Polska wygrywa z Koreą Południową! - analiza

in #polish7 years ago

Wczorajsze spotkanie ponownie zebrało dużą ilość kibiców przed telewizorami, ale przede wszystkim na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Odnowiony obiekt pięknie się prezentował, co przyciągnęło pełne trybuny.


Również sama rywalizacja zapowiadała się dobrze. Pomimo tego, że w polskiej drużynie zabrakło już kilku zawodników (Bartosz Bereszyński, Karol Linetty, Dawid Kownacki, Damian Kądzior, Sławomir Peszko), to dalej było na co popatrzeć. W przeciwieństwie do poprzedniego spotkania, o którym pisałem kilka dni temu, to akurat jakoś bardziej mnie przyciągało. Po prostu chyba po tym co zobaczyłem z Nigerią, liczyłem teraz na więcej.
Jeżeli ktoś nie oglądał, to odsyłam do skrótu:

Skład

Ponownie skupię się tylko na Reprezentacji Polski.

Bramkarze

Ta pozycja była akurat znana jeszcze przed meczem z Nigerią, gdyż Adam Nawałka zapowiedział kto i w jakim meczu zagra.
Z Koreą Południową od pierwszej minuty wystąpił Wojciech Szczęsny. Wiadomo, że rywalizuje on o pierwsze miejsce w bramce z Łukaszem Fabiańskim i wydaje mi się, że ten występ lekko przechylił szansę na jego stronę. Miał kilka interwencji, które nie były łatwe. Szczególnie rzuciło mi się w oczy instynktowne odbicie piłki po rzucie wolnym w 41'. Na pewno miał więcej pracy niż Fabian w poprzednim meczu, a wykonał ją jak najbardziej prawidłowo, gdyż zeszliśmy do szatni z czystym kontem.


Zmienił go w przerwie Łukasz Skorupski, który również zaprezentował się bardzo dobrze. Będę starał się porównywać czasami niektórych zawodników, gdyż właśnie temu miały służyć testy w ostatnich meczach.
Druga połowa to była zupełnie inna reprezentacja. Miałem wrażenie, że piłkarze się po prostu gubili w obronie, co skutkowało sporą ilością błędów. Skorup jednak dobrze wyciągał piłki i ratował nasz zespół, aż do 85 minuty, kiedy to po silnym uderzeniu z dystansu zabrakło mu kilkadziesiąt centymetrów do obrony. Trudno jednak winić go za tę bramkę, gdyż piłka była idealnie posłana, a obrońcy zostawili zbyt dużo miejsca na strzał.

120 sekund później niestety kolejny gol. Tym razem już w ogóle nie mamy prawa winić bramkarza za utratę wyniku. Każdy kto oglądał mecz lub powyższy skrót może to stwierdzić, nie ma co analizować.
Występ jak najbardziej udany i wydaje mi się, że swoją grą bardziej przekonał Adama Nawałkę do wyjazdu na mundial, niż Bartłomiej Białkowski. Mimo, że nie gra aktualnie w swoim klubie (AS Roma), to widać było, że ma duże umiejętności.

Obrona

Ponownie zagraliśmy trójką środkowych obrońców i ponownie swoją szansę otrzymali: Łukasz Piszczek oraz Kamil Glik.


Piszczek jest oczywiście od dłuższego czasu nie do ruszenia w reprezentacji. Dziwi mnie znowu jednak fakt, że zagrał jako boczny-środkowy obrońca, a nie wahadłowy. Występ na poziomie, do jakiego nas przyzwyczaił, aczkolwiek bez przebłysków. Uważam, że na wahadle sprawdzałby się o wiele lepiej, gdyż ten zawodnik ma większe predyspozycje ofensywne... Na pewno większe niż Jędrzejczyk, o którym niżej.


W przerwie zastąpił go Thiago Cionek, który tego występu nie może zaliczyć do udanych. Niestety w drugiej połowie sytuacja mocno się skomplikowała, nie potrafiliśmy wyprowadzić piłki. Sam Lewandowski podkreślił, że musimy popracować nad przejściem z obrony do ataku, gdyż wyglądało to naprawdę słabo. W drugiej połowie to Koreańczycy narzucili swój styl gry, w którym nasza obrona zaczęła się gubić.


O Kamilu Gliku nie ma co się za bardzo rozpisywać. Od lat pewny punkt naszej reprezentacji. Przejął opaskę kapitana po zejściu Lewandowskiego, więc widać, że ma szacunek drużyny. Po jego zejściu gra obronna niestety zdestabilizowała się, chociaż już w pierwszej połowie mieliśmy pewne luki w defensywie..
Ciekawy jest fakt, że chyba pierwszy raz w historii to kolega z drużyny poprosił go o koszulkę, o czym możecie usłyszeć poniżej.


