Zazdroszczę, ja długo nie potrafiłem nawet nieaktualnego podręcznika do podstawówki wyrzucić. Raz jeden, żeby się przełamać zrobiłem sobie cele z różnych dzieł Stalina, Lenina i reszty tej hałastry. Wpakowałem w nich śrutu od groma i ... wcale się z tym lepiej nie poczułem. Dopiero szafki na bookcrossing pozwoliły mi z czystym sumieniem oczyścić mieszkanie:)
Posted using Partiko Android
Doskonale rozumiem, nie jest łatwo pozbywać się czegoś do czego się przywiązujemy, choć tego nie potrzebujemy. Buddyści maja na to radę w postaci praktyki o nazwie czod. Nie polecam ale jako ciekawostka...
czod