Wow, 36godzin brzmi hardcore'owo. Spędziłem jedną noc u kumpla i bawiliśmy się VRem, byłem pod wrażeniem tego jak bardzo mózg daje się oszukać, że naprawdę jest "tam".
Była taka gra z labiryntem, i w pewnym momencie jak zderzyłem się z wirtualną ścianą to błędnik oszalał, czułem się naprawdę jakbym wbiegł w ścianę, tylko nie bolało.
Aplikacja do malowania w przestrzeni też zrobiła na mnie gigantyczne wrażenie, niesamowite możliwości!