Teoria - Merkel nie chciała zniszczyć Europy wpuszczając Muzułmanów, chciała ją ocalić.

in #polish5 years ago


why-havent-you-converted-to-islam-anon-11578980.png

Z pośród wielu istniejących teorii mniej lub bardziej spiskowych, zarówno w czeluściach jak i w mainstrimowych mediach łatwo znaleźć jest domniemane przyczyny Islamskiego potopu. Jednakże w znakomitej, graniczącej z zupełną większością są to teorie mówiące o końcu świata, zniszczeniu Europy, wariactwie kanclerz Niemiec i zdradzie, objawiającej się dążeniem do upadku naszego świata. Nigdzie natomiast nie można trafić na wnioski nasuwające się same i jedynie chyba tylko przez zaślepienie zarówno jednej jak i drugiej strony ideologicznego sporu nie zostały one jeszcze jasno przestawione, a mianowicie przecież Muzułmanie nie pojawili się na starym kontynencie w 2015 roku, przyjeżdżali tu i przyjeżdżają już co najmniej od połowy poprzedniego wieku i mają się całkiem dobrze. Regularnie zwiększają swoją liczebność, dbają o swoje społeczności, walczą o swoje racje, przywileje i stanowią z roku na rok coraz większą siłę. W takim razie niedorzecznością zdaje się jakoby napływ zaledwie kilku milionów ich współwyznawców miałby radykalnie przyczynić się do zmiany ich domniemanej pozycji i zagrożenia przez to związanego? Z obserwacji jasno wynika, że ich pozycja na arenie międzynarodowej nie tyle pozostała niezmieniona to w dodatku można zauważyć jej gwałtowny spadek poprzez rozpoczęcie przyrównywania ich do afrykańskich dzikusów, biegających na golasa i żyjących w domkach z krowiej kupy. Jednak głównym powodem zamieszania jest, że ludzie w końcu, nagle zaczęli ich dostrzegać i mówić o tym głośno. Gdyby nie to, nadal mieszkali by sobie w swoich dzielnicach, rozmnażali się i powoli zajmowali miejsca wymierających rdzennych Europejczyków. W ciszy. Jednak kanclerz Niemiec otworzyła wrota i rozpoczęła kryzys migracyjny zrzucając na swoją głowę odpowiedzialność za zamachy, choroby zakaźne, gwałty, rozboje i różne inne brzydkie rzeczy w których specjalizują się dzicy ludzie. Dodatkowo wszystko to wzmagane było nachalną propagandą o uciekających z terenów wojennych matek z dziećmi, lekarzach czy inżynierach, gdy w rzeczywistości reporterom ciężko było uchwycić na obrazie nieraz chociażby jednej matki z dzieckiem spomiędzy tłumu mężczyzn, co dodatkowo wzmacniało opór i odruch buntu.

Logicznie wyciągając wnioski gdyby Angeli Merkel zależało na islamizacji Europy po prostu nie robiła by nic, a za kilkanaście, dziesiąt lat demokratyczne wybory wygrały by spokojnie partie arabskie i w białych rękawiczkach stworzyły kalifat. Jednak Ona zdecydowała się na wywołanie, odruchu celowego oporu, czegoś w rodzaju reakcji chrześcijańskiej. Zrobiła to by ludzie sięgnęli do swojej kultury i przypomnieli sobie swoje tradycje, aby przeciwstawić je nacierającej kulturze obcej uznając w swojej determinacji, że jeżeli Europa nie przypomni sobie teraz swojego systemu wartości, nie przypomni sobie go już nigdy. Merkel zrozumiała, że tylko silny bodziec może spróbować zadziałać na ludzi.

Zupełnie łatwo dostrzegalnym i niezrozumiale pomijanym w argumentacji każdej ze stron jest teza, że arabscy imigranci zostali wpuszczeni do Europy, nie po to aby ją zniszczyć, lecz po to aby spróbować ją ocalić.

Czym tak naprawdę jest Europejski system wartości? Można odnieść wrażenie, że to nasze prawa i obyczaje, kultura, intuicja którą się kierujemy. Zasady postępowania w codziennym życiu , rzeczy które uważamy za złe, symbole które szanujemy, czy kręgosłup moralny który oparty jest na dekalogu. Jednakże, o ile porównamy je z wartościami panującymi jeszcze chociażby pół wieku temu, okaże się że teraz odwrócone są o niemal 180 stopni. Dzisiejsze trendy w Europie można nazwać nowoczesnymi wartościami, antywartościami lub po prostu wartościami uni europejskiej. Łatwo to zobrazować poprzez przykłady z którymi większość ludzi styka się w swojej sferze życia.

