Temat "ku przestrodze" wyczerpie się po 4-5 artykułach, bo ileż można o tym samym pisać i czytać. W innym komentarzu zasugerowałem Ci jak do tego podejść. Odkryj w sobie co Cię interesuje w świecie i o tym pisz. Może to być ogrodnictwo, recenzje filmów, piłka nożna, życie seksualne dżdżownic ;) łorewa... coco jumbo i do przodu ;)
You are viewing a single comment's thread from:
Tak, wiem. Skorzystam z twoich rad, ale napisać o moich doświadczeniach i tak myślę, że powinienem. Wiem, że temat wyczerpie w max kilku artykułach.
Jasne. Przestroga jak najbardziej potrzebna. Tym bardziej, że niewiele ludzi ma jaja żeby publicznie się przyznać, że mieli problem. W zasadzie jakby się postarać, to nawet i książkę byś mógł napisać. Może w formie tzw "wywiadu rzeki", czyli siedzisz z jakimś dziennikarzem/publicystą, który prowadzi z Tobą bardzo długi wywiad. Potem to się spisuje, poprawia, dodaje coś ekstra, robi korektę itd. Może jak poszukasz to ktoś by się zainteresował przeprowadzeniem takiego wywiadu. Tymczasem, oczywiście na ten temat też pisz - ku przestrodze. Ale szukaj dodatkowych tematów, żeby było przyjemnie i miło ;)
Najgorzej było wrócić do domu i przyznać się rodzinie. Szczerze mówić psychicznie nie mam od nich wsparcia, ale czego oczekiwać, przynajmniej miałem gdzie wrócić a co mają mi mówić, przecież nie będą głaskać, a na pewno chcą dla mnie dobrze.
Znam podobny przypadek. Chłopak siedzi po uszy w hazardzie. Niestety rodzina go "wspiera". Płaci wszystkie długi. Wszyscy siedzą w gigantycznych kredytach, bo za każdym razem dają się jak głupi przekonać, że to już koniec. I tak od ponad 20 lat. Brak wsparcia finansowego - podkreślam finansowego, bo oczywiście psychiczne jest ważne - to dobrodziejstwo dla uzależnionego hazardzisty. Im szybciej uświadomi sobie powagę sytuacji i weźmie odpowiedzialność za siebie, tym lepiej dla wszystkich. Trzymaj się mocno! Pomyśl jaką będziesz miał satysfakcję kiedy uda Ci się spłacić cały dług i już nigdy nie tknąć tego gówna. To jest test na prawdziwego faceta ;) Jak mówi stara dobra książka: "(...) w zmiennych losach utrapienia bądź wytrzymały!
Bo w ogniu doświadcza się złoto" ;)
nie oczekuje ze ktos za mnie zalatwi sprawe. zalozylem dzis tez konto na upwork moze ida sie zlapac dodatkowo jakies zlecenie. od roku w ogole nie gram i mnie do tego nie ciagnie, przegralem swoje, ale nie czuje sie uzalezniony. moze gdybym cos wiecej wygral to bym sie uzaleznil, na szczescie tak sie nie stalo. w tej chwili probuje ogarnac plan tak zeby moc splacic najbardziej palace rzeczy stad pomysl z upwork.
Ok, sorry jeśli źle się wyraziłem. Życzę Ci oczywiście sukcesu i będę dopingował :)
spoko, po prostu mówię jak jest, dziś mam wolne więc będę wysyłał CV na upworku, może uda się coś złapać