a zalinkowany przez Ciebie artykuł nie stwierdza nawet, czy choroba dziecka jest faktycznie wynikiem powikłań poszczepiennych. Nawet nie nazywa choroby. Co więcej jest to przykład na budowanie generalnej opinii na podstawie indywidualnego przypadku. Taki erystyczny kop w krocze.
Z drugiej strony są całkiem nieźle zrobione badania kliniczne na temat szkodliwości szczepień, przeprowadzone na reprezentatywnej próbie i nie pokazują one korelacji choćby między szczepieniami a autyzmem. (nie wiem o jakie powikłania chodzi rodzicom - Twój artykuł o tym nie mówi albo gdzieś tą informację przeskoczyłem)
Wreszcie - jeśli rodzice mają racje, to trzeba im refundować szkody, tak jak każdy błąd lekarski i tyle. Nadal znacznie bardziej opłaca się ludzkości szczepić dzieci.
Przynajmniej jeśli rozumiemy dobro ludzkości jako stan dobrobytu, długowieczności i rozrostu populacyjnego w warunkach, które ludzkość sama kontroluje.
You are viewing a single comment's thread from:
Zwróć uwagę w artykule jest napisane, że to stwierdzono powikłanie po szczepieniu. Dobrze jest też przeczytać co na ten temat mówi Europejski Trybunał Praw Człowieka. To dość dobrze oddaje całość kwestii.
masz rację, za bardzo zasugerowałem się zdaniem w nagłówku :
"Autorami pozwu są rodzice dziecka, u którego – ich zdaniem – występują powikłania poszczepienne. "
Trybunał mówi bardzo sensownie i się z tym zgadzam. Nadal erystyczny kop pozostaje erystycznym kopem. Bardziej opłaca się refundować powikłania niż udobrowolnić szczepienia