W Europie jeszcze do niedawna chcącemu nie działa się krzywda, dorosły był odpowiedzialny sam za siebie, w Uni natomiast ustrój państw przyjął formę totalną w swojej opiekuńczości. Pastwa dbają o obywateli żeby sami nie zrobili sobie krzywdy, niczym matka kwoka o swoje dzieci. Zabrania robić niemądre rzeczy jak, palić papierosów czy jeść wędzonych kiełbasek.
W Europie szanowało się tradycje i stare zwyczaje, w Uni odrzucamy wszystko co stare idąc z postępem. Można to zauważyć chociażby na przykładzie jak silne znaczenie miała kiedyś zbita i mocno związana rodzina. Dlaczego dzisiaj tak mocno się ją rozbija, skłócając pokolenia ze sobą i promując indywidualizm, nie wiem choć cytując klasyka domyślam się.
W starej Europie seksualność była prywatną sferą przeznaczoną dla małżonków w ich sypialniach, w Uni seksualność jest publiczna, nie przesadzając na każdej ulicy można znaleźć roznegliżowane kobiety reklamujące rozpasaną seksualność, lub jak kto woli bieliznę erotyczną.
W starej Europie życie było aby przeżyć je godnie, aby zrealizować swoje cele, doprowadzić swoją rodzinę do jak największych pieniędzy i pozycji, aby być człowiekiem z szacunkiem, aby wychować dzieci. Żyć tak aby pod koniec życia bardziej się cieszyć niż lękać. W nowoczesnej Europie żyjemy po to aby dostarczyć sobie przyjemności, aby się bawić, bo ma być fajnie, miło i śmiesznie. Bycie śmiesznym to atut w naszej kolorowej rzeczywistości.
W starej Europie dbało się o porządnych obywateli, a przestępców zagrażających przyzwoitym ludziom, mordujących ich czy ograbiających eliminowało się trwale ze społeczeństwa. W Uni chroni się ich, zasłaniając prawami człowieka, usprawiedliwiając chorobami psychicznymi, trudnym dzieciństwem czy ojcowskim ciężkim pasem, utrzymując w luksusowych więzieniach.
W końcu w Europie szanowało się religie na której oparty był cały ten system wartości, na której zbudowane jest prawo Rzymskie, która ograniczyła w pewien sposób ludzkość wyznaczając im grzechy i strasząc wiecznym potępieniem odchyleńców, deprawantów, czy zwykłych ludzi bez moralności. W Uni natomiast wszystko to nazywamy zabobonem i ciemnotą natomiast, wszystko co jest zaprzeczeniem starego porządku nazywane jest postępem.

Teraz wypadało by napisać porównanie tego do wartości które niesie za sobą Islam, lecz nie ma to większego sensu gdyż stare Europejskie wartości i dzisiejsze islamskie niemal w całości się pokrywają zastępując jedynie Chrześcijaństwo Islamem.

Ja rozumiem, że to może wydawać się śmieszne przecież Arabowie sikają pod siebie, nie rozumieją jak działa wiertarka, gwałcą kozy czy biegają z karabinem w ręku i strzelają do wszystkiego co się rusza. Jednak pragnę zauważyć, że to, że ludzie mieszkający w Afryce są bardziej lub mniej dzicy zależy od ich edukacji, a nie od tego jaką religie wyznają. Gdyż bogaci, edukowani Arabowie również mają lekarzy, inżynierów czy prawników. Jednak oni przecież nie imigrują do Europy w poszukiwaniu łatwego życia, oni świetnie sobie radzą u siebie, zadowoleni z pozbycia się dzikusów z własnego podwórka.

Jednak współczesna kultura Islamska pomimo tego, że tak podobna do starej Europejskiej ma jedną znaczącą zaletę, w porównaniu do tej drugiej. Mianowicie istnieje i ma się całkiem dobrze.

