dlatego boję się GMO - nie, że mi urośnie trzecia główka, tylko że użyją GMO jako jeden z mechanizmów do korporyzacji rolnictwa
Co masz na myśli? Licencje na sadzenie danego rodzaju nasion, opatentowanego? Z tego co kojarzę, to korporacje tak samo mogą pobierać opłaty licencyjne za nasiona tradycyjne, nie będące GMO.
Ja o tym nie słyszałem, masz więcej informacji?
Dawno ten argument słyszałem, ale pogooglowałem i znalazłem to: Patented seeds are not exclusively GMO — They are in the fields of organic farmers, too.
I tutaj też:
Aczkolwiek nie znam tematu tak dogłębnie, by nie podejrzewać, że sprawa może być bardziej skomplikowana.
Oglądałem kiedyś o tym jakiś dokument - nie pamiętam już szczegółów i było to dość dawno, więc coś mogłem pokręcić albo źle to pamiętam.
Na pewno w tym filmie był motyw, że to plony zebrane z ziarna kupionego od korpo nie nadawały się do ponownego wysiewu tylko do przetwórstwa i sprzedaży - więc raczej GMO. Były też motyw, że ścigano rolników za rzekomą kradzież chronionego patentami ziarna. Nie wiem czy wstawiano wówczas znak równości między GMO a nasionami opatentowanymi. Zresztą mniejsza. Przekaz filmu był jasny. Olbrzymie i bardzo bogate firmy zniszczyły indywidualne rolnictwo - między innymi wykorzystując GMO.
Wiem, że to trochę jednostronne i nie popieram bezkrytycznej nagonki na GMO, ale warto pamiętać, że ją, jak każdą technologię i wiedzę, można wykorzystywać również nieetycznie.
Wiem o co chodzi. Słyszałem też różne kontrargumenty na te argumenty które podałeś, że ziaren i tak się nie wysiewa na następny rok tylko kupuje nowe, bo nie opłaca się ponownie wysiewać, bo te z "drugiego roku" są już gorszej jakości i tak dalej. Że te wszystkie historie z niesłusznie ściganymi za rzekomą kradzież chronionego ziarna to jakieś nietypowe przypadki, "szemrane" historie itd.
Aczkolwiek właśnie też tak jak piszesz - wiele dokumentów i materiałów jest jednostronnych, dlatego na te kontrargumenty też patrzę z przymrużeniem oka i zakładam, że sprawy nie są tak zero jedynkowe, że korporacje = dobro. Na pewno nie.