Marcowe wyzwanie

in #polish4 years ago

obraz.png

Od jakiegoś czasu szukam formy, w której mógłbym przedstawić choćby jakieś fragmenty mojego autorskiego uniwersum, które jest alternatywną wizją historii. W świecie tym Polska jest w stanie wojny ze Związkiem Radzieckim, część terytorium jest zajęta przez sowietów, a na Zachodzie kakao i czekolada są nielegalne. Połączenie równie atrakcyjne, co specyficzne.

Najłatwiej byłoby coś narysować. Niestety nie mam na tym polu wystarczających talentów. "Wystarczających", czyli na miarę Jakuba Różalskiego. Niestety nie potrafię tworzyć realistycznych grafik. A zatem obrazki odpadają, mimo iż mają ogromną siłę rażenia. Z kolei forma, która jest mi najbliższa, czyli muzyka, nie jest w stanie oddać zawiłości świata. Pozostaje więc słowo.

Pomysł, by coś napisać chodzi za mną już od dłuższego czasu. Problem w tym, że co innego opisać swój dzień lub jakiś problem na Hive, a co innego stworzyć wiarygodną opowieść z pełnokrwistymi dialogami, a nie nudny suchar, który nie wejdzie bez popitki, a nawet jak wejdzie to i tak nikomu nie zasmakuje. Pomijam fakt, że powieść lub opowiadanie wymaga o wiele lepszej znajomości świata, jego detali, niż grafika. Napisanie czegoś co będzie ciekawe a do tego będzie miało jakąś wartość (nie tylko literacką) jest piekielnie trudne. Przynajmniej z mojej perspektywy bardzo wymagającego czytelnika. Dla mnie to zbyt głęboka woda.

Ostatnio jednak wpadła mi do głowy myśl, by może spróbować... dramatu. Wszystko zapewne przez Hermanisa i jego teatralne zasady. Nie jest to może forma najłatwiejsza, ale zdecydowanie mniej wymagająca niż powieść. No i krótsza.

Zastanawiam się więc. Być może nawet pokuszę się na eksperyment dając możliwość czytelnikom na Hive dokonywania wyborów głównego bohatera. Kimkolwiek on będzie. I o ile będzie...

Sort:  

"Problem w tym, że co innego opisać swój dzień lub jakiś problem na Hive, a co innego stworzyć wiarygodną opowieść z pełnokrwistymi dialogami, a nie nudny suchar, który nie wejdzie bez popitki, a nawet jak wejdzie to i tak nikomu nie zasmakuje."
Produkowałem się przez tydzień a Ty scharakteryzowałeś moją twórczość w jednym zdaniu.
Wiarygodność - trudne zadanie.
Z Józefa Mackiewicza czytałem tylko i aż "Sprawę Pułkownika Miasojedowa". Ale powołując się na jego stwierdzenie o tym że "jedynie prawda..." można dojść do wniosku, że tworzenie alternatywnego uniwersum to faktycznie trudne zadanie. Ale nie beznadziejne. Gdzie w tym uniwersum leży prawda? Moim zdaniem, bliżej niż się wydaje.

Wiarygodność - trudne zadanie. Z Józefa Mackiewicza czytałem tylko i aż (...)

Znamienne, że wspominasz Mackiewicza... którego ja zawsze przytaczam, gdy mówię o wiarygodności książki. Ale coś w tym jest. We wszystko co pojawiało się w jego książkach śmiało można było uwierzyć i czytać te książki jak powieści-reportaże.