Angela Merkel doskonale widziała kto jest zagrożeniem dla Europy. Kto niszczy tradycję, kulturę, rodziny czy deprawuje dzieci. Kto stara się stworzyć z Europejczyków kundli bez historii i szacunku którzy w pogoni za hedonistycznym szczęściem i kultem miłych czasów, w których nikomu nie jest smutno poświęcić naukę i zdrowy rozsądek. To nie islam wmawia nam istnienie 77 płci. To nie islam burzy kościoły, wyzywa Chrześcijan od chorych psychicznie, nie Islam tworzy parytety i punkty za pochodzenie, w końcu to nie Islam obwinia Europejczyków za całe zło tej Ziemi lecz oni sami. Jedynymi winnymi za Europę w takim kształcie w jakim się obecnie znajduje są sami Europejczycy. Wyznawcy najpopularniejszej Europejskiej religii postanowili postawić stare wartości na głowie, lecz bynajmniej, nie są to, ani Chrześcijanie ani Muzułmanie, tylko wojujący Antyteiści.

W końcu to przecież ich, a nie Chrześcijan Muzułmanie uważają za największe zło. Wszystkie te zamachy w Europie nie odbywają się przecież w kościołach, terroryści nie szukają ludzi z krzyżem na szyi, nie detonują pasów szahida na Placu Świętego Piotra. Oni to robią w klubach gejowskich, w redakcjach gazet naśmiewających się z religii, głownie w ateistycznej Francji- pierwszej córze kościoła. We Francji w której już prawie nie ma Chrześcijan, w której noszenie krzyżyka na szyi jest zakazane, a krzyże z likwidowanych kościołów wystawia się na aukcjach.

Muzułmanie działają etapowo, najpierw starają się eksterminować wszystkich Żydów, zaraz nimi największym złem są ateiści, Chrześcijanie a gdy i ich zabraknie muzułmanie zaczynają walczyć między sobą i może właśnie ta zależność zaobserwowaną tak wiele razy, chciała wykorzystać kanclerz Niemiec. Wiedziała, że w tej walce ostatnią szansą było sprzymierzyć się z samym diabłem. Chciała pokazać Europejczykom, ze można żyć inaczej. Wpuścić do naszego bagna trochę świeżej krwi i zakotłować w nim. Na własne oczy widzimy że istnieją stare tradycyjne wzorce które działały od wieków i które świetnie sprawdzają się dzisiaj, a które stoją w całkowitej sprzeczności z nowoczesnym modelem wyzwolonego człowieka.

Religia to nie tylko wiara w mityczną istotę spoglądającą na Ziemię z góry. To cała ideologia, filozofia, cywilizacja. Można by rzec, że wiara w pomidora ma więcej sensu bo on przynajmniej namacalnie istnieje. Zgadza się, ale pomidor nie posiada filozoficznej ponadczasowej księgi pełnej rozmyślań nad zagadnieniami humanistycznymi, traktującej o moralnym życiu, o dobru i złu. To reguły postępowania, pewne wartości na których oparta jest nasza cywilizacja. Mówiąc że Boga nie ma tak naprawdę odrzucamy cały porządek świata z tym związany włącznie z naszym kręgosłupem moralnym, rodziną, decyzjami. Nie ma tak na prawdę większego znaczenia czy On jest czy też to tylko ludzka odpowiedz na potrzebę zapełnienia pustki wszechświata, chodzi o to że gdy przyjmujemy, że Go nie ma zaczyna się sodoma. Ludzie są zbyt słabi psychicznie żeby bez nawet wyimaginowanego bata nad sobą potrafić się kontrolować i żyć z przyzwoitością. Gdy nie ma się na kogo powołać granice zaczynają się rozmywać. Przysięgi małżeńskie nie są tak trwałe gdy składa je się przed pomidorem, a człowiekowi jakoś łatwiej wskoczyć do łóżka komuś, komu nie powinien, gdy nikt z góry nie patrzy. Ludzie mają słabą naturę i nic na to nie poradzą. Bez piekła, przysięgi nie obowiązują, grzeszność jest mrzonką, a jeden z 7 grzechów głównych staje się ideologią równości i tolerancji.

