Wczoraj padał deszcz,
jednak rozpychała się na boki
i wydłużała swe kończyny
tak jak robią to jogini.
Wsłuchana w ciało,
obserwowała przepływ oddechu
i ptaki wzbijające się do lotu
aż pragnienie w niej nabrało mocy.
Odważyła się,
oderwała stopę za stopą w stronę nieba
a one opadały swobodnie na ziemię
znów mogła biegać.
Powitała słońce,
z uśmiechem rozciągała promienie
i przestrzeń,
między kręgami
poszerzając ścieżki własnej aktywności.