David Bowie zmarł dokładnie dwa lata temu. Pamiętam, że kiedy się o tym dowiedziałam, było mi okropnie przykro, w ramach żałoby nosiłam przez miesiąc czarne skarpetki (niestety prawie nikt tego nie zauważył, ponieważ 80% moich skarpetek jest czarna). W tym poście chciałabym go wspomnieć, opowiadając o jego pierwszym hicie – Space Oddity.
Space Oddity z drugiej studyjnej płyty Davida Bowiego, zatytułowanej jego nazwiskiem, to dialog między astronautą, majorem Tomem, a kontrolą naziemną. Na początku wszystko się udaje, wszyscy są szczęśliwi i podekscytowani, media wypytują Toma o to, „jakie koszulki nosi”. Po jakimś czasie jednak traci kontakt z kontrolą i prawdopodobnie umiera w rakiecie-„blaszanej puszce”.
Kiedy Bowie pisał Space Oddity trwał wyścig kosmiczny pomiędzy ZSRR i USA, które oba jako pierwsze chciały wylądować na Księżycu. Napięcie tym spowodowane i bliskość misji pierwszego człowieka na Księżycu bardzo fascynowało Davida. Jednak uważa się, że główną inspiracją do stworzenia piosenki był film Stanley’a Kubricka 2001: Odyseja kosmiczna, którą przyszły Ziggy Stardust zobaczył na premierze w 1968 roku, jak sam mówił, na haju.
(źródło: google grafika)
Singiel w 1969 roku miał piąte miejsce na brytyjskiej liście przebojów.A BBC puściło Space Oddity jako ścieżkę dźwiękową podczas transmisji z pierwszego lądowania Apollo 11 na Księżycu.
(źródło: pixabay)
Dalsze losy majora Toma Bowie opisał w Ashes to Ashes, w której okazuje się, że major przeżył, a David wykorzystuje jego postać do opowiedzenia o swoim uzależnieniu od narkotyków. Kolejnym a zarazem ostatnim nawiązaniem do Toma jest teledysk do Blackstar, gdzie zmarły astronauta jest czczony przez lud gdzieś na nieznanej planecie w przestrzeni kosmicznej.
Co sądzicie o historii majora Toma? I jakie inne piosenki o tematyce kosmosu znacie? Napiszcie w komentarzu!
Dawid mimo, że zgrywał pozera i zmieniał "piórka", był naprawdę fantastycznym, niebanalnym artystą.
quality post widzę 😎
Dzięki :)
Dark side of the moon <3