Ludzie się obawiają się, że Islam zniszczy Chrześcijaństwo.
Nie lękajcie się, w zachodnich cywilizacjach Chrześcijaństwo już praktycznie nie istnieje. To margines wyznawany przez dziadków. Kościoły stoją puste. Nawet Boże narodzenie nazwane jest okresem świątecznym, w którym wysyła się ludziom kartki z reniferem i kupuje prezenty na przecenach. Symbolem Wielkanocy nie jest zmartwychwstanie tylko czekoladowe zające i kurczaczki. Co nam może zniszczyć Islam ? To czego już od dawna nie ma?

Przecież to nie Muzułmanie w Europie wyśmiewają się z Chrześcijan, nie nazywają religii zabobonem dla ciemnych mas, księży pedofilami w sukienkach, a zakonnic pingwinami. To nie oni kazali nam zapomnieć w Boże narodzenie o najważniejszym, czyli o solenizancie. To nie Islam rozbija rodziny, deprawuje młodzież, promuje bezrefleksyjne życie, poszukiwanie zabawy i sodomę .To nie islam drwi z matki Bożej i profanuje msze. Tak bardzo płaczemy że mamy Islamizacje Europy, a nie zauważyliśmy totalnej ateizacji.

Cywilizacje w czasach pokoju są tak silne jak silne są ich kobiety. Europejscy chłopcy już dawno pogodzili się z tym że teraz jest równość i wyzwolenie. Feminizm nieustanie niszczy Europejki, pokazując im że życie służy przede wszystkim do zabawy, a wszelkie niepowodzenia to wina mężczyzn. Są oni nowym największym wrogiem. Jak to bywało z wojną chłopa ze szlachtą, klasowej inteligencji z robotniczą, czy złego prywaciarza z biednym robotnikiem. Teraz aby wojna mogła trwać nadal, musiał pojawić się nawy największy wróg, który tylko czyha żeby zamknąć w kuchni biedne białogłowy. Dlatego trzeba zrobić wszystko, aby zatruć im życie. Teraz kobiety spełniają się zawodowo, są niezależne i samodzielne. Co oznacza mniej więcej tyle co wyuzdanie, niewierność, konsumpcjonizm, życie od imprezy do imprezy i dziką zuchwałość, dopóki nie trafi się dziecko. Wtedy nagle wyzwolona dziewczyna zmienia się w biedną samotną matkę nad którą ktoś powinien się zlitować i ją utrzymywać. Bo przecież tym są właśnie biali mężczyźni – producentami. Nic dziwnego że patrzą oni z zazdrości na swoich nowych sąsiadów Muzułmanów którzy wiedzą, że w domu co dzień czekać będzie na nich wierna żona, która zawsze będą stała za ich plecami, zawsze po ich stronie, zawsze ze wsparciem. Nie wysłuchują codziennych tyrad o równouprawnieniu i spełnianiu siebie, nie oglądają swoich roznegliżowanych kobiet w środku miasta, bo żadna emancypacja nie nakazuje im nosić spodni wielkości majtek. Wiedzą, że cokolwiek nie zrobią ich rodzina będzie za nimi murem. Małżeństwo na śmierć i życie. Jeżeli coś ukradniesz twoja żona poszuka kryjówki, jeżeli kogoś zabijesz przyniesie worek i łopatę, a jeżeli ktoś podniesie rękę na rodzinę z lubością poda ci kij bejsbolowy.
Albert Einstein zawdzięcza swoją teorią względności tylko i wyłącznie swojej żonie która gotowała mu obiad, gdy był głodny, prała skarpetki, gdy pracował nad teorią, czy prasowała koszulę. Z tego można drwić, ale gdyby nie to, gdyby żyli zaledwie trochę ponad 100 lat później Albert usłyszałby o podziale obowiązków w rodzinie i że on będzie od teraz sprzątał i robił pranie w ramach równego podziału i kariery zawodowej jego żony, w osiedlowej żabce. Ją się nie śmieje z kobiet dbających o dom, ja jestem im wdzięczny. Bo nic nie jest ważniejsze niż dom.


