Też miałem w planach napisanie o tym albumie, oraz innych albumach Europe. Posiadam wszystkie oryginalne studyjne albumy Europe, oprócz "Start from the dark" z 2004 roku.
Jeśli chodzi o "The Final Countdown", to pamiętam tytułową piosenkę z czasów dzieciństwa. Pewnie w końcówce lat 80 była katowana w radiu dość często, ale także "Cherokee" i "Rock the Night". "Carrie" jakoś nie bardzo.
Moją ulubioną piosenką z tego albumu jest ostatni "Love chaser", ale także lubię przedostatni "On the loose".
Po nagraniu tego albumu z zespołu odszedł współzałożyciel zespołu i gitarzysta John Norum, ponieważ nie chciał takiej wizji zespołu. On chciał grać ciężej, mniej komercyjnie i nie odpowiadało mu takie brzmienie jak na "The Final Countdown".
Gdzieś czytałem też, że z początku utwór tytułowy nie miał być piosenką, a raczej w czymś rodzaju intro na koncertach. Ale chyba ktoś w wytwórni wyczuł nosem hicior (i kasę).
To nie zmieniaj planów i napisz ten post, czym więcej tym lepiej, za parę dni mój post już nie będzie widoczny. Może zacznij od reaktywacji kapeli i cofaj się do początku, coś w stylu jak jest teraz, a jak było kiedyś. Tylko napisz ten post, nie patrz na to że ja o nich napisałem. Dziś w radiu ich usłyszałem i mi się przypomniało. Moje pierwsze nagranie to było intro, taki przedsmak co będzie dalej, teraz się z tego śmieję, co człowiek może pamiętać z dzieciństwa.
"Jeszcze tutaj dałem tego posta. Miał być na głównej". Sorry ale tego nie rozumiem, jakiego posta. Nic nie kumam Twoja odpowiedz do mnie że miałeś w planach napisać o nich post, jest tylko tutaj, u siebie w odpowiedziach nawet jej nie mam, Sorry albo ja jestem zakręcony, albo nie wiem o co biega
Yes
Też miałem w planach napisanie o tym albumie, oraz innych albumach Europe. Posiadam wszystkie oryginalne studyjne albumy Europe, oprócz "Start from the dark" z 2004 roku.
Jeśli chodzi o "The Final Countdown", to pamiętam tytułową piosenkę z czasów dzieciństwa. Pewnie w końcówce lat 80 była katowana w radiu dość często, ale także "Cherokee" i "Rock the Night". "Carrie" jakoś nie bardzo.
Moją ulubioną piosenką z tego albumu jest ostatni "Love chaser", ale także lubię przedostatni "On the loose".
Po nagraniu tego albumu z zespołu odszedł współzałożyciel zespołu i gitarzysta John Norum, ponieważ nie chciał takiej wizji zespołu. On chciał grać ciężej, mniej komercyjnie i nie odpowiadało mu takie brzmienie jak na "The Final Countdown".
Gdzieś czytałem też, że z początku utwór tytułowy nie miał być piosenką, a raczej w czymś rodzaju intro na koncertach. Ale chyba ktoś w wytwórni wyczuł nosem hicior (i kasę).
To nie zmieniaj planów i napisz ten post, czym więcej tym lepiej, za parę dni mój post już nie będzie widoczny. Może zacznij od reaktywacji kapeli i cofaj się do początku, coś w stylu jak jest teraz, a jak było kiedyś. Tylko napisz ten post, nie patrz na to że ja o nich napisałem. Dziś w radiu ich usłyszałem i mi się przypomniało. Moje pierwsze nagranie to było intro, taki przedsmak co będzie dalej, teraz się z tego śmieję, co człowiek może pamiętać z dzieciństwa.
Postaram się jak będę miał chwilkę czasu, może w Święta.
Jeszcze tutaj dałem tego posta. Miał być na głównej.
"Jeszcze tutaj dałem tego posta. Miał być na głównej". Sorry ale tego nie rozumiem, jakiego posta. Nic nie kumam Twoja odpowiedz do mnie że miałeś w planach napisać o nich post, jest tylko tutaj, u siebie w odpowiedziach nawet jej nie mam, Sorry albo ja jestem zakręcony, albo nie wiem o co biega