Odrzucenie każdej skutecznej metody leczenia jest karygodne. Medycyna nie ma przymiotników. Jeżeli coś realnie działa i jest bezpieczne trzeba to włączyć do szerszej praktyki. Czymś takim niedocenianym w Polsce jest np. psychoterapia, ale to na szczęście się zmienia.
Czosnek może być fajnym lekarstwem w pewnych wskazaniach. Zresztą tak samo jak lek z tej samej grupy co lizynopryl w postaci kaptoprilu, który pochodzi z jadu węża Żararanki.
Zmiany genetyczne? Genetyką można można wyjaśnić wszystko gdy lekarz nie daje rady. To sprawa genetyczna nie da się nic zrobić, albo jest pani za stara na leczenie.
Genetyczne aspekty tworzenia nowotworu opisywałem 1, 2, 3 są to ogólne wstawki mechanizmów, które prowadzą do określonych typów nowotworów. We wszystkich przypadkach dochodzi do zaburzenia punktów kontrolnych cyklu komórkowego. Zniesienie hamowania podziałów komórek przekłada się na ich rozplem, co nazywamy nowotworem.
Wypowiedzenie zdania "to przez geny" jest wyrazem słabości i braku argumentów lub braku pomysłu na wyjaśnienie pacjentowi danego zagadnienia. Zaliczyłbym taki zwrot do jednego z wielu chwytów na uciszenie.
Aktualnie operujemy osoby powyżej 100 roku życia, wiec wiek sam w sobie nie jest powodem do powstrzymywania się od leczenia. To stan biologiczny naszego organizmu jest decydujący.
To miejsce w moim odczuciu ma służyć do wymiany poglądów i dzielenia się wiedzą, dlatego cieszy mnie każda dyskusja. Moja wiedza jest taka, że niekontrolowana dyslipidemia i ciśnienie tętnicze przełoży się w ciągu 5-10-15 lat na dławice piersiową, migotanie przedsionków, udar, zawał. By tego uniknąć trzeba znormalizować te parametry. Można to w niektórych przypadkach uzyskać poprzez zdrowy styl życia. W innych natomiast poprzez farmaceutyki. Wynik obu strategi ma być taki sam - więcej lat przeżytych bez choroby.
Tu się zgadzamy. Jak się nie da inaczej stosujemy farmaceutyki. Jednak zanim do tego dojdzie, powinniśmy zapobiegać przez szerzenie wiedzy o potencjalnych przyczynach. Niestety, jak zauważyłem większość ludzi ma to w nosie a zaczyna się ineresować swoim ciałem kiedy przyczyny zaczynają się materializować. Generalnie chodzi o to, aby jak najdłużej obywać się bez niezbędnej ingerencji lekarza. Np. używając w kuchni pożyteczne produkty ( w tym czosnek i cebula jeśli nie ma przeciwskazań). I brać na siebie część odpowiedzialności za swoje zdrowie. W praktyce jest jednak inaczej, zachowujemy się nieodpowiedzialnie i nonszalancko, a kiedy problem się pojawia zrzucamy problem na lekarza "bo za to mu płacą". Przerzucanie odpowiedzialności na innych jest niemądre i w swoich skutkach niepraktyczne.
Wszystko rozbija się o etykę, zarówno lekarzy jak i pacjentów. I wszystkich pozostałych również. Prawników, sędziów, urzędników...