samica.png

Muzułmanin to siła całej rodziny, Europejczyk jest sam, a gdy przejdzie na czerwonym świetle jego rodzina będzie pierwsza aby zgłosić to gdzie trzeba.
Nie dziwi zatem, że Europejki przechodzą w tysiącach rok rocznie na islam. One poszukują mężów, nie przyjaciół do seksu. Szukają kogoś komu będą mogły się oddać pod bezpieczne skrzydła, nie kogoś kto szanuje ich wolność do nieprzepuszczania w drzwiach. Kogoś kto nie płacze nad brutalnością świata, nie żeluje włosów trzy razy dziennie i brzydzi przemocą, lecz kogoś kto da po gębie, gdy będzie trzeba. Wiedzą, ze w islamie czeka ja podrzędność, ograniczenie praw i skromność, a jednak wybierają tę drogę aniżeli wolność i europejską tolerancję.
Ci ludzie przyszli tu na nogach z Afryki – my wjeżdżamy windą na pierwsze piętro. Co z tego że my jesteśmy tymi inteligentnymi. Skoro umarlibyśmy w drodze do Europy jeszcze przed zejściem z kanapy. Kobieca podświadomość to widzi, świadomość tym bardziej.

Może dlatego, że Arabowie to mężczyźni, a nie Europejskie wymoczki. Może to się właśnie podoba kobietom? Wiedzą, że gdy ktoś zaatakuje im rodzinę ich mąż zakopie go w ogrodzie jeszcze tego samego wieczora, a nie będzie z płaczem opowiadał policji jaki świat jest niesprawiedliwy

U muzułmanów próżno szukać przebaczania, mycia stóp i nadstawiania drugiego policzka. Z jakiś niezrozumiałych przyczyn gdy ktoś mówi o Islamie wszyscy maja na mysli Pakistan, Iran czy Arabie saudyjską gdzie kobiety są taktowane gorzej od psów, a nikt nie wspomina na początku o Turcji, Egipcie czy o polskich Tatarach gdzie mamy do czynienia z że tak powiem cywilizacją. Nikt nie mówi o zamykaniu w kuchni czy zakazie edukacji lub pracy. Nikt nie mówi o prawicowych chłopcach mażących o żonach-matkach wychowujących dzieci i zmywających garnki. Chcemy tylko żeby nasze żony nie były kurw*mi. A porównywanie jeden do jednego dzikich ludów Afryki z Europejczykami i zwalanie wszystkiego na religie, nie jest zbyt mądre. Afrykańczyk zoofil z równą lubością będzie gwałcił kozę bez znaczenia czy pod znakiem ateizmu, Islamu czy chrześcijaństwa. Zoofile zazwyczaj nie zaprzątają sobie tym głowy.

Nie ważne jak to się skończy, czy Chrześcijaństwo zostanie wyparte przez Islam czy wzmocni się poprzez przymus oporu. Pisze Chrześcijaństwo, bo ateiści pierwsi spotkają się na wieczornych modłach w meczecie. Pewne jest jednak to, że Europejczycy maja ostatnia szanse ocalić swoje istnienie przed zupełnym zatraceniem się w nijakości, konsumpcjonizmie i ateizmie. Europejczycy mają teraz szansę zobaczyć jak może wyglądać inny świat. Co więcej widzą i zazdroszczą. Zazdroszczą wiernych żon które cieszą się z tego że są wierne.

Ja wiem, że zaraz znajdą się białorycerze, którzy zarzucą mi chęć zniewolenia kobiet, nałożenia im hidżabu i posłania do kuchni, tylko czy to nie same feministki mają tak wielki szacunek właśnie do Islamu?


pepenational-front-w680.png

A jednak Merkel miała racje, nasza kultura jest ubogacana, a że wybrana została dla nas terapia szokowa, no cóż to Merkel się będzie z tego spowiadać.

Tylko dlaczego skoro nasze religie są tak podobne Islam potrafi postawić na swoim, a chrześcijanie tak chętnie biorą knagę do buzi?
Mahomet był przywódcą i to walecznym, był twórcą regionalnego imperium, twórcą kalifatu. Jezus Chrystus jak na tamte czasy, był biedakiem, należał do szarej żydowskiej masy, która żyła pod okupacją imperium rzymskiego oraz tresurą żydowskich rabinów, którzy stali nad nimi wyżej w hierarchii. Jezus jako poddany żydowskim cadykom i rzymianom, bez pieniędzy i broni, musiał powoływać się na równości, musiał mówić o nadstawianiu drugiego polika, o potulności, o braku zemsty oraz miłowaniu wrogów. Gdyby Jezus używał retoryki Mahometańskiej lub Judaistycznej, to wylądowałby na krzyżu, po kilku dniach jako buntownik.

