- Moim zdaniem zarzut hipokryzji w odniesieniu do opisanej sytuacji jest niesłuszny. Jest to raczej pozpolita niekonsekwencja. Dla mnie hipokryzją byłoby wywieranie presji na innych, by nie pili (lub zabranianie im tego) a samemu picie po kryjomu.
- Odnośnie wątpliwości dlaczego ktoś się napił mimo deklaracji. Odpowiedź jest prosta: najpewniej ze względu na presję społeczną.
- Temat jest mi dość bliski, bo co do zasady nie piję alkoholu. Nie deklaruję się jednak jako abstynent. Po prostu nie lubię alkoholu i piję go bardzo rzadko. Prawie nigdy dla przyjemności (poza łotewskim shandy Frišs). Opisana sytuacja jest dla mnie o tyle dziwna, że w przeszłości zdarzało mi się pić piwo w obecności znajomych, którzy wiedzieli, że nie piję. Zazwyczaj wybierałem je zamiast soku, bo było po prostu tańsze. Znajomi zwykle byli zaskoczeni, ale było to zaskoczenie neutralne.
You are viewing a single comment's thread from: