Bandyckie zachowanie Emira Dilavera!

in #polish7 years ago (edited)

W ostatniej kolejce Lotto Ekstraklasy rozgrywany był mecz pomiędzy Lechem Poznań a Górnikiem Zabrze. Mecz ważny dla obu drużyn i zapowiadający się ciekawie. Lech przegrał, powiedziałbym nieszczęśliwie aż 2:4. Zabrzanie grali lepiej i wygrali zasłużenie, ale Poznaniacy mieli naprawdę dużo okazji na strzelenie bramek i to nawet otwierających wynik. W bramce gości znakomicie spisywał się jednak Tomasz Loska.

Spotkanie zostało przyćmione jednym wydarzeniem z końcówki, które możecie zobaczyć tutaj.

Źródło: Twitter

Wydarzenie, obok którego nie można przejść obojętnie, bo i decyzja nie była obojętna w skutkach.
Mianowicie, w 80. minucie spotkania Emir Dilaver powalił swojego przeciwnika na ziemię, chcąc wygrać pojedynek. Faul został odgwizdany i okej. Ważniejsze jest, co następuje po tym... Lechita spadając, celowo wystawia kolano i trafia nim w leżącego przeciwnika. Sędzia nie widzi tego zajścia lub uznaje je za przypadkowe, po prostu taki upadek. Dostaje jednak informację, że lepiej byłoby to sprawdzić na VARze, co czyni.


Faul uważam, że bez precedensu na czerwoną kartkę. Czytając niektóre komentarze, które brzmiały, że piłkarz tym kolanem nie trafił, nie dotknął rywala - odpowiadam:
Nie liczy się skutek, tylko zamiar. Zamiar był jak najbardziej celowy i zgadzam się z komentatorem:

No nikt mi nie powie, że Dilaver spadł tutaj przypadkowo.

Większość orzekła, że czerwona kartka jak najbardziej. Okej, ale wtedy nie byłoby takiej dyskusji. Skąd więc taki szum?

Sędzia sprawdził całą sytuację na powtórce wideo i orzekł ŻÓŁTĄ kartkę, a nie czerwoną. I teraz uwaga. Jest kilka problemów i nieścisłości z tą decyzją.

Po pierwsze, faul jest ewidentnie na czerwoną kartkę i co do tego nie ma wątpliwości.
Po drugie, musimy sobie powiedzieć, kiedy można używać weryfikacji wideo. Są tylko 4 takie sytuacje:

  • Błędna identyfikacja zawodnika, np. strzelca bramki.
  • Czy należy się rzut karny.
  • Faul na czerwoną kartkę.
  • Czy bramka była zdobyta prawidłowo, np. czy nie było spalonego.

Jaki jest więc problem?

Sędzia ma prawo zweryfikować swoją decyzją VARem w 3. przypadku, kiedy sprawdza czy faul był na czerwoną kartkę. Może również takiej sytuacji w ogóle nie zauważyć i wtedy asystent VAR musi mu podpowiedzieć, ale tylko w sytuacji, kiedy faul był oczywisty na czerwoną kartkę. Co więc się dzieje w tym momencie na boisku?

Asystent uznaje, że faul to ewidentna czerwona kartka, więc daje taką informację sędziemu głównemu. Ten jednak po obejrzeniu powtórki pokazuje tylko żółtą, co jest skandalem.

Sędziowanie

Niestety, trzeba podkreślić generalnie słabe sędziowanie pana Bartosza Frankowskiego w tym meczu. Źle kontrolował przebieg gry, jakby się bał. Aktualne wytyczne są takie, że sędziowie nie powinni psuć widowiska, co według mnie jest głupotą. Ta żółta kartka była pokazana tak "dla zasady" i myślę, że pan Frankowski doskonale wiedział o intencji stopera gospodarzy, ale po prostu bał się pokazać "czerwień", bo psuje się widowisko.
Animuszu dodaje kolejny błąd kwalifikujący się na wylot z boiska, a mianowicie multum sytuacji Radosława Majewskiego, który - trzeba powiedzieć otwarcie - powinien to boisko opuścić z czerwoną kartką, a nie za sprawą zmiany. Pierwsza żółta kartka jak najbardziej zasłużona. Druga mogła być już pokazana przy następnej podobnej sytuacji, aczkolwiek znowu... Sędziowie mają powiedziane, że druga żółta kartka musi być naprawdę pewna. Gdyby chodziło o pierwszą, nie ma problemu z pokazaniem, ale przy drugiej daje się jeszcze szansę zawodnikowi. Maja dostał taką szansę i jej nie wykorzystał, bo w późniejszym czasie bardzo podobnie, celowo sfaulował Damiana Kądziora, powstrzymując tym samym kontrę. W tym momencie powinien być oczywisty wylot z boiska, a tu zawodnik Lecha ponownie otrzymuje tylko słowne upomnienie.


Uważam, że futbol w takim wydaniu jest po prostu psuty. Zostawianie takiego zawodnika, to nie jest zapobieganie psuciu widowiska. To jest właśnie psucie widowiska, bo pokazuje się piłkarzom, że można ostro grać, przez co mecz piłki nożnej przekształca się w amatorskie sztuki walki. Więcej fauli = więcej przerw w grze = mniejsza płynność = mniejsze widowisko.


Jest niestety jeszcze jeden problem z tą decyzją. Taki atak kolanem w przeciwnika kwalifikuje się do wykluczenia zawodnika na następne kilka kolejek przez Komisję Ligi. Pokazana żółta kartka po weryfikacji wideo blokuje jednak taką decyzję i KL w tym momencie ma związane ręce. Gdyby sędzia nie pokazał nic lub pokazał czerwoną - komisja mogłaby rozpatrywać w jakimś stopniu to zagranie. Po pokazaniu żółtego kartonika takiej możliwości już nie ma.
Wydaje się więc, że całe zagranie ujdzie Emirowi Dilaverowi na sucho, a dyskusja na temat zmian w systemie weryfikacji wideo jeszcze bardziej się podniesie.



Moje główne konto - @thedragonnis.


Źródło zdjęcia.

Sort:  

Nie wiem czym Frankowski sugerował się w tej sytuacji. On sam chyba tego nie wie.

Dlatego też Frankowski został zmieniony jako sędzia główny w meczu finału Pucharu Polski i mecz zobaczył sobie w TV. To już powinna być dla niego dość mocna kara a i nie zdziwi mnie, jeśli w następnej ligowej kolejce Ekstraklasy sobie odpocznie dalej. Jest w bardzo słabej formie.

Tak, nie chciałem już o tym pisać. Dzisiaj również bandyckie zachowanie, o którym pewnie napiszę jutro.