Platon, na około 400 lat przed Jezusem, powiedział, że wszystkie słabości powołują się na równości, ponieważ tylko równość, jest w stanie słabemu i biednemu zagwarantować bezpieczeństwo, którego sam nie potrafi wywalczyć. Platon również pisał, że równość jako jedyna gwarantuje poczucie sprawiedliwość. Niestety Platon informował, że w świecie fizycznym żadnych równości nie ma i nie będzie, a każdy kto powołuje się na równości, jest słabeuszem, albo populistą, który chce coś ugrać. Religia chrześcijańska jest religią poddanego i biedaka, a Judaizm oraz Islam, religią przywódców plemiennych i króla. Dodatkowo to Chrześcijaństwo było głoszone głownie przez kobiety namawiające swoich mężów na chrzest. Islam to religia mężczyzn, Chrześcijaństwo zajęło się podnoszeniem rangi kobiet.

A jednak Chrześcijańska Europa była ongiś potężna. Było to dokładnie w czasach kiedy Chrześcijanie odeszli od nauk Chrystusa i zaczęli krzewić swoja cywilizację mieczem.

Ale to już minęło, kto z nas będzie bronił domu w którym żona czeka tylko z pretensjami. Dlaczego tylko kilka procent Europejczyków deklaruje że będzie bronić na wojnie swojego kraju? Bo czego mają niby bronić? Kraju w którym najwięcej uwagi przykłada się do proporcji w ilościach płci i orientacji aktorów w filmach czy kadry kierowniczej. Nie ma czego bronić, bo Europa już dawno nie istnieje, teraz na jej miejscu stoi unia.

Islam kusi i albo Chrześcijanie się opamiętają albo każdy z nas, wcześniej czy później, ale minimom raz w życiu wybierze się kiedyś na pielgrzymkę do mekki. W każdym razie jeżeli plan Angeli Merkel się powiedzie będzie to sytuacja win-win. Zawsze wygrywamy. W gorszej wersji jedynie z trochę zmienionymi zasadami wiary w Boga i z uznaniem Jezusa Chrystusa jako jego proroka.

Podążajcie za Najwyższym i jego słowami, nie poddawajcie się złu lecz walczcie z Ateistami.
Aby ocalić Okcydent przymierzę się nawet i z samym diabłem. Bez energii Atomu i silnej kultury opartej na religii nic nie uda nam się zdziałać. Mam nadziej że Bóg nam pomoże bez względu na to jakie nosi imię.

Sort:  

Czyli że co? To dobrze czy źle?

Według mnie to nie ma, że dobrze, albo, że nie dobrze

Tak, tylko pominąłeś jeden aspekt - dosyć ważny jeśli chodzi o politykę: gospodarkę. Zauważ że Irak, Syria to kraje bogate w ropę. To jednak strategiczny zasób.
Odnosisz się do wartości, a zapominasz że wedle wszystkich zasad odmowa pomocy uchodźcom to podstawowa zasada - nie tylko Chrześcijaństwa, także i Islamu. Kraje muzułmańskie (Syria, Irak) przyjęły i tak znacznie więcej uchodźców niż nawet Niemcy, mimo iż miały wojnę.
Ale wracając do gospodarki, bo moim zdaniem ona jest głównym polem polityki. Ile Polskich firm, ma interesy na bliskim wschodzie? Kto obecnie buduje tam drogi, mieszkania, szkoły, szpitale, [...] rafinerie? Kiedy gościliśmy ostatnio przedstawiciela tych krajów? Sorry nawet, Czechy robią tam gigantyczne inwestycje.

Sorry nasz rząd mydli nam oczy tym że dba o "wartości" chrześcijańskie. Ale czy rząd jest od tego? Od tego jest moim zdaniem Kościół. Rząd ma dbać o gospodarkę. O sojusze gospodarcze z innymi krajami, a nie o sojusze z grupami wyznaniowymi. Myślisz z Merkel, myśli o "wartościach" innych nisz gospodarcze. To moim zdaniem się mylisz. Tylko my mamy rząd który albo udaje że o nie dba, a tak naprawdę to tylko maskuje swój brak polityki - zresztą nie tylko zagranicznej.

Zobacz jak obecnie wygląda Irak:


Ja zobacz jak wyglądał jeszcze nie tak dawno temu:

To tylko teoria, ale dzięki wielkie za uwagi, przemyślę je.