sami boleśnie przekonaliśmy się na własnej skórze. Jednak dla Brytyjczyków i Francuzów inną sytuacją była walka za odległą dla nich Polskę, a inną gdy wróg miał lada moment podejść dosłownie pod ich drzwi i zaatakować. Nie jest to oczywiście żadne usprawiedliwienie za złamany sojusz z Polską, a jedynie fakt czysto strategiczny.
Plan ataku zakładał błyskawiczną przeprawę ciężkim sprzętem przez Ardeny (góry w dzisiejszej południowej Belgii), co ponoć było niemożliwe. Błyskawiczny rajd wojsk zmechanizowanych i okrążenie słynnej Linii Maginota, czyli potężnego systemu bunkrów i fortyfikacji ciągnącego się wzdłuż granicy z Niemcami. Linia ta liczyła ponad 450km i prawie 5800 różnego typu umocnień. Jej budowa wynikała z charakterystyki prowadzenia walk podczas I Wojny Światowej, gdzie żołnierze stron przeciwnych byli miesiącami okopani i wzajemnie ostrzeliwali się (tzw. wojna pozycyjna). Natomiast doktryna wojenna III Rzeszy zakładała uderzenie za pomocą Blitzkriegu, czyli zmasowanego szturmu przy użyciu wszystkich dostępnych jednostek. Czas, szybkość działania oraz pomysłowość dowódców miało zadecydować o sukcesie. Wobec takiej taktyki przewaga uzbrojenia aliantów przestawała mieć znaczenie. Nikt z nich nie rozumiał jeszcze koncepcji wojny błyskawicznej, która miała do nich wkrótce przyjść…
Wobec przyszłej inwazji na Francje, Wehrmacht rozpoczął także przygotowania logistyczne. Jednym z kluczowych spraw było zapewnienie nieprzerwanych dostaw Pervitinu, którego użycie planowano na masową skalę. Zakłady Temmlera zwiększyły produkcję do ponad 800tys sztuk tabletek dziennie. Poza armią ogromna część społeczeństwa uzależniła się od tego środka odurzającego, reklamowanego jako „lek na wszystko”. Inne koncerny wprowadziły swoje własne produkty, jak na przykład czekoladę witaminową, której skład de facto był oparty na opium! Również ona cieszyła się dużym powodzeniem wśród np. kadry oficerskiej i klasy średniej. Machina wojenna III Rzeszy niezauważenie pchnęła niemal całą armię i większość społeczeństwa w objęcia narkotyków, co zostało z niewiadomych przyczyn przemilczane w historii. Dopiero ostatnie lata przyniosły odkrycia i niezbite dowody na to co się działo w Niemczech w tamtym okresie.
Na tym skończymy pierwszą część. W następnej na pewno bliżej omówię tajemniczą postać Theodora Morella, przybocznego lekarza Hitlera, który podawał mu różne stymulanty poniekąd eksperymentując na samym Hitlerze. Przyjrzymy się też kadrze oficerskiej Wehrmachtu i temu jak uzależnienie od narkotyków rzutowało na podejmowane decyzje i przebieg wojny w późniejszym okresie. Zakończymy również temat inwazji na Francje i funkcjonowania narkotyków na terenach okupowanych.
Bardzo dziękuję jeżeli przeczytałeś/aś całość drogi czytelniku i gorąco zachęcam do dyskusji, ponieważ temat jest niecodzienny. Do zobaczenia w następnym wpisie:)
Dzięki! Świetnie się czytało, no i temat ciekawy :)
BTW:
Tą dolegliwość Hitlera też "leczono" metamfetaminą. Tylko mogli pomylić przyczynę ze skutkiem ;)
Dzięki:) Już z początkiem lat 30-stych NSDAP ukrywało faktyczny, słaby stan zdrowia Hitlera. Od 1936r. jego przyboczny lekarz T.Morell faszerował go całą paletą witaminowo-narkotykowych koktajli, zarówno w formie doustnej jak i dożylnej. Można tylko domniemać, jakie finalnie miało to skutki przy podejmowaniu kluczowych decyzji podczas wojny.
No nie wygrali wojny dzięki Panzerschokolade
Panzerschokolade była jednym z "czekoladowych" wyrobów stymulujących. Ogólnie to temat rzeka i ciężko opisać wszystko w jednym wpisie. Dzięki za komentarz:)
Fajny wpis, nie tylko Niemcy stosowali narkotyki w swojej armii. W armii Amerykańskiej też testowali żołnierzy narkotykami, wytrzymałość brak snu przez 70 godz. w pełnym skupieniu. Czego się nie robi, lub nie zrobi żeby wygrać wojnę
Dokładnie, całkowita racja. Myślę że do dzisiaj narkotyki są bardzo popularne w wojsku. Odnośnie wspomnianej armii Amerykańskiej to nie jest tajemnicą jakim powodzeniem cieszyły się one choćby w ostatnich wojnach w Afganistanie i Iraku. Wielu eks-żołnierzy wspomina o tym problemie w swoich książkach. Narkotyki ogromnie rozprzestrzeniły się także podczas wcześniejszej wojny w Wietnamie.
Zgadza się. Czekam na następne posty
Congratulations @blackanchor! You have completed some achievement on Steemit and have been rewarded with new badge(s) :
Award for the number of comments
Click on any badge to view your own Board of Honor on SteemitBoard.
For more information about SteemitBoard, click here
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP