Czytam sobie #11. Donoszę z biblioteki. Lipiec

in #polish6 years ago

Wakacyjne doniesienie z biblioteki. Czas się rozliczyć ze zwrotów i wypożyczeń, bo od piątku na podorędziu nowy stos książek.

Z ubiegłego miesiąca

Tym razem trudno dokonać mi podziału na słabe, niezłe i zdecydowanie godne polecenia. Właściwie większość okazała się taka "do skonsumowania". Polecić mogę Kabaret TEY Krzysztofa Jaślara jako ciekawy dokument. Wyspa Węży okazała się specyficzną książką reporterską. Jest godna uwagi, ale ze wzgledu na kostrukcję opwieści (historia przeplata się z dniem dzisiejszym na Bute) ma fragmenty bardziej i mniej interesujące. Ważnym i skłaniającym do refleksji aspektem książki jest to, jak przynależność polityczna może okazać się całkowitą blokadą dla działalności profesjonalnej. Szkoda, że nie jest to powszechnie znana karta historii. Czy nie powinniśmy czegoś nauczyć się na przypadku Bute?
Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet to sprawnie i jednocześnie dość rozwlekle napisany kryminał. Nie zostałam fanką - nie pasuje mi sposób konstruowania postaci, w języku nie ma niczego, co zasługiwałoby na uwagę. I jeszcze zarzut do korektora - w kolejnym wydaniu opatrzonym informacją o tak wysokiej sprzedaży poprzednich nakładów wciąż tyle błędów.
Noblista Kazuo Ishiguro z Nokturnami - opowiadaniami. Do przeczytania, ale również bez fajerwerków. Na plus - parę zaskoczeń fabularnych, ale wynikających raczej z mojej nieznajomości części realiów anglosaskich. A może to była wyłącznie kreacja autora? Na pewno sięgnę jeszcze po jedną z powieści.
Mock. Ludzkie zoo - klasyczny Krajewski, Mały Budda - banalny, film jest lepszy od książki.
Rymowanki dla dużych dzieci dobre, ale mało. :)
Książki dla dzieci - Przygody prawie prawdziwe i Dom, który się przebudził nie porwały pod względem fabularnym, ale są w porządku. Dom można oglądać i oglądać, bo ma klimatyczne ilustracje. Moje dzieci wysłuchały obu i zaakceptowały, ale nie oczekiwały powtórek.
Ciotka Zgryzotka Małgorzaty Musierowicz - mnie się podobała. Zaznaczam, że zaakceptowałam cukierkowość świata MM i nie należę do sieciowej schizmy. Na pewno przeczytam również kolejną. Oczywiście na końcu Ciotki jest zapowiedź - będzie to Chucherko.
Miesiąc pomimo braku fajerwerków oceniam jako dobry czytelniczo. Były różne style, trochę wiedzy, trochę rozrywki. No i dwa hity (Mężczyźni i Ciotka) - mam własne wrażenia i mogę brać udział w dyskusjach.

Do przeczytania

Dziesiątka to bardzo dobra liczba, więc i na ten miesiąc zestaw takiej właśnie liczebności. Wyjście do biblioteki bez żadnych planów. Jedynym założeniem było niekontynuowanie Millenium. Jednak wyboru udało mi się dokonać dość szybko - w nowościach stały sobie dwie przyjemne książki, a w zwrotach Dan Brown, którego już dość dawno jako niezłe czytadło rekomendował mi jeden z bibliotecznych znajomych.

IMG_6476.JPG

  • Wiesław Myśliwski Pałac,1998
  • Dan Brown Początek, 2017
  • Tadeusz Konwicki Czytadło, 1992
  • Oscar Wilde Bajki, 1993
  • Olga Tokarczuk, Opowiadania bizarne, 2018
  • Maciej Jarkowiec Powrócę jako piorun. Krótka historia Dzikiego Zachodu, 2018
  • Zbigniew Lew-Starowicz, Krystyna Romanowska Lew-Starowicz o mężczyźnie, 2012
  • Krzysztof Kowalewsk, Juliusz Ćwieluch Taka zabawna historia, 2014
  • Jadwiga Korczakowska Spotkanie nad morzem, 2010
  • Krystyna Boglar, Bohdan Butenko Gucio i Cezar, 2011

IMG_6478.JPG

Dział dla dorosłych, beletrystyka. Pomyślałam, że chętnie przeczytam jeszcze jakąś powieść Myśliwskiego, a że wybór nie był duży (Pałac lub Ostatnie rozdanie), uznałam, że teraz Pałac a później się zobaczy. W nowościach opowiadania Olgi Tokarczuk - trzeba brać, zanm przepadną u czytelników. Dan Brown jako relaksowa literatura wakacyjna dla mnie bardzo w porządeczku. Zdecydowanie bardziej podobają mi się jego książki, niż filmy zrealizowane na ich podstawie.
Z grupy "leżakowej" (czyli książki niegrube, wydane na cienkim papierze) tytuły wydane w latach dziewięćdziesiątych - wtedy drukowano sporo w prawdziwej lekkiej wersji kieszonkowej. Dziś wiadomo - większość książek "pogrubiona" edytorsko (szerokie interlinie i marginesy, duże litery, luźne kroje czcionek), w twardej oprawie. Wydawnictwa prezentowe. Ładnie wyglądają na półce, za 40 czy 50 złotych rzeczywiście kupujemy kawał książki. No ale gdzie one na leżak? Lekkość materii postanowiłam zrównoważyć nieco ciężarem przekazu. Zatem Czytadło Konwickiego, które pamiętam, że jakieś dwadzieścia lat temu czytałam, ale zapomniałam czego dotyczyła fabuła i jakie miałam wówczas wrażenia. Bajki Wilde'a - nie znam, z przyjemnością poznam.

