O, grubsza sprawa. :) Przypomniał mi się pan, co to szumnie głosił, że dziewczyna czy chłopak jak do ginekologa to musi z rodzicami.
Ciekawe, kto to tak ma - autorka, tłumacz, korektor?
Chyba sprzedać miał się przede wszystkim "skandal" i goły zadek z okładki. :)