Stopera AS Monaco zmienił w 67 minucie Tomasz Kędziora. Dostał tym razem więcej minut niż ostatnio, dzięki czemu mógł przekonać swoją grą do miejsca w kadrze na mistrzostwa. Tak się chyba jednak nie stało.
Nie do końca zaobserwowałem czy zamienili się miejscami z Cionkiem, gdyż nominalnie zawodnik Dynama Kijów jest prawnym obrońcą. Widać jednak było, że się gubi. Zmiany, które przeprowadził Adam Nawałka, zniszczyły nasz blok defensywny. Miałem wrażenie, że sami zawodnicy nie za bardzo wiedzą gdzie mają biegać. Mocno zawinił przy drugiej bramce.
Występ niestety słaby, chyba jeden z najgorszych z drużyny.


Jako lewy-środkowy obrońca zagrał Michał Pazdan, który był raczej wymieniany w kontekście pierwszego meczu z Nigerią. Dostał szansę z Koreą Południową i zagrał przyzwoicie. Nie jest to ani lewonożny zawodnik, ani też nigdy nie grał w takim systemie, więc występ uważam za udany. Przebłysków jak na Euro 2016 nie miał, ale zagrał na pewno bez większych zastrzeżeń.

Pomoc

Na lewym wahadle zagrał tym razem Artur Jędrzejczyk. Widać, że nie pasował na tej pozycji. Próbował walczyć, czego nie można mu zarzucić, ale uważam, że nie był to najwyższy poziom. Wiemy, że Jędza w klubie aktualnie stracił swoje miejsce i był bez formy. Poniekąd pokazał, że faktycznie brakuje mu tego rytmu meczowego.


Środek pola to debiutujący Taras Romanczuk i Krzysztof Mączyński.
Tak, jak jestem pod wrażeniem tego pierwszego, drugiego raczej nie do końca lubiłem.


Taras, jak na debiut zagrał naprawdę dobrze. Trzeba pamiętać, że jest to zawodnik defensywny, przymierzany do zmiennika Grzegorza Krychowiaka. On nie będzie miał spektakularnych dryblingów, podań, strzałów.
Swoje zadania wypełniał poprawnie i mam nadzieję, że znajdzie się w czerwcowej kadrze.

Krótki komentarz po debiucie.

W jego miejsce na 29 minut przed końcem pojawił się Arkadiusz Milik. Mimo, że ten piłkarz jest typowym napastnikiem, wszedł na boisko w takiej roli. Uważam, że w momencie wejścia cofnął się do środka Piotrek Zieliński i niestety Mączyński został sam. Tak jak mówiłem - przeprowadzone zmiany zaburzyły naszą koncepcję obronną, co poskutkowało szybkimi stratami bramek.
Jeśli chodzi o Arka, to trzeba się cieszyć z każdego jego występu. Wiemy, że powraca po kontuzji. Myślę, że wygląda o wiele lepiej fizycznie niż kiedyś, ale u niego problem był mentalny. Jak sam przyznaje, po pierwszej kontuzji (doznanej podczas meczu reprezentacyjnego) miał obawy, czy wróci do piłki, czy wszystko będzie dobrze... Przyznał jednak, że teraz ma większy komfort psychiczny i miejmy nadzieję, że powróci do pełni formy jeszcze przed mistrzostwami, bo jeśli chodzi o powołanie, to uważam go za pewniaka.

Wywiad sprzed kilku dni.

Drugim ze środkowych pomocników był wspomniany Mączyński. Zawodnik Legii zanotował jeden z lepszych występów w kadrze. Wcześniej jakoś nie bardzo lubiłem oglądać tego piłkarza, ale tym razem mi zaimponował. Zaliczył 2 asysty: przy golu Grosickiego oraz Zielińskiego. Do przerwy był ustawiony wyżej od Tarasa, nie tak jak na tym powyższym obrazku, stąd też dobre podania prostopadłe, z których jedno znalazło właśnie swoje zakończenie w siatce rywali.
Po przerwie - podobnie jak cała drużyna - mniej widoczny, ale występ jak najbardziej na plus. Dobra asekuracja Zielińskiego, dzięki czemu zdobył drugą asystę dająca zwycięstwo.


Lewe wahadło to Maciej Rybus, który również był przymierzany do gry w pierwszym spotkaniu.
Mamy niestety braki na skrzydłach, a Rybus, jako zawodnik lewonożny jest raczej pewny wyjazdu do Rosji. Miał kilka dobrych rajdów, aczkolwiek zdecydowanie lepiej wypadł Rafał Kurzawa, który był najlepszym zawodnikiem podczas meczu z Nigerią.
Mocno popracował w obronie, starając się agresywnie odbierać piłkę, co poskutkowało jedyną w naszym zespole żółtą kartką.