IMG_6479.JPG

Nebeletrystyczna - lubię i sięgam często. Dwie książki - rozmowy. Lwa-Starowicza już napoczęłam. Zapowiada się ciekawie, książka cieszy się ogromnym zainteresowaniem wśród czytelników biblioteki, zwykle wypożyczana razem z "bliźniaczką" Lew-Starowicz o kobiecie. O kobiecie może następnym razem wypożyczę.
Taka zabawna historia to wywiad-rzeka z Krzysztofem Kowalewskim. Ponieważ w bibliotece byłam w piątek, zdążyłam przeczytać całość. Intrygujące. Świetnie przygotowany do rozmowy Juliusz Ćwieluch, ciekawie opowiadający, a czasem nieodpowiadający (i to też wiele mówi) aktor. Sporo o czasach wojny (wiedzieliście, że Krzysztof Kowalewski po matce jest Żydem?), o realich powojennego życia, o środowisku teatralnym i filmowym, o skomplikowanym życiu uczuciowym i rodzinnym Kowalewskiego.
Z nowości wybrana książka Powrócę jako piorun. Liczę na ciekawy obraz Ameryki i porcję wiedzy. A propos - jeżeli wpadnie Wam kiedyś w ręce Ku-Klux-Klan. Tu mieszka miłość Katarzyny Surmiak-Domańskiej to gorąco polecam.

IMG_6480.JPG

I na koniec wizyta w dziale dla dzieci. Spotkanie nad morzem jest lekturą mojej starszej pociechy, a moją nie było, więc się zapoznam. A prawdziwa gratka, którą już przeczytałam raz, a pewnie jeszcze preczytam ze dwa razy sama i zobaczy się ile razy z dziećmi to Gucio i Cezar. Zaskakuje abstrakcyjnym humorem i "dorosłą" warstwą, której jako dziecko nie czułam. Ale proszę się nie napalać - mnie często śmieszą rzeczy dla innych kompletnie nieśmieszne. Przykład - tonący Gucio ratowany z odmętów mówi: "Ale mi zimno, mokro i nie mam lizaka!". :D

Miała być przewaga sympatycznej literatury relaksowej. Nie wiem, czy udało się ją uzyskać, ale jest zadowolenie.
Jak zawsze zachęcam do podzielenia się w komentarzach ciekawymi nazwiskami i tytułami. Za wszystkimi nadążyć nie sposób - niech wpisy będą okazją do wymiany ciekawych nitek lekturowych.

Sort:  

Najczęściej czytam materiały dotyczące Steemit. Zapoznać się z wieloma artykułami zajmuje sporo czasu. Na drugim miejscu są artykuły związane z działką, ale tutaj to niektóre informacje trzeba wcielić w życie.
Już bardzo dawno nie czytałem - trochę mi tego brakuje.
Pozdrawiam.

Zatem podobnie jak wielu Polaków czytasz całkiem sporo. Dobrze, że od niedawna takie aktywności czytelnicze są uwzględniane w badaniach, bo wcześniej wyglądało to co najmniej podejrzanie - że ponad połowa nic nie czyta. :)
Przy obecnym ogromnym nadmiarze wydawniczym czasem trudno się zdecydować, co kupić lub wypożyczyć. Może jakiś sympatyczny powrót do autora czytanego przed laty?

Oooo "Pałac" to akurat z tego co mi wiadomo najmniej udana z powieści Myśliwskiego. I chyba nasi kochani socjaliści ją lubili bo nawet sfilmowali :) ("Ostatnie rozdanie" lepsze chyba chociaż fani krytykują bo bohater mało przyjemny, ale mi to akurat nie przeszkadzało)
Ile książek w miesiącu czytasz?

Heh - a to ci. :) Poczytamy, zobaczymy.
Czytam zwykle jedną powieść na tydzień i staram się trochę przepleść, obłożyć niebeletrystyczną i dziecięcą. 8-10-12 - zależy jaka łączna objętość.

No dobrze to nie jest ze mną tak źle, bo jedna powieść na tydzień to jakos wyrabiam, tylko z tymi dodatkami jest gorzej :)

A znasz ten komiks Butenki?

Bo jeśli nie to polecam serdecznie - zaryzykuję stwierdzenie, że wyprzedził epokę :)

Dzięki za nitkę! Nie znam albo nie pamiętam. Zresztą Gucia i Cezara też czytałam jak całkowitą nowość, a jako dziecko przerabiałam wydania w cienkich zeszytach.