Wybrałem się wczoraj do Krakowa. Pociągiem. A konkretnie pociągiem TLK, których unikam jak ognia i korzystam tylko wtedy, gdy nie ma innej możliwości. Jadąc ułożyłem sobie nawet w głowie cały artykuł. Że to jakieś nieporozumienie. Że nazwa "Tanie Linie Kolejowe" to kłamstwo grubymi nićmi szyte. Że w tej samej cenie mogę dojechać z Rzeszowa do Krakowa pociągiem Intercity. Z tą jednak różnicą, że IC jedzie nieco szybciej i ma gniazdka elektryczne. A nawet osiągnięcie najnowszej techniki, czyli klimatyzację. A TLK ma tylko stary tabor bez starWARSa, bez klimy, w którym nie można otworzyć okien, chyba że młotkiem. Nawet Regio mają lepsze pociągi. Lepsze i z tańszymi biletami. Przynajmniej na trasie Rzeszów - Kraków...
No i taki artykuł chciałem napisać zainspirowany wczorajszą jazdą. Okazuje się jednak, że w PKP nie brakuje śmieszków i jakiś czas temu, pod osłoną nocy, zmienili nazwę. Teraz nie ma już "Tanich Linii Kolejowych". Są "Twoje Linie Kolejowe". No i w efekcie nikt nie może się przyczepić do ceny. Wciąż jednak dyskusyjna pozostaje kwestia zasadności słowa "twoje".
Moje na pewno nie.
Pociąg oczywiście przyjechał do Krakowa spóźniony. Ale czy kogoś to w ogóle dziwi? Mnie nie. Zresztą od jakiegoś czasu stosuję zasadę domniemania spóźnienia i zwykle wybieram pociąg wcześniejszy od tego, który bym wybrał gdybym zasady domniemania spóźnienia nie stosował. Jeden prosty sposób. Dzięki temu nie spóźniam się, mimo iż spóźniają się pociągi.
A tymczasem kilka zdjęć, które zrobiłem czekając na powrotne (opóźnione) IC:
Okna dla mnie! Najmilszy prezent z Krakowa. :D
Dwa okna - Szpitalna 26, pierwsze piętro, dwa od lewej.
Kolejne okno - Szpitalna 32, pierwsze piętro, pierwsze z lewej.
Madonna za kratami również pomiędzy oknami - bazylika Mariacka, elewacja północna.
Dobra zasada, chyba sam zacznę ją stosować, bo faktycznie licząc na punktualność pociągu, można równie dobrze stwierdzić, że sami lubimy się spóźniać.
Zasada jest ok, gorzej tylko jeśli oznacza to wstawanie o 4.00 ;)
tęczu widzu na tym hajncu!
Tak, wyszła z niego tęcza.
Ach znowu ten twoj artykul trafil w moje serce!!! Ukochany Krakow.. I polskosc w twoich oczach...
Dzięki za dobre słowo :)
ależ Wy macie trudny ten wasz związek (Ty i pociągi :)
jakbym nie miała innych zmartwień,
to jeszcze sie zastanawiam, jak tu wam ułatwić te relacje,
bo przecież od razu widać, że siebie potrzebujecie :D
PS:
a kraków to wiadomo 😍
dopóki nie przeleje się czara goryczy i nie zrobię prawa jazdy ;)