Dziękuję! I już wszystko jasne. :)
Wody uzdrowiskowe częściej są w moim odczuciu niesmaczne niż smaczne.
Z Ciechocinkiem kojarzę wodę "Krystynka" - była w sklepach, ale nigdy nie kupowałam pomna smaków wód zdrojowych poznanych w Karkonoszach.
Dziękuję! I już wszystko jasne. :)
Wody uzdrowiskowe częściej są w moim odczuciu niesmaczne niż smaczne.
Z Ciechocinkiem kojarzę wodę "Krystynka" - była w sklepach, ale nigdy nie kupowałam pomna smaków wód zdrojowych poznanych w Karkonoszach.
A może to nie była woda z Ciechocinka? Mnie też te wody uzdrowiskowe nigdy nie wchodziły i teraz pierwsze efekty - skleroza.
Mogła nie być.
U mnie w miasteczku woda w kranie jest z tak dobrego ujęcią, że swego czasu lokalny przedsiębiorca po prostu ją butelkował i sprzedawał. :)