You are viewing a single comment's thread from:

RE: Podsumowanie Linuksowego (i nie tylko) tygodnia (Tydzień 43)

in #polish7 years ago

Eee... IoT to termin rozszerzający stare pojęcie np. Inteligentnego domu. To kolejny krok w automatyzacji. Zaczynasz od tego, że masz urządzenie, które karmi codziennie rybki lub kamery w domu z czujką, a kończysz na automatyce podlewającej trawnik jeśli na następny dzień zapowiadają upał. To, że dostaniesz powiadomienie, że pralka skończyła prać, albo światła same się zgaszą gdy wyjdziesz z domu to nie lenistwo.To automatyzacja i oszczędność pieniędzyi czasu. Sam planuję trochę czujników w domu porozkładać tak aby mi CO załączało w odpowiednich momentach lub żebym mógł zdalnie włączyć gdy wracam po zimowym urlope

Sort:  

Jeśli kupiłeś sobie dom z trawnikiem, którego nie masz czasu kosić to sobie nasyp żwiru albo zalej betonem. Jeśli nie możesz poświęcić 3 sekund dziennie na to, żeby nasypać rybkom karmy to... wiesz gdzie masz klozet ;-).

Nie podoba mi się koncepcja automatyzacji wszystkiego, niezmiennie kieruje nas w kierunku coach potato z wielkim pilotem. Zgadzam się tutaj w pełni z @fervi.

Rozumiem automatykę pieca czy oświetlenia - to jest OK. Rozumiem czujniki w niemowlęcym łóżku. Ale żarówka IoT z apką w telefonie do zmieniania kolorów? Pralka robiąca Bing telefonem, zamiast najprostszym dzwoneczkiem mechanicznym? No kto tego potrzebuje? Ta cała masa normalnie niepotrzebnego badziewia, podłączana jest do internetu żeby napędzać sprzedaż niepotrzebnych rzeczy, które już przecież mamy - tyle, że jeszcze w wersji bezinternetowej. Wszystko prowadzi do tego, by ludzie poza tym, że nie są w stanie wstać przez otyłość to jeszcze nie są w stanie żarówki wymienić, bo do tego trzeba zadzwonić po serwis. Tak samo się zresztą porobiło w motoryzacji. Kobiety rozumiem, dla większości to totalnie nie ich bajka ale żeby co trzeci facet nie wiedział jak się koło zmienia, albo jak wymienić bezpiecznik albo gdzie ma w aucie silnik? :-)

Mam rybki i gdy jadę na urlop muszę kogoś prosić aby raz na 2-3 dni przyszedł je nakarmić i podlać kwiatki. Serio nie widzisz sensu? To samo z trawnikiem. Ma wyschnąć czy ktoś powinien zatrudnić ogrodnika?