Spadałem tak szybko, że nie mogłem złapać oddechu. Jak zestrzelony ptak bez skrzydeł bezdarnie machając rękoma, nie przyszło mi do głowy żeby się zastanowić skąd się tu wziąłem. Im bardziej ziemia rosła mi w oczach tym panika była jeszcze większa. Jak wylądować?! Przecież nie jestem ptakiem, ej!!!
Miliard myśli, a wśród nich jak ułożyć ciało podczas uderzenia w grunt? Korony drzew zbliżały się coraz szybciej, a ja wciąż nie wiedziałem czy dam radę przygotować moje ciało do impaktu tak, żeby było jak najbardziej wiotkie. Całe życie mówili nam przecież, że pijacy rzadziej robią sobie krzywdę podczas wypadku. Zmienia się też środek ciężkości.
Tak, naprawdę zdążyłem to wszystko przemyśleć podczas kilku sekund spadania. Fakt nadchodzącej nieuchronnej śmierci powoduje, że umysł człowieka w końcu zaczyna używać zasobów w 100%. Zabawne, że kiedyś gdy bliski śmierci od uderzenia patelnią zastanawiałem się jak udobruchać rozwścieczoną Karolinę, Bogowie nie zesłali mi tej determinacji.
Po przemyśleniu jak mogłyby wyglądać wszystkie możliwe scenariusze życia z moimi wszystkimi ex zatruwaczkami życia, i dojściu w końcu do wniosku czemu najlepsza z nich uważała mnie za mentalnego sześciolatka, przypierdoliłem w drzewo.
Zapomniałem czegoś dodać. Jakby sytuacja nie była dość trudna to jeszcze mój wektor spadania swobodnie spanikowanego obrał sobie jedyny w okolicy płaskowyż. Jak pech to na pełnej - nagle okazało się, że skasować drzewo to nie taka zła opcja, mając do wyboru jeszcze czystą skałę. Stanąłem na skraju, w oddali majaczyła rzeka i jakiś las. Było cholernie wysoko.
Przeżyłem, nie dadzą mi odejść w spokoju. To drzewo było jedynym drzewem na całym płaskowyżu. Znacie to uczucie, gdy musicie utrzymywać podstawowe funkcje życia, a w tle wasz mózg się pali od obliczeń "I co kurwa teraz?". A no tak, to zapewne dlatego ich nie utrzymujemy i niektóre mięśnie odmawiają posłuszeństwa. Jak widać można być jednocześnie obsranym i zatopiony w adrenalinie przeszywającej zmysły. To wręcz sprawiało przyjemność. Jednak pytania zostały.
Jak zejść na dół? Zero narzędzi, zero jedzenia. Ledwo się czołgam - pewnie coś połamałem. Nie znam nawet żadnej pewnej techniki ukrócenia sobie życia w tak beznadziejnej sytuacji. Płaskowyż niby stromy, ale coś mi się wydawało, że stoczenie się z niego raczej będzie bolesne. Trudno - trzeba coś wymyślić, nie po to dostałeś 300 IQ, jak zawsze śmiała się Ania, by teraz zrezygnować.
Zejdę z tego płaskowyżu żywy, chociażbym miał zębami zrywać korę z drzewa w celu uplecienia liny.
trochę jak ze snu.
gdy tyle razy spadasz, ale nie możesz się zabić. bo Cię zawsze szarpnie i obudzi tuż przed.
taki pat.
Posted using Partiko iOS
Congratulations @dead.unicorn! You have completed the following achievement on the Steem blockchain and have been rewarded with new badge(s) :
You can view your badges on your Steem Board and compare to others on the Steem Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
Vote for @Steemitboard as a witness to get one more award and increased upvotes!
Twój post został podbity głosem @sp-group-up oraz głosami osób podpiętych pod nasz "TRIAL" o łącznej mocy ~0.20$. Lista osób z naszego triala oraz wszystkie podbite przez nas posty są publikowane we wtorkowych raportach z działalności grupy. Zasady otrzymywania głosu z triala @sp-group-up znajdują się tutaj, w zakładce PROJEKTY
Chcesz nas bliżej poznać? Porozmawiać? A może chcesz do nas dołączyć? Zapraszamy na nasz czat: https://discord.gg/rcvWrAD
@wadera