Reżyseria: David Gordon Green
Scenariusz: Jeff Fradley
Okrutny morderca w upiornej masce powraca po czterech dekadach w sequelu, na który każdy szanujący się fan tej serii zasługuje i chciałbym to samo powiedzieć dla osoby postronnej kompletnie nieinteresującej się tą franczyzą, niestety dla takich osób, czyli dla mnie ten film okazał się zawodem oraz straconą dużą szansą na coś zupełnie nowego, oraz świeżego w tym świecie.
Halloween (2018) to film, w którym akcja dzieje się 40 lat po wydarzeniach z nocy z pierwszej części Michael Myers przebywa ciągle zamknięciu ciągle nie odezwał się ani słowem do nikogo. W nocy z 30 na 31 października, czyli w Halloween ma zostać przetransportowany z jednego Oddziału Zamkniętego do innego, ale następuje wypadek autobusowy, po którym Michael ucieka próbując dokończyć to, co zaczął tak dawno temu, czyli zabić Lauri Strode odkrywaną przez Jamie Lee Curtis, no i jeszcze kilka innych postronnych osób a w szczególności nastolatków, ale tym razem może nie być to dla Michaela tak łatwe zadanie, bo od 40 lat lauri przygotowuje się do tego powtórnego starcia przez co została uznana przez rodzinę za dziwaczkę.
To, co zrobili dobrze twórcy tego obrazu to wymazanie wszelkich innych części dziejących się po pierwszej odsłonie, ponieważ ten film jest bezpośrednią drugą częścią pierwszego filmu więc późniejsze odsłony nie mają tutaj na szczęście żadnego znaczenia.
Bardzo solidnie przestawiła się tutaj Jamie Lee Curtis, powracając do roli, która zapoczątkowała jej aktorską karierę, czyli Lauri Strode ale tym razem nie jest już ofiarą prześladowaną przez maniakalnego zabójcę tylko godnym przeciwnikiem głównego antagonisty ponieważ przez te wszystkie lata przygotowała się na to starcie czy też na tą noc trenując różne style walki, strzelanie oraz sposoby zastawiania różnych pułapek w swoim domu.
Zdjęcia są wielką zaletą tego obrazu ponieważ w horrorze czy też thrillerze najważniejsze jest stworzenie atmosfery i tutaj sprawne oko operatora nadało temu filmowi odpowiedni ton zwłaszcza ze świetnym oświetleniem niektórych scen. Niestety zabrakło tu paru rzeczy. Po pierwsze to, że pomimo kilku zmian ten film nie różni się praktycznie niczym od swoich poprzedników, jeżeli chodzi o treść, natomiast drugą rzeczą, która na pewno pomogłaby filmowi to rozszerzenie historii o kilka innych postaci i miejsc oraz zakańczanie zaczętych wcześniej wątków.
Myślę, że Halloween 2018 to film dla a fanów serii, którzy dostali tu Michaela mordującego tak, że ma się ciarki na ciele. Niestety scenariusz to w większości powtórka tego, co było we wcześniejszych odsłonach bez żadnego powiewu świeżości dlatego całość oceniam na 5.5/10 i jestem zawiedziony.
Pasuje kiedyś obejrzeć to kultowe "Halloween" z 1978 roku. A jak mi się w miarę spodoba, to i kolejne części :)