Pamiętam jak dziś. Miałem przez pewien czas sąsiada (wynajmował), który pierwszą rzecz, którą po po powrocie robił to włączał muzykę na pełen regulator. Co ciekawe potrafią być lokatorzy, których całymi tygodniami nie było słychać, a tego debila codziennie. Od zamknięcia drzwi, po kroki i potem muzyka. Debil nawet drzwi zamknąć nie umiał i nie wiem co miał za buty, że go tak słychać było.
Współczuje.
Tyle dobrego, że nade mną już nikt nie mieszka :)