Zmieniony przez wspomnianego zawodnika Górnika Zabrze 6 min przed końcem podstawowego czasu gry, ale ciężko cokolwiek powiedzieć o jego występie, gdyż był za krótki.

Atak

W ataku zagraliśmy trójką napastników, co mnie bardzo ucieszyło. W końcu mieliśmy bardziej ofensywne ustawienie, które poskutkowało również trzema bramkami. Po jednej na każdego zawodnika!


Podobało mi się w końcu dobre ustawienie Zielińskiego. W Napoli grywał już kilka spotkań na skrzydle (co prawda na lewym), ale wiemy, że jest to zawodnik nominalne prawonożny, aczkolwiek potrafi wspaniale grać obiema nogami.
Uważam, że zawodnik meczu. Wreszcie pokazał swoją siłę w reprezentacji i tak jak mówię - sądzę, że wynikało to z dobrego ustawienia na boisku. Już na początku spotkania zaserwował przepiękne prostopadłe podanie do Lewandowskiego, który niestety źle przyjął piłkę i zmarnował 100. procentową sytuację.
Również dobre zachowanie przy asyście Mączyńskiego. Świetnie zaabsorbował uwagę koreańskich obrońców, co poskutkowało dobrą prostopadłą piłką pomiędzy graczy obrony.
No i oczywiście bohater końcówki spotkania za sprawą przepięknej bramki LEWĄ nogą, zdobytej w 92', która dała nam zwycięstwo.


Robert Lewandowski oczywiście w środku linii ataku. Strzelił pierwszą bramkę na nowym Stadionie Śląskim, po doskonałym dośrodkowaniu Grosickiego. Wcześniej jednak miał identyczną sytuację, którą zmarnował, gdyż jego strzał głową trafił w bramkarza.
Również zmarnowana "setka" po wspomnianym podaniu Zielińskiego.
Był to jednak dobry występ kapitana, który zszedł w przerwie.
Poniżej wywiad z mocno krytycznym kapitanem Biało-Czerwonych.


Zamiast niego pojawił się na boisku Łukasz Teodorczyk.
Szczerze mówiąc, to nie zachwycił chyba nikogo jego występ. Był praktycznie niewidoczny. Wygrał kilka pojedynków powietrznych, ale niestety nie bardzo rozumieli się z Milikiem. Była taka jednak sytuacja, kiedy we dwóch pobiegli na krótszy słupek, a piłka została przedłużona na długi, gdzie nikogo nie było.
Oczywiście, w drugiej połowie Polacy byli mocno zepchnięci do defensywy, ale chyba wszyscy oczekiwali od napastnika Anderlechtu lepszego występu.


Lewe skrzydło to Kamil Grosiki, który zagrał o dziwo całe spotkanie. O dziwo, gdyż widać było w drugiej połowie jak się męczy na boisku. Jak sam podkreślił, powrócił po kontuzji, nie gra w Hull City, więc na pewno kondycji pod koniec brakło. Zaliczył jednak gola i asystę, co na pewno go podbudowało, aczkolwiek mógł mieć tak naprawdę jeszcze jedną przy przytoczonej główce Lewego i miał również sytuację sam na sam po wspaniałym podaniu Zielińskiego, której nie wykorzystał.
Po zejściu Lewandowskiego i Glika, otrzymał opaskę kapitana i grał z nią aż do końca, co uważam, że było dobrym gestem ze strony drużyny i na pewno podbuduje go mentalnie.
Widać, że zostawia serce na boisku i walczy o swoje.
Mam nadzieję, że powróci do formy i będziemy mogli oglądać jego turbo na czerwcowych mistrzostwach.

Kamil Grosicki po meczu.

Tak teraz patrzę, to post wyszedł mi naprawdę długi, także nie przedłużam i pozostawiam resztę rzeczy do dyskusji.
Cieszmy się z wygranej i miejmy nadzieję, że będzie coraz lepiej, aby apogeum formy osiągnąć na zbliżających się mistrzostwach świata w Rosji. Musimy sporo popracować nad defensywą, bo podobna sytuacja przydarzyła się nam już z Czarnogórą, ale jest jeszcze sporo czasu, żeby to ustabilizować.



Moje główne konto - @thedragonnis

Sort:  

Świetna relacja! Nie oglądałem meczu bo nie zdążyłem z roboty ;) ale czytając Twój tekst, obrazy przed oczami miałem potem jeszcze obejrzałem skrót i i mogę iść spać :) Pozdrawiam

Bardzo mi się podoba twoja relacja.
Taki pisany Szaranowicz.
Łapka w górę. Oby tak dalej.